Stan wojenny na ekranach. Jak pokazują go polscy twórcy?
Zniesienie cenzury sprawiło, że reżyserzy mogli podjąć wcześniej przemilczany wątek stanu wojennego. Ten trudny okres w naszej historii powraca zresztą także w całkiem współczesnych produkcjach. W jaki sposób pokazywany jest na ekranach? Różnorodność w podejściu do tematu może zaskoczyć.
Akcja filmu "Ostatni prom" rozpoczyna się 12 grudnia 1981 roku, kiedy prom ze Świnoujścia do Hamburga wypływa w morze. Na pokładzie znajduje się grupa Polaków, którzy po zdobyciu paszportów starają się dostać do lepszego świata. O wybuchu stanu wojennego dowiaduje się wyłącznie kapitan, który zakazuje informowania o tym pasażerów, wydając rozkaz powrotu do kraju. Tak rozpoczyna się film Waldemara Krzystka.
Kiedy pasażerowie dowiadują się o powrocie, na pokładzie podnosi się bunt. Sytuacja staje się jeszcze bardziej dramatyczna, gdy do statku podpływają niemieckie kutry, które przez megafony informują zgromadzonych o sytuacji w kraju, a pasażerowie zaczynają skakać wprost do morza.
Istotnym elementem fabuły jest wątek licealnego nauczyciela Marka Ziarno (Krzysztof Kolberger), który stara się przemycić na Zachód ważne dokumenty związane z NSZZ "Solidarność". Agenci SB obecni na promie starają się mu to uniemożliwić.
W filmie wystąpiła cała plejada gwiazd tamtych czasów, byli to m.in.: Jerzy Zelnik, Krzysztof Kolberger, Dorota Segda, Artur Barciś, Leon Niemczyk, Igor Przegrodzki, Anna Ciepielewska, Mirosław Konarowski, Ewa Wencel i Maciej Robakiewicz.
Premiera filmu "Rozmowy kontrolowane" miała miejsce dokładnie 13 grudnia 1991 roku, a więc równo dekadę po wprowadzeniu stanu wojennego. Jest to kontynuacja przygód Ryszarda Ochódzkiego, głównego bohatera filmu "Miś" (1981) Stanisława Barei.
Bareja zmarł w 1987 roku, a kontynuacji słynnego dzieła nieżyjącego kolegi podjął się Sylwester Chęciński. Reżyser był kojarzony do tej pory przede wszystkim z kultową trylogią o losach Kargula i Pawlaka - "Sami swoi" (1967), "Nie ma mocnych" (1974) i "Kochaj albo rzuć (1977). Tytuł "Rozmowy kontrolowane" nawiązuje do komunikatu, który słychać było w słuchawkach podczas rozmów telefonicznych w czasie stanu wojennego. Twórcy postanowili odważnie sięgnąć do konwencji komediowej, zrywając z martyrologicznymi stereotypami.
Twórcy udało się zgromadzić doborową obsadę. Oprócz Stanisława Tyma (Ryszard Ochódzki) w filmie wystąpili m.in. Irena Kwiatkowska (ciotka Lusia), Alina Janowska (Halina Należyty), Krzysztof Kowalewski (Zygmunt Molibden - pułownik SB), Marian Opania (Zenon Zambik - generał SB), Jerzy Bończak (Morwa), Jerzy Turek (Wacław Jarząbek vel Jerzy Lebioda) i Leon Niemczyk (towarzysz sekretarz).
"Rozmowy kontrolowane" to historia dalszych losów Ryszarda Ochódzkiego, zwanego Misiem. W grudniu 1981 roku otrzymuje on od Zygmunta Molibdena - znajomego pułkownika SB - zadanie przeniknięcia do struktur "Solidarności" w Suwałkach. Esbecka propozycja stawia Ochódzkiego w patowej sytuacji, z dwóch powodów nie może bowiem odmówić - jest związany z Molibdenem różnymi nie do końca legalnymi interesami. Ponadto pułkownik nakrył Ochódzkiego w dość dwuznacznej sytuacji ze swoją żoną (w tej roli Małgorzata Ostrowska-Królikowska). Ochódzki wyrusza więc w teren, a jego "oręż" stanowią legitymacja "Solidarności" i zdjęcie z Lechem Wałęsą. Odtąd rozpoczyna się ciąg absurdalnych wydarzeń, podczas których główny bohater zupełnie niechcący paląc radziecki czołg, staje się bohaterem podziemia i najbardziej poszukiwaną osobą w Polsce.
"Śmierć jak kromka chleba" to dramat historyczny w reżyserii Kazimierza Kutza. Produkcja upamiętnia pacyfikację kopalni Wujek po wprowadzeniu stanu wojennego. Wielu znawców uważa obraz za jedno z najważniejszych świadectw tamtego czasu.
Po zniesieniu cenzury w 1990 roku można było w końcu sięgnąć po przemilczane wątki z najnowszej historii Polski. Kazimierz Kutz, jeden z najwybitniejszych portrecistów Śląska, wstrząśnięty tragedią, w której zginęło dziewięciu górników, postanowił przenieść dramatyczne wydarzenia na ekrany, ukazując je z perspektywy prostych górników.
W filmie wystąpili m.in. Janusz Gajos, Jerzy Trela, Jerzy Radziwiłowicz, Mariusz Benit i Roman Gancarczyk.
Film "Żeby nie było śladów" opowiada o kulisach oraz konsekwencjach morderstwa 18-letniego Grzegorza Przemyka, syna opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej. Obraz był polskim kandydatem do Oscara, jednak ostatecznie nie zdobył nominacji.
Produkcja powstała na podstawie wątków z nagrodzonego Literacką Nagrodą NIKE reportażu Cezarego Łazarewicza "Żeby nie było śladów. Sprawa Grzegorza Przemyka". Za kamerą stanął Jan P. Matuszyński ("Ostatnia Rodzina", serial "Król"). Za produkcję odpowiadało Aurum Film - Leszek Bodzak i Aneta Hickinbotham (producenci nominowanego do Oscara "Bożego Ciała").
Rutynowe zatrzymanie w centrum Warszawy zakończyło się tragedią, która wstrząsnęła Polską. W maju 1983 roku władze PRL-u zaangażowały cały swój aparat państwowy - służbę bezpieczeństwa, milicję, media, prokuraturę oraz sądy, by za wszelką cenę i w majestacie prawa ochronić winnych śmierci Grzegorza Przemyka od jakichkolwiek konsekwencji.
Główne role w obrazie zagrali Tomasz Ziętek i Sandra Korzeniak oraz Mateusz Górski jako Grzegorz Przemyk. Ponadto w produkcji pojawili się m.in. Jacek Braciak, Agnieszka Grochowska, Robert Więckiewicz, Tomasz Kot, Aleksandra Konieczna, Andrzej Chyra, Michał Żurawski i Rafał Maćkowiak.
Akcja filmu "Chrzciny" rozgrywa się w grudniu 1981 roku. Marianna jest gorliwą katoliczką i postanawia wykorzystać rodzinną uroczystość - chrzciny najmłodszego wnuka, do pojednania swoich skłóconych dzieci. Niespodziewanie przeszkodzi jej w tym generał Jaruzelski, który ogłasza tego dnia stan wojenny. Chcąc doprowadzić intrygę do końca, Marianna postanawia ukryć przed dziećmi prawdę o dramatycznej sytuacji w kraju. To małe z pozoru kłamstwo, uruchomi lawinę nieoczekiwanych zdarzeń.
Zobacz również:
"Żeby nie było śladów" w POLSAT BOX GO
Spektakularna metamorfoza Katarzyny Figury! Jak wygląda w filmie "Chrzciny"?
Sąsiedzi w polskim kinie. Jak pokazujemy Ukraińców na ekranach?