Reklama

"Przebudzenia": Czas odświeżyć klasykę, która wciąż ma coś do powiedzenia

To jeden z tych filmów, które nie tylko się ogląda - je się przeżywa. "Przebudzenia" z 1990 roku z Robinem Williamsem i Robertem De Niro to poruszająca historia oparta na faktach, która wciąż rezonuje z widzami. Bo choć czasy się zmieniają, jedno pozostaje niezmienne: potrzeba docenienia życia tu i teraz.

Film inspirowany prawdziwymi wydarzeniami

"Przebudzenia", film, który wciąż trzyma w napięciu i potrafi wzruszyć, to dzieło, które nie traci na aktualności. Choć zainspirowane prawdziwymi wydarzeniami, niesie ze sobą uniwersalną prawdę, która nie przestaje być aktualna. To opowieść o cieszeniu się prostymi rzeczami i docenianiu tego, co tu i teraz, ponieważ, jak pokazuje film, nic nie jest wieczne.

Fabuła oparta jest na historii lekarza Olivea Sacksa, granego przez Robina Williamsa, który podaje swoim pacjentom cierpiącym na śpiączkowe zapalenie mózgu eksperymentalny lek, a ci w wyniku tego, po długiej nieobecności w rzeczywistości, wracają do życia. To tytułowe przebudzenie, które dotyczy Leonarda, w tej roli Robert De Niro, który po trzydziestu latach budzi się, by odkryć, że jego ciało się zmieniło, a młodość została mu brutalnie odebrana przez chorobę. 

Reklama

Leonard zasnął jako dwudziestokilkuletni mężczyzna, a obudził się mając ponad pięćdziesiąt lat. Jak poradzić sobie z pustką po czasie, którego nigdy się nie przeżyło? Jak odnaleźć się w świecie, który poszedł naprzód - bez bliskich, bez młodzieńczej siły, w ciele, które już nie odpowiada pragnieniom serca? To pytania, które nie straciły na aktualności. W czasach nieustannego pośpiechu i pogoni za "więcej" film przypomina, że może największą sztuką jest zaakceptowanie tego, co jest. Tego, co zostało. Ze wszystkimi radościami, stratami i cieniami codzienności.

Film, który zatrzymuje czas

Oglądając "Przebudzenia" po raz pierwszy, czułam się, jakby czas stanął w miejscu. Siedziałam z otwartą buzią, wpatrzona w ekran z zapartym tchem. Teraz, jako dorosła kobieta, która również przeszła przez wiele trudnych doświadczeń, odbieram ten film jeszcze intensywniej. Choć nigdy nie cierpiałam na to, co bohaterowie filmu, sama byłam kiedyś rozdzielona z własnym ciałem i umysłem. Wyzwania psychiczne mną wstrząsnęły, musiałam się zatrzymać i podjąć terapię. Dziś, z tym bagażem, patrzę na "Przebudzenia" jeszcze uważniej.

Z każdą minutą filmu wyciągałam lekcje od Robina Williamsa - o wytrwałości, delikatności i wierze w drugiego człowieka. Robert De Niro przypominał mi, jak ważne jest nieustanne zadziwienie światem i miłość do życia - mimo jego nieprzewidywalności. To nie jest najbardziej znana rola De Niro, ale bez wątpienia jedna z moich ulubionych. Nie przepadam za jego gangsterskimi kreacjami, które - choć kultowe - często są dla mnie zbyt podobne. W "Przebudzeniach" De Niro pokazuje niezwykłą wrażliwość, intymność i precyzję w oddawaniu emocji. To rola, która zostaje w człowieku na długo.

Oscary i Złoty Glob - zasłużone uznanie

"Przebudzenia" zostały dostrzeżone również przez branżę filmową. Film otrzymał trzy nominacje do Oscara: za najlepszy film, najlepszą rolę pierwszoplanową (Robert De Niro) oraz najlepszy scenariusz adaptowany. Robin Williams został nominowany do Złotego Globa dla najlepszego aktora dramatycznego. To dowód na to, że ten subtelny, wzruszający dramat potrafił poruszyć nie tylko widzów, ale i krytyków.

"Przebudzenia" to nie tylko poruszający dramat medyczny. To film o życiu. O tym, że każda chwila się liczy. O tym, że warto celebrować drobiazgi: dotyk, smak, muzykę, obecność drugiego człowieka. Bo wszystko to może zniknąć szybciej, niż jesteśmy w stanie się zorientować. W świecie, który nieustannie biegnie, ten film jest jak zatrzymanie się na chwilę, głęboki oddech, przypomnienie: jesteś. Tu. Teraz. I to już bardzo dużo.

O cyklu "Czas odświeżyć! Młodzi oceniają kultowe filmy"

Cykl "Czas odświeżyć! Młodzi oceniają kultowe filmy" to nasza podróż w czasie, podczas której młodzi dziennikarze sięgają po głośne tytuły, pozostawiające trwały ślad w popkulturze. Sprawdzamy, jak hity minionych lat odbierane są w dzisiejszych czasach - co wciąż fascynuje, a co się zestarzało? Śledźcie kolejne teksty i odkrywajcie razem z nami, czy kultowe filmy z przeszłości przetrwały próbę czasu.

ZOBACZ TEŻ:

Skompromitowali Polaków? Nie zostawiono suchej nitki na twórcach

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Robert de Niro | Robin Williams
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy