Zagrała w kultowej polskiej komedii. Dlaczego nagle zniknęła z ekranów?
"Poranek kojota" to kultowa polska komedia. O swoich wspomnieniach związanych z tym uwielbianym przed widzów filmem opowiedziały jego gwiazdy - Karolina Rosińska, Michał Milowicz, Andrzej Nejman oraz Tomasz Bajer.
"Poranek kojota" to pełna humoru komedia o perypetiach Kuby (Maciej Stuhr), młodego rysownika komiksów, który zakochuje się w Noemi (Karolina Rosińska), piosenkarce związanej z zazdrosnym Brylantem (Michał Milowicz). Gdy związek Noemi z Kubą staje się przeszkodą dla planów Brylanta, który ma długi u groźnego Dzikiego (Janusz Józefowicz), Kuba musi znaleźć sposób, by ocalić siebie i swoją miłość. W tle pojawia się również ojczym Noemi, który ma swoje plany odnośnie jej przyszłości. Kuba wpada w wir komediowych, lecz niebezpiecznych sytuacji, starając się uniknąć katastrofalnych konsekwencji.
Film w reżyserii Olafa Lubaszenki zyskał status kultowego dzięki swojej oryginalnej mieszance humoru, napięcia i niezapomnianych postaci. Stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych dzieł polskiej kinematografii, przyciągając widzów swoją niebanalną fabułą i błyskotliwymi dialogami.
W studiu "halo tu polsat" na kanapach zasiadły gwiazdy filmu: Michał Milowicz, Andrzej Nejman oraz Tomasz Bajer. Z Los Angeles, o godzinie 2:00, z prowadzącymi połączyła się Karolina Rosińska.
Gwiazda "Poranka kojota" oraz "Uprowadzenia Agaty" opowiedziała prowadzącym - Katarzynie Cichopek oraz Maciejowi Kurzajewskiemu - o tym, dlaczego zniknęła z ekranów, przeprowadzce do Stanów Zjednoczonych oraz dlaczego... jest ubrana w kurtkę.
Aktorka połączyła się z "halo tu polsat" z Kalifornii, a nocą temperatury nie są tam za wysokie - powitała więc prowadzących w kurtce, a w rozmowie z nimi wspomniała o decyzji o opuszczeniu Polski związanej z rozpoczęciem kariery za oceanem. Wyznała również, iż jej przygoda z filmem zaczęła się właściwie przypadkowo, a wyjazdu nie żałuje.
Prace nad "Porankiem kojota" Karolina Rosińska wspomina bardzo miło.
"Pamiętam, że była bardzo ciepła atmosfera; że byłam wtedy zakochana; że był to film komediowy, z mnóstwem gagów".
Z tym, że na planie panowała ciepła atmosfera zgodził się Tomasz Bajer, który w "Poranku..." wcielał się w postać Siwego.
"Na planie panowała rodzinna atmosfera (...), ale była też ciężka praca" - powiedział, zwracając uwagę, że wtedy zdjęcia odbywały się w inny sposób, a aktorzy musieli robić jak najmniej dubli, ponieważ każdy kolejny dubel generował kolejne koszty.
Andrzej Nejman (filmowy Witek) wspominał, że po latach widzowie nadal zatrzymują go na ulicy i wspominają o roli w "Poranku kojota". Aktora bardzo to cieszy, ponieważ przed filmem Lubaszenki bardzo zależało mu na roli, która byłaby inną od tej, którą grał w bardzo popularnych w tamtym czasie "Złotopolskich".
Michał Milowicz, który 6 marca br. po raz pierwszy został ojcem, wspominał z kolei, że "Poranek kojota" był jego drugim, mocnym filmem po "Chłopaki nie płaczą". Jeżeli chcecie sobie przypomnieć kultowy "Poranek..." to okazja do tego nadarzy się już w przyszłym tygodniu - film zostanie wyemitowany w środę 26 marca w cyklu "Komediowa środa" na Polsacie o godz. 21:50.
Zobacz też: Polsat dzisiaj pokaże widowiskowy film. Seria podbiła serca widzów na całym świecie