Reklama

Fani żądają powrotu Johnny'ego Deppa do „Piratów z Karaibów”

Życie prywatne niewątpliwie położyło się cieniem na karierze Johnny'ego Deppa. Głośny rozwód z Amber Heard i oskarżenia o przemoc domową, z jednego z najbardziej cenionych aktorów Hollywood, uczyniły persona non grata. Uratować wizerunek aktora może zmazać toczący się proces o zniesławienie, który aktor wytoczył swojej byłej żonie. Rehabilitacji domagają się również fani, którzy tłumnie zasiedli do swoich komputerów i podpisują petycję domagając się powrotu Deppa w roli Jacka Sparrowa.

Życie prywatne niewątpliwie położyło się cieniem na karierze Johnny'ego Deppa. Głośny rozwód z Amber Heard i oskarżenia o przemoc domową, z jednego z najbardziej cenionych aktorów Hollywood, uczyniły persona non grata. Uratować wizerunek aktora może zmazać toczący się proces o zniesławienie, który aktor wytoczył swojej byłej żonie. Rehabilitacji domagają się również fani, którzy tłumnie zasiedli do swoich komputerów i podpisują petycję domagając się powrotu Deppa w roli Jacka Sparrowa.
Johnny Depp w kostiumie Jacka Sparrowa /Jesse Grant /Getty Images

Zagorzali fani Johnny’ego Deppa nie odpuszczają. Nie tylko przypomnieli sobie o petycji nawołującej do usunięcia Amber Heard z serii "Aquaman", nadając postulatowi zapoczątkowanemu w 2019 roku drugie życie. Sięgnęli również do petycji z 2018 roku, w której domagają się przywrócenia go do roli Jacka Sparrowa w filmie "Piraci z Karaibów". Trwający właśnie proces jedynie pobudził determinację zwolenników aktora. Z każdą minutą pod wnioskiem zainicjowanym na platformie Change.org przybywa kolejnych głosów poparcia - w tym momencie jest ich już ponad 796 tysięcy.

Reklama

Johnny Depp wróci do "Piratów z Karaibów"?

Inicjatorką tej petycji jest Riza Siddiqui. Jeszcze dwa lata temu jej zdanie, podzielało jedynie 150 tys. fanów, rok temu pod petycją widocznych było 300 tys. głosów. Dziś licznik w dość znaczącym tempie dobija do 800 tys. i można się spodziewać, że w niedługim czasie osiągnie milion podpisów. Niestety trudno jest prześledzić bardzo szczegółowo ruch na platformie, ale sądząc po komentarzach wyrażających głos poparcia dla Deppa, można dostrzec, że wiele z nich pojawiło się w czasie trwającego procesu.

Impulsem do tej wzmożonej mobilizacji mogły być m.in. zeznania byłego agenta Deppa, Christiana Carino, który zasugerował, że to właśnie oskarżenia Heard przyczyniły się do wykluczenia aktora z szóstej części kultowego filmu. Wątpliwości, co do tego, nie miał menadżer aktora, Jack Whigham. W trakcie zeznań oświadczył on, że po artykule Amber Heard, w którym aktorka wyznała, że padła ofiarą przemocy domowej, Depp stracił wart 22,5 mln dolarów kontrakt na szóstą część pirackiej sagi.

Trudno powiedzieć, jakim wyrokiem zakończy się proces, w którym Depp domaga się od swojej byłej żony 50 mln dolarów zadośćuczynienie za zniesławienie. Choć trudno spodziewać się, że nastąpi jego wielki powrót do kina, niewątpliwie ostatnie tygodnie dość wyraźnie pokazały, że mimo ciążących zeznań może liczyć na ogromną sympatię fanów. 

Zobacz też:

Tom Cruise nie chciał kręcić filmu "Top Gun: Maverick". Dlaczego zmienił zdanie?

Jennifer Aniston i Brad Pitt znowu razem? Widziano ich w Paryżu

Meg Ryan wyreżyseruje komedię romantyczną. U jej boku David Duchovny

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Johnny Depp
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy