Reklama

Najbardziej oczekiwane filmy 2023. Wielkie powroty, spektakularne pożegnania

Channing Tatum jako Magic Mike, Keanu Reeves w roli Johna Wicka, Harrison Ford żegnający się z postacią Indiany Jonesa i Tom Cruise w najbardziej niebezpiecznym popisie kaskaderskim w historii w kolejnej części "Mission: Impossible" - w 2023 roku najbardziej czekamy na wielkie filmowe powroty i spektakularne ekranowe pożegnania.

"Magic Mike: Ostatni taniec" (10 lutego)

"Magic Mike: Ostatni taniec" to trzecia i ostatnia część kultowej serii inspirowanej biografią Channinga Tatuma.

Mimo iż w tytułową postać ponownie wcieli się Tatum, aktor ujawnił, że centralną postacią filmu będzie kobieta grana przez Salmę Hayek.

"Będziemy mieć silną, właściwie nawet silniejszą niż Mike, bohaterkę. Nigdy nie tworzyliśmy tradycyjnej historii miłosnej i to też z całą pewnością nie będzie typowa historia miłosna. Chcę, aby ten film był wypełniony radością i zabawą. Wykorzystamy najbardziej szalone ruchy taneczne, jakie istnieją, aby dostarczyć widzom spektakularne widowisko. To będzie Super Bowl wśród filmów o striptizie" - zapowiedział gwiazdor.

Reklama

Na co przygotować powinni się widzowie, zdradził zaś  scenarzysta Reid Carolin.

 "To będzie coś w rodzaju połączenia komediowego stan-upu Amy Schumer, spektakularnego show z udziałem tancerzy Beyonce, którzy akurat zdjęli koszulki oraz 'Alicji w Krainie Czarów'. To opowieść o kobiecie, która utknęła na okropnym pokazie ze striptizem w rodzaju Chippendales i zaczyna się zastanawiać: 'Co ja tu, do cholery, robię?!'. Wtem na scenę zeskakuje z sufitu Magic Mike. A ona decyduje się wejść do króliczej nory i odpowiedzieć sobie na pytanie: ‘Czego tak naprawdę pragnę?'" - powiedział Carolin.

"Creed III" (3 marca)

Film "Creed III" będzie debiutem reżyserskim Michaela B. Jordana, który zarazem powraca do roli Adonisa Creeda w trzeciej części cyklu. 

W zwiastunie filmu Donnie Creed przedstawiony jest jako gwiazda boksu na okładce magazynu "Forbes". Towarzyszą mu żona Bianca (Tessa Thompson) i córka Amara (debiutująca na ekranie Mila Davis-Kent).

Rywalem tytułowego bohatera będzie grany przez Jonathana Majorsa Damian “Dame" Anderson , były przyjaciel Creeda, który spędził ostatnie 18 lat w więzieniu.

W filmie grają także: Wood Harris (cykl "Creed", "Blade Runner 2049"), Florian Munteanu ("Creed II", "Shang-Chi i legenda dziesięciu pierścieni") oraz Phylicia Rashad (cykl "Creed", "Co w duszy gra"). 

"John Wick 4" (24 marca)

"Cykl 'John Wick' to coś więcej niż filmowa seria. To współczesny mit, ostrożnie rozwijane uniwersum. To wydarzenie, którego należy doświadczyć na dużym ekranie. Widzowie pierwszej części mówili nam, że na ich oczach wraz z nią ewoluował gatunek kina akcji. Teraz sceny walk będą jeszcze bardziej szalone, a przy okazji bardziej realistyczne od czegokolwiek, co do tej pory można było zobaczyć" - powiedział w kwietniu podczas odbywającego się w Las Vegas CinemaCon prezes wytwórni Lionsgate - Joe Drake.

"Wszyscy zgodziliśmy się co do tego, że nasz film będzie zawierał jeszcze więcej ekstremalnych scen walki, które definiują tę serię" - dodał reżyser Chad Stahelski. 

Dokładne szczegóły fabuły filmu "John Wick 4" pozostają tajemnicą. W roli głównej powróci Keanu Reeves, a partnerować mu będą tacy aktorzy jak: Donnie YenHiroyuki Sanada, Rina Sawayama, Shamier Anderson, Lance Reddick oraz Ian McShane.

"Fast X" (19 maja)

"Fast X" to dziesiąta część serii "Szybcy i wściekli": Film opowiadać będzie o Dominiku Toretto (w tej roli Vin Diesel) i jego powiększającej się z każdym filmem Rodzinie. Do swoich ról z poprzednich części serii powrócą Tyrese GibsonMichelle RodriguezChris "Ludacris" BridgesNathalie Emmanuel i Jordana Brewster. W obsadzie znalazło się też miejsce dla Helen Mirren oraz wracającej do serii Gal Gadot.

W filmie pojawi się również Charlize Theron. W roli groźnej kryminalistki o pseudonimie Cipher można ją było zobaczyć po raz pierwszy w filmie "Szybcy i wściekli 8". Powtórzyła ją też w dziewiątej odsłonie serii, której zakończenie jasno dawało do zrozumienia, że z Cipher spotkamy się w kolejnym filmie z tego cyklu.

W obsadzie "Fast X" zabraknie gwiazdora poprzednich części serii - Dwayne'a Johnsona, który zrezygnował z powodu trwającego od dłuższego czasu konfliktu z Vinem Dieselem. Tym razem wśród nowych twarzy będą Brie LarsonJason Momoa. Alan Ritchson i Rita Moreno w roli babci Dominika Teretta.

Reżyserem "Fast X" będzie Louis Leterrier ("Incredible Hulk", "Transporter"), który zastąpił zastąpi Justina Lina.  

"Mała syrenka" (26 maja)

Nowa wersja "Małej syrenki" wzbudza wiele kontrowersji, głównie za sprawą wyboru odtwórczyni tytułowej roli.

Widzowie spodziewali się, że klasyczną postać z animacji studia Disneya zagra biała aktorka, więc dla wielu szokiem było to, że casting wygrała Afroamerykanka Halle Bailey. Takiej decyzji bronili nie tylko przedstawiciele wytwórni, ale też Jodi Benson, czyli aktorka, która użyczała głosu Arielce w animacji z 1989 roku.

Tym, co rzuca się w oczy w pierwszym zwiastunie, to fakt, że filmowa Arielka nie będzie miała rudych włosów tak jak jej animowany pierwowzór. Postać z filmu "Mała syrenka", który nie tylko uratował studio Disneya przez bankructwem, ale też wprowadził filmową animację w nową erę.

Reżyserem fabularnej wersji "Małej syrenki" jest Rob Marshall ("Chicago")

"Szukaliśmy po prostu najlepszej aktorki do tej roli. Kropka. Przesłuchaliśmy wszystkie kandydatki, o każdym kolorze skóry. Naszym celem było odnalezienie kogoś, kto byłby niewiarygodnie silny, pełen pasji, piękny, mądry, sprytny oraz pełen ognia i radości" - powiedział Rob Marshall w rozmowie z "Entertainment Weekly". 

A zaraz potem dodał, że Halle Bailey miała wszystkie te cechy, których szukał u kandydatek do roli Ariel. Oprócz tego aktorka dysponowała potrzebnym do zagrania tej roli głosem. "Ten właśnie głos jest niczym jej niepowtarzalny podpis. Jest tak eteryczny i piękny, że ujmuje on serce Eryka i ten później szuka jej przez cały czas" - stwierdził reżyser. 

"Indiana Jones i tarcza przeznaczenia" (30 czerwca)

"Indiana Jones i tarcza przeznaczenia" to piąta część kultowej serii i pierwsza, której nie wyreżyserował Steven Spielberg.

Reżyserem filmu i autorem scenariusza jest James Mangold. Ojcowie serii - George Lucas i Steven Spielberg - są wśród producentów. Za muzykę kolejny raz odpowiada wybitny kompozytor John Williams.

Główną rolę słynnego archeologa i poszukiwacza przygód ponownie zagrał Harrison Ford. Tym razem 80-letni aktor jest jednak cyfrowo odmłodzony.

"Chyba nie chcę wiedzieć, jak to działa - ale działa. Nie sprawia jednak, że chcę być młodszy. Cieszę się, że doszedłem do swojego wieku" - komentował słynny aktor.

Jak podaje branżowy serwis "Variety", sekwencja otwierająca film rozgrywa się w 1944 roku, a większość akcji toczy się w 1969 roku. W filmie mamy zobaczyć m.in. paradę na cześć astronautów, którzy wzięli udział w misji Apollo 11 - odbyła się ona 13 sierpnia 1969 w Nowym Jorku.

W filmie oprócz znanych bohaterów (grany przez Johna Rhysa-Daviesa Sallah) pojawiają się też nowe twarze. Aktorka i scenarzystka Phoebe Waller-Bridge gra chrześnicę głównego bohatera - Helenę.

Czarnym charakterem jest Mads Mikkelsen. Wciela się w postać Vollera, inspirowaną historią Wernhera von Brauna - konstruktora rakiet pracującego dla armii Hitlera, który po II wojnie światowej był współtwórcą programu kosmicznego Stanów Zjednoczonych.

W obsadzie są też m.in. Antonio Banderas, Boyd Holbrook i Toby Jones.

"Mission: Impossible - Dead Reckoning" (14 lipca)

“Mission: Impossible - Dead Reckoning Part One" to siódma część serii z Tomem Cruise'em w roli Ethana Hunta.

Przedsmak tego, czego mogą oczekiwać widzowie, widzimy w opublikowanym w internecie mrożącym krew w żyłach popisie kaskaderskim gwiazdora. Na nagraniu widać, jak 59-letni aktor wjeżdża na rampę rozpędzonym motocyklem, po czym skacze ze spadochronem ze stromego klifu

Na dziewięciominutowym wideo widać rozległą, wysoką rampę, zbudowaną tuż przed kilkusetmetrowym urwiskiem. To po niej gwiazdor przejedzie na motorze, aby następnie skoczyć w otchłań klifu. "To najbardziej niebezpieczny z naszych dotychczasowych wyczynów. Pracujemy nad tym od lat. To będzie skok motocyklem z klifu, połączony ze skokiem B.A.S.E."- wyjaśnił na nagraniu Cruise. "Marzyłem o tym od dziecka, w tym wszystkim liczy się jedno... widzowie" - dodał.

Przed tym wyczynem, gwiazdor wykonał ponad 500 skoków ze spadochronem i 13 tys. skoków motocrossowych. Później "odegrał" całą scenę sześciokrotnie, dbając o każdy najmniejszy szczegół ujęcia. Po jednym z tych perfekcyjnych skoków i szczęśliwym lądowaniu zauważył np., że zbyt wcześnie "wypuścił" motocykl, zatem powtórzył ujęcie.

W filmie zobaczymy znanych z poprzednich części aktorów: Vinga Rhamesa, Henry'ego Czerny'ego, Simona Pegga, Rebeccę Ferguson, Vanessę Kirby i Fredericka Schmidta. Na ekranie zobaczymy też nowe twarze: Hayley Atwell, Poma Klementieffa, Shea Wighama, Esai Moralesa, Roba Delaneya, Charlesa Parnella, Indirę Varmę, Marka Gatissa i Cary'ego Elwesa.

"Oppenheimer" (21 lipca)

"Oppenhiemer" Christophera Nolana to historia tytułowego fizyka, zwanego "ojcem chrzestnym bomby atomowej". W tytułową postać wcieli się Cillian Murphy. W produkcji wystąpią też: Florence PughRobert Downey Jr.Rami MalekMatt DamonEmily BluntJosh HartnettMatthew ModineCasey Affleck Kenneth Branagh.

Na potrzeby jednej ze scen odtworzona została pierwsza w historii detonacja broni jądrowej. Nolan zrealizował ją... bez użycia efektów komputerowych.

"Myślę, że odtworzenie testu Trinity - pierwszej detonacji broni jądrowej, do której doszło w Nowym Meksyku - bez użycia komputerowej grafiki było ogromnym przedsięwzięciem" - Christopher Nolan przyznał  w rozmowie z magazynem "Total Film". 

Na potrzeby realizacji "Oppenheimera" stworzono też coś, czego w kinach typu IMAX jeszcze nie było. "Rzuciliśmy wyzwanie ludziom z Kodaka i w efekcie umożliwili nam kręcenie kamerami IMAX-owymi na taśmie czarno-białej. Czegoś takiego jeszcze nie było. Efekty są ekscytujące i nadzwyczajne. Gdy tylko zobaczyliśmy z operatorem Hoytem van Hoytemą efekty tych zdjęć, wiedzieliśmy, że to format, w którym od razu się zakochamy" - zdradził Nolan.

"Barbie" (21 lipca)

Szczegóły filmu "Barbie", opowiadającego historię najsłynniejszej lalki świata, wciąż trzymane są w tajemnicy. Wiadomo, że twórcy chcą pokazać nieszablonowe podejście do postaci słynnej lalki. Wiadomo też, że główną bohaterkę gra Margot Robbie, w roli Kena zobaczymy Ryana Goslinga.

Reżyserią filmu zajmuje się Greta Gerwig, która ma na swoim koncie takie filmy jak "Lady Bird" i "Małe kobietki". "Barbie jest taką zabawką, która kojarzy się widzom jednoznacznie. Myślą sobie, że no tak, Margot Robbie zagra tę idealną lalkę. O czymkolwiek byście nie myśleli, zamierzamy pokazać wam coś zupełnie innego. Film, o którym nie mieliście pojęcia, że chcecie go zobaczyć" - tłumaczą twórcy w wywiadzie dla portalu "The Hollywood Reporter".

W rozmowie z "Variety" Margot Robbie zapewniła, że film "Barbie" nie będzie przesłodzoną historią, a fani cukierkowego świata Barbie będą zaskoczeni. Podobnie mówiła w wywiadzie dla "Hollywood Reporter".

Sporym zaskoczeniem był już opublikowany niedawno teaser filmu. "Od zarania dziejów; od dnia, w którym na świat przyszła pierwsza dziewczynka - czas umilały lalki. Sęk w tym, że wszystkie wyglądały jak bobasy. Aż pojawiła się..." - słyszymy głos Krystyny Czubówny w scenie, która jest inspirowana pamiętnym otwarciem filmu Stanleya Kubricka "2001: Odyseja kosmiczna". W końcu przy dźwiękach "Also sprach Zarathustra" Ryszarda Straussa pojawia się Margot Robbie jako Barbie.

"Diuna 2" (3 listopada)

O powstaniu kontynuacji "Diuny" zadecydował sukces kasowy debiutującego w ubiegłym roku filmu. Jego twórca, Denis Villeneuve, od początku chciał pokazać tę historię w dwóch odsłonach, jednak decydujący w tej kwestii był wynik kasowy "jedynki". Ten okazał się satysfakcjonujący, ale duże znaczenie miał też pozytywny odbiór filmu przez fanów. Villeneuve'owi udało się przenieść na ekran prozę Franka Herberta, co dotychczas uznawano za niemożliwe.

Nic zatem dziwnego, że oczekiwania co do drugiej części "Diuny" są ogromne. Zdaniem Javiera Bardema, fani zostaną pozytywnie zaskoczeni. "Czytałem nową wersję scenariusza. Uważam, że jej autorzy dokonali wspaniałej rzeczy. Poukładali wszystkie elementy tej układanki w taki sposób, który zaskoczy ludzi. Nie będą zaskoczeni tym, co się wydarzy, bo przecież czytali książkę, ale będą zaskoczeni tym, w jaki sposób zostało to poukładane" - powiedział hiszpański aktor. 

W kontynuacji "Diuny" do swoich ról powrócą m.in. Timothee Chalamet, Rebecca Ferguson, Zendaya, Josh Brolin oraz wspomniany Javier Bardem. Wśród nowych twarzy znajdą się m.in. Florence Pugh, Christopher Walken, Austin Butler oraz Léa Seydoux.

Twórcy filmu liczą na powtórkę sukcesu pierwszej odsłony "Diuny", której nie przeszkodziło to, że równocześnie pojawiła się w kinach oraz na platformie streamingowej HBO Max. Film zarobił w kinach na całym świecie ponad 400 milionów dolarów, a w parze z sukcesem finansowym przyszły też świetne recenzje krytyków. "Diuna" otrzymała ponadto aż dziesięć nominacji do Oscara (w tym dla najlepszego filmu), które przełożyły się na sześć statuetek (najlepsza muzyka, zdjęcia, montaż, efekty specjalne, scenografia i dźwięk).

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy