W końcu wyznała szczerze. Nigdy nie była fanką Jamesa Bonda
Uwielbiana aktorka Helen Mirren nigdy nie była wielką fanką serii o Jamesie Bondzie - choć jej zdanie o aktorach, którzy wcielali się w słynnego agenta, jest zupełnie inne. Dlaczego otwarcie przyznaje, że agent 007 to nie jej bajka?
Zdobywczyni Oscara, która w nowym serialu "MobLand" gra u boku byłego 007 Pierce’a Brosnana, w rozmowie z "The Standard" przyznała, że choć ceni aktorów związanych z serią, sama franczyza nie jest jej bliska.
"Muszę powiedzieć, że nigdy nie byłam wielką fanką Bonda" - zdradziła Mirren. "Jestem wielką fanką Pierce'a Brosnana [...] Oczywiście, jest przystojny i wszystko, i myślę, że jest fantastyczny w 'MobLand', ale jest też jedną z najfajniejszych osób, z którymi kiedykolwiek będziesz mieć przyjemność pracować. I rzeczywiście Daniel Craig, którego trochę poznałam. Ponownie, bardzo miła i uprzejma osoba".
Jednak sama seria o agencie 007 nigdy jej nie przekonała. "Cała koncepcja Jamesa Bonda jest przesiąknięta głębokim seksizmem" - stwierdziła bez ogródek. "Nigdy nie podobały mi się kobiety w tych filmach. Nigdy nie lubiłam Jamesa Bonda".
Choć przyszłość serii po przejęciu kreatywnej kontroli przez Amazon MGM Studios wciąż jest niepewna, Mirren ma jedno życzenie: więcej historii o prawdziwych kobietach w świecie szpiegostwa. "Kobiety od zawsze były kluczową częścią Secret Service, niezwykle odważne" - podkreśliła aktorka.
Przypomnijmy, że w lutym Amazon MGM Studios ogłosiło, że przejmie prawa własności intelektualnej Jamesa Bonda, zachowując przy tym współpracę z dotychczasowymi właścicielami franczyzy - Michaelem G. Wilsonem i Barbarą Broccoli. Jakie zmiany przyniesie ta decyzja? Czas pokaże.
Zobacz też: To on zagra Stanisława Wokulskiego w nowej "Lalce". Zaskoczeni?