Reklama

Najgorsze filmy 2024 według redakcji Interii! Żałujemy, że to widzieliśmy

W 2024 roku byliśmy świadkami wielkich premier, ale też głośnych upadków, które zwiodły widzów. Jakie produkcje kompletnie nas zawiodły i czy 2024 rok minął nam pod znakiem miernej jakości kina? Okazuje się, że nie! Mam także dobre wieści.


W 2024 roku oczekiwaliśmy wielkich premier, które nie tylko podbiją nasze serca, ale także dadzą nadzieję na potężne, epickie kino. Tymczasem rozbiliśmy się o skały twardej krytyki i wymagań widzów, które mocno doświadczyły tegorocznych twórców. 

W najnowszym odcinku podcastu "InteriaMovie: Pop!" postanowiliśmy przyjrzeć się filmom, które swoimi zapowiedziami dawały nadzieję na prawdziwą kinową ucztę, a tymczasem otrzymaliśmy produkcje, które nie tylko zawiodły nasze nadzieje na wspaniały seans, ale także nie spełniły obietnic, które otrzymywaliśmy po zobaczeniu zwiastunów. 

Reklama

Jaki filmy znalazły się na naszej niechlubnej liście? 

"InteriaMovie": Najdroższa porażka w historii

Wśród omówionych przez nas produkcji znalazł się głośny "Gladiator II", który obiecywał nam produkcję na najwyższym poziomie. Niestety, otrzymaliśmy film, który nie tylko nie zaspokoił naszego apetytu na epicką opowieść, na którą właściwie nikt nie liczył, ale też niejednokrotnie rozbawił do łez, potykając się o najprostsze błędy logiczne.  

W filmie uwagę przykuwa uwagę Danzel Washington starający się wyciągnąć ze swoje postaci jak najwięcej, ale nawet taki dobry aktor niewiele może zrobić, gdy jego postać jest słabo napisana. 

Nie mogliśmy pominąć produkcji w reżyserii Francisca Forda Coppoli, który w swojej pysze był przekonany o wyższości tej produkcji. Niestety "Megalopolis" okazało się bardzo drogą porażką, która spotkała się z negatywnym odbiorem krytyków oraz widzów. 

"Megalopolis" to projekt życia Francisa Forda Coppoli. Reżyser pracował nad nim przez kilka ostatnich dekad. Ogromną przeszkodą w starcie produkcji były problemy finansowe, które rozwiązane zostały w nieszablonowy sposób. Coppola, zamiast szukać ludzi, którzy wyłożą pieniądze na ten film, postanowił ostatecznie sfinansować produkcję z własnych środków. Budżet wyniósł około 120 milionów dolarów.  

Historia rozgrywa się w futurystycznym społeczeństwie opartym na Cesarstwie Rzymskim, które mierzy się z konsekwencjami ogromnej katastrofy. Głównym bohaterem jest Caesar (w tej roli Adam Driver), architekt, który musi pogodzić swój idealizm z wymaganiami władz.  

Niestety to nie jedyna porażki, z którymi przyszło nam się zmierzyć w 2024 roku, ale były też momenty, które pokazały, że jeszcze jest nadzieja! 

Pozytywne zaskoczenia 2024: warto było zobaczyć!

Jednak, żeby nie pozostawiać 2024 roku w pamięci jako kompletną kinową porażkę, wyłoniliśmy kilka tytułów, które nas wyjątkowo pozytywnie zaskoczyły. Wśród wymienionych znalazł się prequel "Króla lwa", czyli "Mufasa" opowiadający o wielkim władcy Lwiej Skały, a także "Omen: początek" pokazujący genezę mrocznych sił, które zawładnęły bohaterami, których poznaliśmy dzięki poprzednim produkcjom z tej serii. Jeśli krew i brutalność nie odrzucają was, to będziecie się dobrze bawić, a na dokładkę proponujemy "Kod zła"

Ostatnią produkcją polecaną z głębi serca był "Wybraniec" - film pod wieloma względami kontrowersyjny, ale mimo wszystko pozytywnie zaskakujący.  

Donald Trump w wykonaniu Sebastiana Stana stał się postacią... ludzką. "Akcja filmu rozpoczyna się w 1973 roku, gdy 45. prezydent USA miał 27 lat. Poznajemy go, gdy zupełnie nie przypomina swoich wcieleń znanych czy to z wiadomości telewizyjnych i kampanijnych wieców, czy wcześniejszych ekranowych adaptacji" - czytamy w recenzji Jakuba Izdebskiego, zadającego pytanie: "Czy "Wybraniec" jest jego drogą na szczyt lub historią moralnego upadku?". Przekonajcie się o tym osobiście! 

A my zachęcamy do obejrzenia najnowszego odcinka podcastu, który dostępny jest także w tym artykule! 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: InteriaMovie Pop | Megalopolis | Gladiator II
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy