ZDJĘCIA | Niedziela, 1 grudnia 2019 (13:41)
12 grudnia 1981 roku prom ze Świnoujścia do Hamburga, z kompletem pasażerów, wypływa w morze. Na jego pokładzie znajduje się grupa Polaków, którzy po zdobyciu paszportów i wiz płyną do lepszego świata. Wielu zastanawia się: "Zostać czy wrócić". O wybuchu stanu wojennego dowiaduje się wyłącznie kapitan, ale zakazuje informowania o tym pasażerów i wydaje rozkaz... powrotu do kraju. To początek filmu Waldemara Krzystka "Ostatni prom". 1 grudnia 2019 roku mija 30 lat od premiery tej produkcji.
1 / 5
Polska 1981 roku. W kraju narasta kryzys ekonomiczny i polityczny. Ze Świnoujścia do Hamburga odpływa prom "Wilanów" z wycieczką po bałtyckich miastach. Jej uczestników interesuje jednak wyłącznie pierwszy port na trasie – Hamburg, gdzie niemal wszyscy planują opuścić statek i pozostać na Zachodzie. Jednak w połowie drogi na prom dociera wiadomość o wprowadzeniu w kraju stanu wojennego i rozkaz zawrócenia do kraju.
Źródło: East News