Wróżono jej wielką karierę. Hollywood długo opłakiwało 21-letnią aktorkę
Wiele osób wróżyło Rebecce Schaeffer ogromną karierę. Miała za sobą pracę w modelingu i występ w popularnym sitcomie. Gdy przygotowywała się do castingu do ważnego filmu, jej życie zostało nagle przerwane przez niezrównoważonego fana. Hollywood było w szoku po śmierci zaledwie 21-letniej aktorki, a władze wprowadziły szereg przepisów, by w przyszłości uniknąć podobnych tragedii.
Urodzona 6 listopada 1967 roku Rebecca była jedynym dzieckiem Danny i Bensona Schaefferów, pisarki i psychologa dziecięcego. Jako nastolatka zaczęła pojawiać się w reklamach. Statystowała także w serialach, a od 1984 roku rozpoczęła karierę modelki. Wtedy zaczęła też otrzymywać większe role telewizyjne, głównie w operach mydlanych. Gdy z powodu swojego wzrostu przestała pracować w modelingu, postanowiła poświecić się w pełni aktorstwu.
Schaeffer zyskała popularność dzięki sitcomowi "Moja siostra Sam", który był emitowany przez CBS w latach 1986-1988. Opowiadał on o Sam (Pam Dawber), która jest uznaną fotografką w San Francisco. Pewnego dnia zastaje przed drzwiami swoją kilkanaście lat młodszą siostrę Patti (w tej roli Schaeffer), która dotychczas wychowywała się u wujka i ciotki w Oregonie. Młoda dziewczyna oznajmia, że od dziś będzie z nią mieszkać. Sam nie jest zachwycona, ale z czasem obie siostry zbliżają się do siebie.
Po pierwszym sezonie "Moja siostra Sam" miała bardzo dobre wyniki oglądalności. Szybko zamówiono kontynuację. Niestety, oglądalność drugiego sezonu malała w błyskawicznym tempie z racji zmiany godziny emisji. Wkrótce podjęto decyzję o anulowaniu produkcji. Nie wyemitowano polowy zrealizowanych odcinków drugiego sezonu.
Dwa lata na planie "Mojej siostry Sam" sprawiły, że Dawber i Schaeffer bardzo się do siebie zbliżyły. Młodsza aktorka wprowadziła się nawet do starszej koleżanki po fachu i jej narzeczonego Marka Harmona, przyszłej gwiazdy "Agentów NCIS". "Szybko zawiązała się między nami siostrzana relacja" - wspominała Dawber w rozmowie z ABC News. "Miałam siostrę. Zmarła w wieku 22 lat. Ja miałam wtedy 25. Więc gdy w domu pojawiła się kolejna młoda dziewczyna, czułam się z tym bardzo komfortowo. Było mi z tym dobrze".
Gdy pierwszy sezon "Mojej siostry Sam" okazał się hitem, obie aktorki pojawiły się na okładkach popularnych magazynów. "Zaskoczyło mnie, jak dobrze Rebecca odnalazła się w show biznesowym stylu życia" - wspominała Dawber. W końcu Schaeffer zdecydowała się zamieszkać we własnym mieszkaniu. Starsza koleżanka miała dla niej radę. Swego czasu nękał ją fan, który podawał się za nastoletnią wielbicielkę. Od tego czasu aktorka nigdy nie podawała nigdzie swojego prawdziwego adresu. Zawsze zostawiała namiary na biuro swojego agenta. "[Gdy się wyprowadzała] powiedziałam jej jedną rzecz: 'Rebecca, nigdy nie umieszczaj swojego nazwiska na skrzynce pocztowej'. Nie posłuchała mnie" - mówiła w ABC News.
Jednym z fanów "Mojej siostry Sam" był niespełna dwudziestoletni Robert Bardo. Zafascynowany Schaeffer zaczął śledzić jej karierę oraz pisać do niej listy. Na jeden otrzymał nawet odpowiedź. Wtedy przebył ponad 500 mil z Tucson w stanie Arizona do Los Angeles, by spotkać się z aktorką osobiście. Kilkukrotnie zjawiał się pod studiem, w którym kręcono "Moją siostrę Sam", zawsze z upominkami. Nigdy nie został wpuszczony do środka przez ochronę.
Mimo skasowania "Mojej siostry Sam", kariera Schaeffer powoli się rozwijała. Zakończyła zdjęcia do "Końca niewinności" Dyan Cannon i brała udział w castingu do "Ojca Chrzestnego, części III". Zaczęła spotykać się z początkującym reżyserem Bradem Silberlingiem. Zagrała także w sprośnej komedii "Klasowo-łóżkowe potyczki w Beverly Hills" z 1989 roku. Po obejrzeniu jednej z ról aktorki, fan zareagował w sposób niepokojący. Kilka dni później zamierzał zdobyć broń, w czym pomogła mu bliska osoba. Następnie wsiadł do autobusu z Tucson do Los Angeles.
18 lipca 1989 roku Schaeffer czekała na kuriera, który miał jej dostarczyć scenariusz "Ojca Chrzestnego, części III". Gdy usłyszała dzwonek, otworzył drzwi. Przed nią stał Bardo z autografem i kartką, którą przesłała mu kiedyś w odpowiedzi na jeden z jego listów. Jak się okazało, po przyjeździe do Los Angeles wynajął prywatnego detektywa, który bez problemu zdobył jej adres w rejestrach kalifornijskiego Departamentu Pojazdów Mechanicznych. Aktorka grzecznie spławiła go, kłamiąc, że przygotowuje się do wywiadu. Bardo poszedł coś zjeść, a potem wrócił do mieszkania Schaeffer. Usłyszał, że marnuje jej czas. Doszło wtedy do tragicznego zdarzenia, które przerwało życie aktorki.
Hałas zwrócił uwagę mieszkającej w tym samym budynku aktorki Lynne Marty, która wezwała policję. Ranną Schaeffer zaraz przetransportowano do szpitala. Niestety, lekarzom nie udało się jej uratować. "Pamiętam, gdy ostatni raz rozmawiałem z Rebeccą. Chodziło o casting do 'Ojca Chrzestnego, części III'. Mówiła, że to dla niej ważne, że bardzo to przeżywa, a ja nie przypuszczałem nawet, że słyszę ją po raz ostatni" - wspominał Jonathan Howard, jej menadżer. To on zadzwonił do rodziców aktorki, by poinformować ich o tragedii. "Po 30 latach od tej chwili wciąż uznaję to za najtrudniejszą rzecz, jaką kiedykolwiek musiałem zrobić".
"Została zaproszona na plan ['Ojca Chrzestnego, części III']. 'Może zadzwonisz do mnie po wszystkim i powiesz, jak poszło'. Ona na to: 'Na pewno to zrobię. Kocham cię'. 'Ja ciebie też'. I to była nasza ostatnia rozmowa" - wspominał Benson Schaeffer, ojciec aktorki, w rozmowie z ABC News.
"Gdy się dowiedziałam [...], byłam oszołomiona, ponieważ w tamtym czasie nikt nie przejmował się tak bardzo stalkingiem. [...] W tamtym czasie to było nie do pomyślenia" - mówiła Dyan Cannon, u której Schaeffer zagrała swoją ostatnią rolę.
Zanim policja rozpoczęła poszukiwania sprawcy, Bardo był już w autobusie powrotnym do Tucson. Następnego dnia widziano go, jak został odnaleziony w stanie silnego pobudzenia, przyznał się do tragicznego czynu. Zaraz został zatrzymany. Znaleziono przy nim zdjęcie aktorki. Jego proces odbył się w Kalifornii. Prokuratorem w jego sprawie była Marcia Clark, która później przewodniczyła zespołowi oskarżającemu O.J. Simpsona. W 1991 roku skazano go na dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego.
Dawber była wściekła, gdy okazało się, jak łatwo Bardo odnalazł mieszkanie Schaeffer. Razem z pozostałymi członkami obsady "Mojej siostry Sam" złożyli społeczny projekt kontroli sprzedaży broni. Aktorka zeznawała później przed Kongresem Stanów Zjednoczonych, gdzie apelowała o uchwalenie "rozsądniejszych przepisów".
Po śmierci Schaeffer Kalifornia ustanowiła pierwsze prawo antystalkingowe. Za jej przykładem poszły pozostałe stany. Z kolei w 1994 roku uchwalono przepis, który zabraniał ujawniania adresów przez Departament Pojazdów Mechanicznych.