"Jak wytresować smoka": Inteligentna i wartościowa rozrywka. Widzowie będą zachwyceni

Mason Thames w "Jak wytresować smoka" /materiały prasowe

Piętnaście lat temu serca, nie tylko tych najmłodszych widzów, skradła piękna opowieść o młodym Wikingu, który zamiast walczyć ze smokami, jak nakazywałaby plemienna tradycja, postanowił je oswoić. "Jak wytresować smoka" był strzałem w dziesiątkę i okazał się jednym z największych sukcesów studia DreamWorks w całej jego historii, zarabiając blisko pół miliarda dolarów. Współtwórca tego sukcesu Dean DeBlois postawił przed sobą nowe, poważne wyzwanie, jakim jest przeniesienie animowanego świata na grunt filmu aktorskiego.

"Jak wytresować smoka": Już to gdzieś widziałem

Po obejrzeniu nowej wersji perypetii młodego Wikinga wniosek jest jeden. Spodoba się ona tym, którzy cenią stabilność i niespecjalnie lubią zmiany, natomiast osoby szukające co rusz nowych wrażeń, wychodząc z kina mogą odczuwać lekki niedosyt. Wszystko dlatego że dwie produkcje, jakie dzieli piętnaście lat, są niemal identyczne. Remake jest wyraźną kalką swojego animowanego pierwowzoru. I choć pozornie wydaje się to bezpiecznym wyjściem, Dean DeBlois moim zdaniem zaryzykował. Bo de facto chce, byśmy kupili bilety na coś, co doskonale już znamy, a przynajmniej spora część docelowej publiczności "Jak wytresować smoka". W moim przypadku resentyment jednak zadziałał, bo równie szybko co przed laty wszedłem w fantazyjny świat przedstawiony i dałem się namówić na tę przygodę.

Reklama

Jest ona wdzięczna, bo sprawnie łączy w sobie elementy fantasy, kina przygodowego oraz familijnego. Począwszy od bohaterów (nie tylko ludzkich), z którymi od początku sympatyzujemy, przez niepozwalającą na nudę narrację, po aspekt wizualny, jaki mógł stanowić dla twórców największe wyzwanie, zwłaszcza w odniesieniu do animacji. W centrum opowieści ponownie widzimy Czkawkę (w tej roli Mason Thames), syna wodza Wikingów (Gerard Butler) zamieszkujących wyspę Berk. Z jednej strony chłopak marzy, by pójść w ślady ojca i przejść próbę męskości, jaką jest zabicie smoka, z drugiej - szybko zdaje sobie sprawę, że się do tego nie nadaje. Jego orężem nie jest miecz, topór ani młot, a kreatywny umysł, pozwalający na to, by na wszystko znaleźć jakiś sposób. Co pozwala mu przejść kolejne etapy treningu na łowcę.

Międzygatunkowo i międzypokoleniowo

W efekcie to nie polowanie dzięki nabytym w ramach szkolenia nowym umiejętnościom, a zupełny przypadek sprawiają, że Czkawka zalicza bliskie spotkanie ze zranionym smokiem. I szybko przekonuje się, że ma do czynienia z zalęknioną, zagubioną istotą, która - gdyby nie gabaryty - więcej miałaby wspólnego z psem czy kotem ze schroniska dla bezdomnych zwierząt niż z krwiożerczym potworem. Cały wic polega na tym, by bohater przekonał swoich towarzyszy, na czele z rządnym zemsty wodzem, że Szczerbatek - jak pieszczotliwie chłopak nazywa smoka - nie stanowi dla nich żadnego zagrożenia. Mało tego, Czkawkę przepełnia wiara, że możliwe jest życie w symbiozie pomiędzy tymi dwoma gatunkami.

Akcja filmu Deana DeBloisa obraca się w gruncie rzeczy właśnie wokół międzygatunkowej relacji. Doświadczony kanadyjski reżyser, który maczał palce w kilku animowanych hitach, takich jak "Lilo i Stich" czy "Dziki robot", przekonuje że wrogość czy agresja często biorą się z niewiedzy. I że może należałoby kogoś lepiej poznać, by przekonać się o jego prawdziwych intencjach. Co ważne, uniwersalne przesłanie, jakie wyłania się z "Jak wytresować smoka", nie jest podane w sposób nachalny, ustępując raczej miejsca lekkim tonom i poczuciu humoru.

Mimo że aktorska wersja nie dała reżyserowi takich środków, jak opierająca się o metaforę czy pewną abstrakcję animacja, poradził sobie z tym całkiem nieźle. Młodzi widzowie dostają tym samym inteligentną, wartościową, wciągającą rozrywkę, a ci nieco starsi coś jeszcze. Jestem bowiem przekonany, że do sporej części rodziców, w chwili gdy zobaczą scenę, gdy bohater przemierza przestworza na grzbiecie smoka, wrócą wspomnienia z własnego dzieciństwa i jednego z klasyków lat 80., "Niekończącej się opowieści" Wolfganga Petersena. Zatem jest nie tylko międzygatunkowo, ale też międzypokoleniowo.

7/10

"Jak wytresować smoka", reż. Dean Deblois, USA 2025, dystrybutor: UIP, premiera kinowa: 13 czerwca 2025 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jak wytresować smoka (2025)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy