Przy poprzednim filmie Macieja Kawulskiego napisałem, że Patryk Vega może zostać wkrótce zrzucony z tronu króla polskiego kina sensacyjnego. "Jak pokochałam gangstera" pokazuje, że w miejsce Vegi, który postanowił się zamienić w ewangelizatora, wszedł reżyser chcący wyłącznie bawić się kinem.
"Jak pokochałam gangstera" jest zlepkiem motywów i stylistyki amerykańskiego kina, wyrosłego na tarantinowskim postmodernizmie lat 90. XX wieku, choć jest to film bardzo polski. Oglądamy w nim szarzyznę PRL-u, rozświetloną neonami Pewexów i cinkciarzy rodem z "W aucie" Sokoła i Pono z Frankiem Kimono. Widzimy nawet Dawida Ogrodnika, lubującego się ostatnio w portretowaniu znanych Polaków [m.in. Zdzisław Najmrodzki, Adam Bielecki, Tomasz Beksiński, ksiądz Jan Kaczkowski - red.], który tym razem jest samym... Pershingiem.
Na drugim planie i w epizodach przewija się cała plejada polskich gwiazd, od Agnieszki Grochowskiej i Janusza Chabiora przez Julię Wieniawę, Edytę Herbuś, Eryka Lubosa, Antoniego Królikowskiego, Magdalenę Lamparską, Sebastiana Fabijańskiego, Piotra Cyrwusa, Rafała Mohra, Adama Woronowicza, Andrzeja Grabowskiego aż po Krystynę Jandę. Historia wzlotu, lotu i upadku Nikosia jest opowiedziana przez wierną do końca tytułowemu gangsterowi kobietę, co - w kontekście polskiej kultury - ma swój odpowiedni i specyficzny wydźwięk.
Zobacz też: Netflix: Polskie produkcje zwojują platformę?
A że jest to wszystko opowiedziane językiem, będącym mieszanką wczesnego Guya Rithchiego i późnego Martina Scorsese? Powinna mnie ta zrzynka oburzać i odpychać od zrobionego dla Netflixa, kolejnego po "Jak zostałem gangsterem", obrazu z filmowego mafijnego uniwersum współzałożyciela KSW. Nie oburza. Dlaczego? Bo ta bezczelna radość z bycia "xeroboyem" udziela się widzom. Za mocno pojechałem tutaj słowem z kultowego utworu Molesty? No, ale przecież Kawulski nie ukrywa, że jego filmowy flow to mieszanka "Porachunków", "Przekrętu" i "Wilka z Wall Street".
Życie i śmierć Nikodema Skotarczyka ps. Nikoś jest istotną częścią historii polskiej gangsterki wyrosłej z PRL-u, a potem zmiecionej po wojnach gangów na przełomie XX i XXI wieku i zeznaniach świadka koronnego "Masy". Kradzieże samochodów w Niemczech i Austrii, cinkciarstwo, paserstwo i śmierć pod koniec lat 90. XX wieku w kiczowatym klubie (a jakże!) o nazwie Las Vegas. Nikoś był na dodatek lokalnym celebrytą zapatrzonym w gangusów z "Chłopców z ferajny", celebrował sam siebie na Wybrzeżu, pomagając Lechii Gdańsk wrócić do piłkarskiej 1 ligi. Ba, lokalny gwiazdor zagrał nawet epizod w "Sztosie" Olafa Lubaszenki, u boku samego Jana Nowickiego. Kawulski w swoim absurdalnie długim trzygodzinnym teledysku (mistrz Scorsese dla tej samej platformy nakręcił jeszcze dłuższego "Irlandczyka", ale może Kawulski "poprawi się" w "trójce") pochyla się właśnie nad mitologicznym wizerunkiem Nikosia, ale nie zapomina o jego "ludzkim" wymiarze.
Tomasz Włosok za drugoplanową rolą psychopatycznego gangusa Waldena w "Jak zostałem gangsterem" (2020) dostał nagrodę na festiwalu w Gdyni. Jako Nikoś potwierdza, że nagroda nie była fanaberią jury. Włosok jest magnetyczny i pokazuje różne twarze Nikosia. Od bezwzględnego mordercy wydającego wyroki na byłych przyjaciół, przez typowego "polskiego cwaniaczka", mogącego spokojnie przybić pionę ze Zdziśkiem Najmrodzkim z wizji Mateusza Rakowicza w "Najmro", playboya zdradzającego kolejne żony, ale wiernego jednej prostytutce (świetna Grochowska), w końcu kochającego ojca i tragiczną postać przywaloną nieumiejętnością poruszania się w zmieniającej się gangsterskiej rzeczywistości późnych lat 90. XX wieku.
Nikoś jest postacią trochę komiksową i wpisuje się w obraz, jaki pozostał po nim na Wybrzeżu. Za sponsoring (podlany bezczelnym łapówkarstwem) Lechii Gdańsk w latach 80. XX wieku otrzymał nawet z rąk prezydenta miasta tytuł honorowego obywatela. Na jego pogrzebie były setki osób, zaś dwa lata przed śmiercią puszył się u boku Cezarego Pazury i innych największych gwiazd kina podczas festiwalu filmowego w Gdyni. Kawulski, mimo wpisania się w mitologiczny obraz, przypomina też, że Skotarczak był zwyczajnym bandytą, otoczonym wyjątkowymi psychopatami, jak choćby filmowy Silvio o twarzy kapitalnie szarżującego i kradnącego wiele scen Sebastiana Fabijańskiego. To dobrze, bo romantyzowanie tych, którzy budowali polskie grupy przestępcze, zwane na wyrost mafią, jest szkodliwe. Książkowe farmazony świadków koronnych i ich celebrytyzm zbyt długo przykrywały fakt, że ludzie z Pruszkowa, Wołomina czy łódzkiej ośmiornicy byli zwykłymi prostakami i degeneratami.
Zobacz też: "Supernova": Głośny polski film już na Netfliksie
Maciej Kawulski wypracował swój styl opowiadania, który albo się przyjmuje albo od razu odrzuca. Slow motion, rockowe szlagiery, znane twarze w obsadzie, ciągłe łamanie IV ściany - proste chwyty, które przemeblowały kino gangsterskie w latach 90. XX wieku i zdążyły zostać obalone przez jego twórców, wciąż najwidoczniej bawią Kawulskiego - amatora filmowego, który ma jednak dziecięcą radość z tworzenia kina i zarażania nią widownię. Nic ten film nie wnosi do obrazu polskiej "mafii". Nie ma ulicznego sznytu wczesnych filmów Vegi, ani maczystowskiego romantyzmu w stylu Jean Pierre-Melvile'a, przekuwanego na nasz postperelowski grunt przez Pasikowskiego.
Film Kawulskiego jest idealnie skrojony pod Netflixa, który sprzeda go na każdej szerokości geograficznej. To popkulturowy produkt typowy dla drugiej dekady XXI wieku. Zlepiony ze znanych motywów, eklektyczny stylistycznie i doprawiony znanymi światowymi przebojami muzycznymi. Szybko wam wyparuje z głowy, ale pewnie spędzicie przyjemny czas. Kawulski wie, jak zorganizować dobre party, choć jest ono stanowczo za długie.
6,5/10
"Jak pokochałam gangstera", reż. Maciej Kawulski, Polska 2022, premiera: 5 stycznia 2022 roku, Netflix.
Zobacz również:
"Matrix Zmartwychwstania" Mesjasz, który nie przyszedł [recenzja]
"Spider-Man: Bez drogi do domu": Kontrolowany chaos [recenzja]
Największe polskie filmowe skandale i wpadki 2021 roku
Skandale w świecie kina w 2021 roku
Najlepsze aktorki 2021
Najlepsi aktorzy 2021 roku
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.