Od femme fatale do serialowej mamy. Ulubienica Polaków kończy 65 lat
Choć mogło się wydawać, że będzie jedynie ekranową pięknością lat 80., zbudowała karierę, która trwa do dzisiaj. Małgorzata Pieczyńska kończy 65 lat i nie zwalnia tempa - zarówno jako aktorka, jak i kobieta, która żyje z pasją i miłości trwającej ponad 35 lat.
Małgorzata Pieczyńska kończy 65 lat i choć dla fanów na zawsze pozostała dziewczęcą Salomeą z "Wiernej rzeki", jej życie i kariera to materiał na pełnometrażowy film. W końcu już debiut filmowy Pieczyńskiej, ekranizacja powieści Stefana Żeromskiego, okazał się bowiem wyzwaniem.
Produkcja przez cztery lata leżała w archiwach z powodu cenzury. Nie za odważne sceny rozbierane, jak długo sądzono, lecz za tematykę zahaczającą o politykę w trudnych czasach początku lat 80. Sama aktorka po latach przyznała, że cenzura nie była dla niej szokiem - była częścią codzienności twórców w tamtych czasach. Nie był to też dla niej powód do wycofania się z zawodu. Wręcz przeciwnie - ten moment tylko ją zahartował.
Lata 80. były dla niej czasem największej popularności. Z burzą kruczoczarnych włosów, magnetycznym spojrzeniem i temperamentem szybko stała się jedną z najbardziej pożądanych aktorek w kraju. Jej rola w kultowym "Piłkarskim pokerze" Janusza Zaorskiego na zawsze przeszła do historii polskiego kina - jako bezkompromisowa żona omijającego zasady sędziego, zagrała z taką siłą i pewnością siebie, że do dziś ta kreacja wymieniana jest jako jedna z jej najlepszych.
Z biegiem lat Pieczyńska coraz chętniej pojawiała się w serialach, które na stałe zapisały się w pamięci widzów: "Ekstradycja", "Pensjonat pod Różą", "13. posterunek", aż po "M jak miłość", gdzie od kilkunastu lat wciela się w postać Aleksandry Chodakowskiej - matki Marcina i Olka. Jej obecność na ekranie nigdy nie była tłem - zawsze przyciągała uwagę, niezależnie od rozmiaru roli. Potrafiła nadać głębię i klasę nawet najprostszym scenom.
Choć dla wielu pozostała ekranową ikoną lat 80., wciąż aktywnie działa zarówno w Polsce, jak i w Szwecji. Ma dwa domy - jeden w Polsce, drugi - w Szwecji. Bajeczny dom na obrzeżach Sztokholmu to oaza spokoju, w której aktorka spędza wakacje. W wywiadzie dla magazynu "Świat i Ludzie" mówiła: "Tak, pod Sztokholmem, mamy tam dom na wsi. Stary, w lesie nad jeziorem. Miejsce znam jak własną kieszeń, bo przez 17 lat mieliśmy owczarka, Puszka, z którym chodziłam na spacery. Kocham ten las i znam.
Życie prywatne Małgorzaty Pieczyńskiej również mogłoby posłużyć za scenariusz filmowy. Po nieudanym pierwszym małżeństwie z aktorem Andrzejem Pieczyńskim, odnalazła szczęście u boku Gabriela Wróblewskiego. Ich historia zaczęła się niczym filmowa scena - na premierze "Jeziora Bodeńskiego", gdzie reżyser Janusz Zaorski przedstawił ich sobie słowami: "Teraz reżyseruję twoje życie prywatne". Od tamtej pory są nierozłączni.
Pieczyńska nie ukrywa, że sekret ich miłości to pielęgnowanie codzienności i unikanie rutyny. "Trzeba wciąż się sobą interesować" - mówiła w jednym z wywiadów. W ich wiejskim domu pod Sztokholmem, otoczonym lasem i jeziorem, aktorka znalazła równowagę, której potrzebowała. Dziś Małgorzata Pieczyńska to nie tylko aktorka - to symbol kobiecej siły. Wciąż aktywna zawodowo, dzieli życie między Polskę i Szwecję, nie oglądając się wstecz, choć jak twierdzi, mimo że wygląda zdecydowanie młodziej, niż na 65 lat,: "czas wcale się dla mnie nie zatrzymał".
ZOBACZ TEŻ: