Reklama

Epickie filmy, które zapisały się w historii. Trwają ponad 3 godziny

W dzisiejszych czasach coraz chętniej sięga się po krótkie, przepełnione akcją filmy, które stale walczą o utrzymanie uwagi publiczności. Istnieje jednak wiele wybitnych produkcji, które wymagają od widzów cierpliwości i skupienia, a ich czas trwania może przyprawić o zawrót głowy. Poniżej zebraliśmy najciekawsze długie dzieła, które warto znać. Przygotujcie się jednak na to, że seans przekroczy trzy godziny.

"Ojciec chrzestny II" (1974, 3 godziny 20 minut)

"Ojciec chrzestny II" (1974) przez rzeszę ekspertów, krytyków i widzów uznawany jest za najlepszy film wszech czasów. 

Kontynuacja głośnego przeboju o losach rodu Corleone otrzymała 11 nominacji do Oscara i wygrała aż sześć statuetek, w tym za najlepszy film, reżyserię i drugoplanową rolę (Robert De Niro). Choć od premiery minęło ponad pół wieku, produkcja Francisa Forda Coppoli wciąż zadziwia i uważana jest za arcydzieło.

"Jeanne Dielman, Bulwar Handlowy, 1080 Bruksela" (1975, 3 godziny 21 minut)

Manifest feministyczny i najbardziej znany film Chantal Akerman, która w momencie jego realizacji miała zaledwie 25 lat. Tytułowa Jeanne Dielman jest samotną matką, uwięzioną w domowych obowiązkach i rutynie. Reżyserka zwróciła uwagę na pozornie banalne, codzienne czynności wykonywane przez kobietę, które dotychczas nie miały swojego miejsca w kinie. W produkcji znajdują się kilkuminutowe sceny obierania ziemniaków, które zapisały się w historii.

Reklama

Michał Oleszczyk w swoim podcaście nazwał produkcję "hołdem dla niewidzialnej pracy kobiet i nieprawdopodobnym dokonaniem sztuki filmowej", w którym Akerman "wymyśla kino na nowo". W 2022 roku "Jeanne Dielman..." zajęła pierwsze miejsce w rankingu filmów wszech czasów magazynu "Sight & Sound".

"Siedmiu samurajów" (1954, 3 godziny 23 minuty)

Japonia, koniec XVI wieku. Co roku bezwzględni bandyci najeżdżają małą wioskę, zawłaszczając zebrane przez mieszkańców plony. Zdesperowani chłopi, decydują się na wynajęcie samurajów, którzy obronią ich przed napaścią. Jako zapłatę mogą zaoferować jedynie nocleg i trzy skromne posiłki dziennie. W produkcji wystąpili m.in. Takashi Shimura oraz Toshirô Mifune, którzy dzięki wybitnym kreacjom zdobyli światowy rozgłos.

Wielu krytyków uważa "Siedmiu samurajów" za najlepsze dzieło w dorobku Akiry Kurosawy. Film był inspiracją do realizacji westernu "Siedmiu wspaniałych" (1960) Johna Sturgesa.

"The Brutalist" (2024, 3 godziny 35 minut)

Uciekając z powojennej Europy, wizjonerski architekt László Toth (Adrien Brody) przybywa do Ameryki. Chce odbudować swoje życie i małżeństwo z żoną Erzsébet (Felicity Jones) po tym, jak w czasie wojny został zmuszony do rozstania przez zmieniające się granice i reżimy. Samotny w obcym kraju László osiedla się w Pensylwanii, gdzie bogaty przemysłowiec Harrison Lee Van Buren (Guy Pearce) dostrzega jego talent. Jednak władza i dziedzictwo mają swoją cenę.

"The Brutalist" debiutował podczas 81. MFF w Wenecji i stał się jedną z najważniejszych premier wydarzenia. Kosztujący niecałe 10 milionów dolarów, trwający ponad trzy i pół godziny epicki film zaledwie 36-letniego Brady'ego Corbeta przytłoczył publiczność swoją monumentalną skalą.

Produkcja otrzymała trzy Złote Globy (za najlepszy dramat, reżyserię i pierwszoplanową rolę męską dla Brody'ego) oraz cztery nagrody BAFTA (za reżyserię, rolę Brody'ego, muzykę i zdjęcia). Film nagrodzono również trzema Oscarami.

"Przeminęło z wiatrem" (1939, 3 godziny 46 minut)

"Przeminęło z wiatrem" to opowieść o perypetiach Scarlett O’Hary (Vivien Leigh), rozkapryszonej i otoczonej tłumem adoratorów córki bogatego plantatora z Południa, która wiedzie beztroskie życie w swojej rodzinnej posiadłości. Odrzucona przez jedynego mężczyznę, na którego zwróciła uwagę bohaterka wchodzi w burzliwy związek z Rhettem Butlerem (Clark Gable). Ich losy ukazane zostały na tle niosącej śmierć i zniszczenie wojny secesyjnej. 

Głównemu duetowi na ekranie partnerowali m.in. Leslie Howard, Olivia de Havilland i Thomas Mitchell. Wcielająca się w pokojówkę "Mammy" Hattie McDaniel za swoją kreację jako pierwsza w historii czarnoskóra aktorka otrzymała Oscara.

"Dawno temu w Ameryce" (1984, 3 godziny 49 minut)

Sergio Leone zawsze zdradzał fascynację kulturą amerykańską. Włoski reżyser zasłynął jako twórca spaghetti-westernów, które na trwałe zmieniły oblicze filmów kowbojskich. W 1984 roku postanowił spróbować swych sił w gatunku, który również tworzył amerykańska legendę - kinie gangsterskim.

"Dawno temu w Ameryce" z rewelacyjnymi rolami Roberta De Niro i Jamesa Woodsa oraz pięknymi stylizowanymi kadrami na trwałe wpisało się do klasyki nurtu. Nostalgiczna, epicka opowieść mitologizująca Amerykę często wymieniana jest zaraz obok dzieł mistrzów - Martina Scorsese czy Francisa Forda Coppolli. Produkcja otrzymała dwie statuetki BAFTA: za najlepsze kostiumy (Gabriella Pescucci) oraz muzykę (Ennio Morricone).

"Szatańskie tango" (1994, 7 godzin 19 minut)

Węgierski awangardowy scenarzysta i reżyser, Béla Tarr, uznawany jest przez międzynarodową krytykę za jednego z najciekawszych współczesnych twórców. Trwające ponad siedem godzin "Szatańskie tango" wyznaczyło nowe granice języka kina i szybko zostało okrzyknięte produkcją przełomową. 

Film jest adaptacją powieści László Krasznahorkaia o tym samym tytule i składa się z czarno-białych, długich, hipnotycznych ujęć. Dzieło Tarra utrzymane jest w wolnym tempie i skoncentrowane na zwykłych czynnościach.  Reżyser portretuje bohaterów w stanie oczekiwania i bezradności, którym towarzyszy duchowa pustka oraz milczenie.

Zobacz też: Brak planów na wieczór? Kinowa perełka porwie tłumy na streamingu

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy