Krytycy zmiażdżyli, widzowie pokochali. Dziś te filmy są kultowe
Krytycy filmowi bywają omylni w swoich werdyktach. W poniższym zestawieniu zebraliśmy filmy, które do dziś cieszą się popularnością, choć w dniu premiery nie mogły liczyć na pochwały recenzentów. Bez wielu z tych tytułów trudno wyobrazić sobie współczesne kino.
Fabuła opowiada o losach Narratora, cierpiącego przez bezsenność, niespełnionego mężczyzny (w tej roli Edward Norton). Jego życie zmienia się w momencie spotkania Tylera Durdena (Brad Pitt) - otwartego, ekscentrycznego, samowystarczalnego gościa, handlującego mydłem. Po niedługim czasie odnajdują niecodzienny sposób na radzenie sobie z życiowymi frustracjami, jakim jest udział w bijatykach. Paradoksalnie, spotkania pełne fizycznego bólu przynoszą sfrustrowanemu bohaterowi spokój. Przygotowując się do ról w produkcji Davida Finchera zarówno Norton, jak i Pitt chodzili na treningi boksu i taekwondo.
Głównym zarzutem przeciwników produkcji było promowanie nieodpowiednich, agresywnych zachowań. Uważano, że widzowie mogą zacząć naśladować przedstawione w filmie wydarzenia. Dopiero z czasem zaczęto zauważać głębię fabuły i traktować ją jako bogatą w znaczenia krytykę pewnej figury męskości.
Historia prostego chłopaka z Alabamy, tytułowego Forresta Gumpa (Tom Hanks), zarobiła ponad 677 milionów dolarów i do dziś chwyta za serca widzów na całym świecie. Film został zrealizowany na podstawie powieści Winstona Grooma z 1986 roku o tym samym tytule. Fabuła w humorystyczny i zarazem wrażliwy sposób prezentuje wydarzenia z powojennej Ameryki, których tytułowy bohater mimowolnie staje się częścią.
Choć wiele osób doceniło kreację Hanksa, obiektem krytyki stała się fabuła produkcji. Nieprawdopodobne zbiegi okoliczności, które doprowadziły Gumpa do sukcesu, przewidywalność historii, kiczowatość i powtarzanie schematu "od zera do bohatera" były głównymi zarzutami recenzentów.
"Dla mnie, jako twórcy, najważniejsze jest serwowanie rozrywki, edukowanie i uświadamianie. Nie dawanie odpowiedzi, tylko zadawanie pytań do przemyślenia - to moja praca. Nienawidzę płacić za to, by ktoś wygłaszał mi swoje idee. To powód, dla którego nie znosiłem Forresta Gumpa. [...] Ten zdziecinniały dureń jest jedynym typem, który może rozgryźć świat? Wyrusza w bieg przez Amerykę, a wszyscy idą za nim. I to ma uzdrowić kraj? Myślałem sobie: co to za durny pomysł?" - mówił w jednym z wywiadów Taylor Sheridan, twórca "Yellowstone".
"2001: Odyseja kosmiczna" to jedno z najbardziej wpływowych dzieł w historii kina, które stało się symbolem gatunku science fiction. Film, inspirowany powieścią Arthura C. Clarke'a, to epicka podróż przez czas i przestrzeń, która zaczyna się na Ziemi w erze prehistorycznej, a kończy w niezbadanych zakątkach wszechświata. Główny bohater, astronauta Dave Bowman, wyrusza w misję kosmiczną, której celem jest odkrycie tajemnicy monolitu o nieznanym pochodzeniu. Film jest znany nie tylko z wizualnych efektów specjalnych, za które otrzymał Oscara, ale także z filozoficznych rozważań na temat ludzkiej ewolucji, technologii i nieśmiertelności.
Za reżyserię filmu odpowiada Stanley Kubrick. Główną rolę astronauty Dave'a Bowmana zagrał Keir Dullea. Na ekranie partnerował mu Gary Lockwood w roli astronauty Franka Poole'a. W filmie pojawia się także charakterystyczny głos Douglasa Raina, który wciela się w HAL 9000 - komputer pokładowy, będący jednym z najważniejszych elementów filmu.
W tym przypadku, choć doceniono nowatorstwo produkcji, wielu recenzentów narzekało na bohaterów bez charakterów czy brak wyraźnej puenty.
"Here's Johnny!" - ten jeden cytat wystarczył, by rola Jacka Torrance'a w "Lśnieniu" (1980) stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych w historii kina grozy. Stanley Kubrick zaadaptował powieść Stephena Kinga, tworząc opowieść o Jacku, jego żonie Wendy (Shelley Duvall) i synu Dannym, którzy na zimę zamieszkują w nawiedzonym hotelu Overlook. Jack Nicholson wcielił się w rolę człowieka zmagającego się z własnymi demonami, a jego wstrząsająca wędrówka w otchłań szaleństwa do dziś wywołuje dreszcze.
Krytycy za największy problem uznali różnice między produkcją a literackim pierwowzorem. Sam autor powieści był niepocieszony wycięciem pewnych wątków lub ich całkowitą zmianą. Dziś nie ma wątpliwości, iż jest to film kultowy, jednak w momencie premiery dla licznych wielbicieli powieści był po prostu rozczarowaniem.
Fabuła filmu przenosi widzów do okresu wakacyjnego 1963 roku. Optymistycznie nastawiona do życia Frances Houseman (Jennifer Grey), którą znajomi nazywają Baby, spędza czas z rodzicami w letnim ośrodku wypoczynkowym. Poznaje tam utalentowanego tancerza Johnny'ego Castle'a (Patrick Swayze), który poszukuje nowej partnerki do pokazu. Baby ostatecznie zgadza się, by przejść przyspieszony kurs i wziąć razem z nim udział.
"Dirty Dancing" uznawany jest za jeden z kultowych filmów lat 80. XX wieku. Do historii przejdzie m.in. dzięki wyjątkowemu utworowi, który znalazł się w soundtracku: "(I've Had) The Time of My Life". Piosenka w 1988 roku otrzymała Oscara, nagrodę Grammy oraz Złotego Globa. Po pierwszych seansach nie brakowało jednak słów krytyki. Choć produkcja cieszyła się uznaniem kobiecej części publiczności, dla wielu recenzentów fabuła była zbyt banalna. Roger Ebert opisał film Emile Ardolino jako "nudną i nieubłaganie przewidywalną historię miłości między dziećmi z różnych środowisk".
Zobacz też: Portret kobiety popadającej w szaleństwo. To najlepsza rola w jej karierze!