Anna Seniuk z odsłoniętym ciałem? To była jej pierwsza duża rola
W jakim stopniu rewolucja seksualna w Europie Zachodniej wpłynęła na produkcję filmową w PRL? Które z filmów końca lat 60. i początku 70. ubiegłego wieku można uznać za przełomowe pod tym względem? Mirella i Jarosław Kurkowscy, autorzy książki "'Kardiogram' przemian obyczajowych w polskim kinie na progu dekady Gierka", która ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa LTW, przypominają najgłośniejsze spośród filmów, ekscytujących ówczesną opinię publiczną, a także kontekst, jaki towarzyszył ich powstaniu.
Tytułowy "Kardiogram" (1971) w reż. Romana Załuskiego udowadniał, że coś się mocno zmieniło w propagandowym podejściu władz do kina. Pożądaną treść należało przemycać w atrakcyjnej formie. Widzów przyciągały zaś piękne aktorki, zwłaszcza te choć odrobinę rozebrane. W "Kardiogramie" twórcy "rozebrali", bez wątpienia z wielką korzyścią dla tego filmu, Annę Seniuk, utalentowaną i urodziwą aktorkę, znaną wtedy z desek krakowskiego Teatru Starego oraz z ról drugoplanowych w filmach Janusza Nasfetera, Wojciecha Jerzego Hasa czy Stanisława Różewicza. Teresa w "Kardiogramie" to jej pierwsza duża rola filmowa.
Aktorkę, jak wspominał reżyser, cechowała nie tylko śmiałość w ukazywaniu swej fizyczności, ale też pełna świadomość zawodowa.
"Zagranie scen nagości razem z Tadeuszem Borowskim nie stanowiło dla nas obojga żadnego problemu" - potwierdzała Anna Seniuk w rozmowie z Mirellą Kurkowską, nawiasem mówiąc, nastoletnią Jagodą Karwowską z "40-latka".
"Był fantastycznym partnerem. Najpierw ćwiczyliśmy w ubraniach. Zastanawialiśmy się wieczorami w hotelowym pokoju w Szczebrzeszynie nad ułożeniem rąk, głowy, oddaniem atmosfery, wzajemnej relacji kochanków" - dodała aktorka
Profesjonalizm wykonawców nie uchronił filmu przed opinią "skandalizującego", a fotografie Anny Seniuk z odsłoniętym biustem robiły prawdziwą furorę. Sceny "golizny" okazały się, jak pisała prasa, "najbardziej pikantnym wydarzeniem sezonu".
Innym ważnym filmem, nieco wcześniejszym od "Kardiogramu", była odważna obyczajowo "Gra" (1968) w reżyserii Jerzego Kawalerowicza. W tym roku przypada setna rocznica urodzin reżysera i z tej okazji będzie on bohaterem sekcji "Czysta Klasyka", czyli prezentacji zrekonstruowanych cyfrowo arcydzieł polskiej kinematografii podczas zbliżającego się Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych (FPFF) w Gdyni (12-17 września). Festiwalowej publiczności zostanie zaprezentowana między innymi nowofalowa w swej poetyce "Gra".
Film nie stronił od nagości; cenzurę zbulwersowała "wulgarna" rzekomo erotyka. Podczas kolaudacji - co przywołują autorzy książki - protestowano przeciwko niektórym scenom "z powodu ich stylistyki" i zalecano ich złagodzenie, a także ograniczenie scen "quasi-lesbijskich". Dziś "Gra", niechętnie przyjęta w momencie premiery, należy do najbardziej frapujących dokumentów tamtej epoki.
Zobacz też:
Jane Fonda opowiedziała, jak wygląda jej walka z rakiem
"Historie miłosne" Jerzego Stuha. Nie tylko Katarzyna Figura i Dominika Ostałowska
Oscarowy film z Leonardo DiCaprio zostanie usunięty z Netfliksa. Co jeszcze zniknie?