Reklama

Uwielbiana aktorka walczy o równość. To czas kobiet w branży filmowej

Nicole Kidman pojawiła się na Festiwalu Filmowym w Cannes nie tylko jako gwiazda czerwonego dywanu, ale przede wszystkim jako orędowniczka kobiet w branży filmowej. Podczas wydarzenia "Kering Woman in Motion" przypomniała, że już od lat działa z myślą o wsparciu reżyserek - i robi to z pełnym zaangażowaniem.

Nicole Kidman w Cannes. Nie gryzie się w język

Aktorka, nagrodzona Oscarem w 2017 roku, kilka lat temu złożyła sobie obietnicę: co 18 miesięcy będzie pracować z kobietą za kamerą. I nie rzuca słów na wiatr.

"Musiałam zacząć mówić, że tak to robię. To właśnie robię" - wyznała. "Podejmiemy ryzyko i będziemy mentorować, wspierać, pomagać, a następnie naprawdę chronić. Bo chodzi też o stworzenie pola siłowego wsparcia, które pozwoli kobietom robić swoją najlepszą robotę".

Kidman, która w 2010 roku założyła firmę produkcyjną Blossom Films, przypomniała, że jeszcze niedawno w branży panowało przekonanie, iż kobiety reżyserki to "ryzyko". Nazwisk było mało, zaufania - jeszcze mniej. Dziś walczy o to, by zmienić zasady gry.

Reklama

Ale jej ambicje nie kończą się na równouprawnieniu płci. Kidman otwarcie mówi także o innym tabu Hollywood - wieku.

"Masz 20 lat, robisz świetny film. Potem mija czas, masz 40, może nie wszystko się udało. Ale to nie znaczy, że jesteś skończona. To nie musi być jedna szansa" - podkreśliła. "Wierzcie w nas. Inwestujcie w nas".

Nicole nie tylko wspiera młode talenty, ale i upomina się o tych, którzy - choć mają lata doświadczenia - zostali zepchnięci na boczny tor. Jej przesłanie z Cannes jest jasne: drugie i trzecie akty kariery są równie wartościowe jak debiuty. Trzeba tylko przestać się ich bać. 

Zobacz też: Wróżono jej wielką karierę. Hollywood długo opłakiwało 21-letnią aktorkę

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Nicole Kidman | Cannes 2025
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy