Fani rozczarowani wyborem nowej Śnieżki. Aktorka ma inne zdanie
Rachel Zegler, gwiazda nadchodzącej aktorskiej wersji "Królewny Śnieżki" Disneya, odniosła się do kontrowersji wokół filmu i swojej roli. W rozmowie z "Vogue Mexico" określiła negatywne reakcje jako przejaw "pasji" widzów do kultowej postaci i animowanego oryginału z 1937 roku.
Rachel Zegler, aktorka, którą znamy z "Igrzysk śmierci: Ballady ptaków i węży" oraz "West Side Story", niedawno udzieliła wywiadu "Vogue Mexico", w którym poruszyła temat pojawiających się kontrowersji wokół najnowszej adaptacji "Królewny śnieżki". Gwiazda odgrywa w niej główną rolę, co spowodowało wiele mieszanych reakcji ze względu na różnice wynikające z jej pochodzenia i wyglądu w stosunku do oryginalnej Śnieżki. W rozmowie z "Vogue" aktorka nazwała odzew publiczności "pasją".
"Interpretuję uczucia ludzi dotyczące tego filmu jako ich pasję do niej. Jaki to zaszczyt być częścią czegoś, do czego ludzie czują tak wielką pasję. Nie zawsze będziemy mieć takie same nastroje jak ludzie wokół nas i wszystko, co możemy zrobić, to dać z siebie wszystko".
Zegler nie odniosła się bezpośrednio do fali krytyki, która spadła na nią po ogłoszeniu obsady ze względu na jej pochodzenie, ale nawiązała do podobnej sytuacji, która spotkała Halle Bailey - aktorkę wcielającą się w Arielkę w nowej adaptacji "Małej Syrenki". Gwiazda "West Side Story" zwróciła też uwagę na zmieniające się podejście do ekranizacji klasycznych baśni.
W 2022 roku na D23 Expo Rachel Zegler nazwała oryginał "Królewny Śnieżki" z 1937 roku za przestarzały. Teraz zmieniła swoje stanowisko.
"Bardzo ważne jest, aby widzowie wiedzieli, że Disney znalazł tę piękną i delikatną równowagę między animowanym klasykiem z 1937 roku, który wszyscy znają i kochają, a jednocześnie prezentuje go nowemu pokoleniu" - wyjawia.
Film trafi do kin 21 marca 2025 roku.
Zobacz też: Polsat pokaże widowiskowy film akcji. Wieczorem przyciągnie tłumy przed ekrany