Reklama

Znamy go ze "Slumdoga". To nie jedyny filmowy hit utalentowanego aktora

Zaczynał jako nastolatek z przedmieść Londynu, dziś ma na koncie nominację do Oscara, własny film akcji i pozycję jednego z najciekawszych aktorów swojego pokolenia. Nie bał się trudnych ról, łamał stereotypy i szukał ciągłych wyzwań. Dev Patel kończy 35 lat. W jakich filmach mogliśmy podziwiać aktora, który zdobył sławę dzięki "Slumdogowi. Milionerowi z ulicy"?

Od anonimowego nastolatka do międzynarodowej gwiazdy kina

Dev Patel przyszedł na świat 23 kwietnia 1990 roku w zachodnim Londynie w rodzinie hinduskich emigrantów. Był energicznym dzieciakiem, który od małego trenował taekwondo - zdobył nawet brązowy medal na mistrzostwach świata juniorów. Ale zamiast kariery sportowej, wybrał scenę. Już jako jedenastolatek wystąpił w szkolnej wersji "Wieczoru Trzech Króli" - i to z takim powodzeniem, że zgarnął nagrodę za najlepszą rolę.

Patel zadebiutował na ekranie w serialu "Skins" - kultowym brytyjskim hicie o nastolatkach. Grał tam Anwara, chłopaka z pakistańskimi korzeniami, zmagającego się z presją religii i rówieśników. Jego naturalność i charyzma przyciągnęły uwagę - dosłownie. To córka reżysera Danny’ego Boyle’a wypatrzyła go w tej roli i zasugerowała ojcu, że Dev idealnie nadawałby się do jego nowego filmu.

Reklama

Tak właśnie Dev dostał rolę życia - Jamala w "Slumdogu. Milionerze z ulicy" (2008). Film okazał się globalnym hitem, zgarniając Oscary, a Patel - wtedy 18-latek - stał się twarzą sukcesu. Zagrał chłopaka z bombajskich slumsów, który dzięki doświadczeniom z życia zna odpowiedzi w teleturnieju "Milionerzy". W jednej chwili z anonimowego nastolatka stał się międzynarodową gwiazdą, otrzymując nominacje do BAFTY, Critics Choice i wielu innych nagród.

Nie tylko "Slumdog. Milioner z ulicy"

Po "Slumdogu" Patel nie osiadł na laurach. W "Hotelu Marigold" zagrał energicznego właściciela tytułowego hotelu u boku brytyjskich ikon kina. Potem wcielił się w matematycznego geniusza Srinivasę Ramanujana w "Człowieku, który poznał nieskończoność". Konsekwentnie udowadniał, że nie da się go zamknąć w jednej szufladce.

Kolejny przełom przyszedł w 2016 roku z filmem "Lion. Droga do domu". Historia Saroo - chłopca zagubionego w Indiach, adoptowanego przez australijską rodzinę - wyciskała łzy na całym świecie. Dorosłego bohatera z dużą wrażliwością zagrał Patel. Za tę rolę dostał BAFTĘ i był nominowany do Oscara.

W kolejnych latach Dev coraz częściej sięgał po nieoczywiste role. Jako David Copperfield w autorskiej ekranizacji powieści Dickensa, pokazał się w zupełnie nowej odsłonie. Potem jako rycerz Gawain w "Zielonym rycerzu" zanurzył się w poetyckim, mrocznym świecie legend arturiańskich. 

"Monkey Man" - debiut reżyserski Deva Patela

W 2024 roku Patel zadebiutował jako reżyser, scenarzysta i główny aktor w "Monkey Man" - mocnym, stylizowanym filmie akcji. Bohaterem jest mężczyzna, który pracuje w podziemnym klubie walki. Szuka zemsty na osobach, które są odpowiedzialne za śmierć jego matki. Produkcja porównywana jest do filmowej serii o losach Johna Wicka. W jednym z wywiadów Patel zdradził, że czerpał inspirację z wielu filmów akcji.

"Ten film zrodził się z mojej miłości do kina akcji, od Bruce'a Lee, przez Sammo Hunga, Jet Lee, Jackie Chana, po kino koreańskie, które całkowicie zmieniło moje życie" - powiedział w rozmowie z "Austin American Statesman", dodając: "A także z Bollywood".

Podczas kręcenia filmu Dev Patel doznał licznych kontuzji. Miał złamaną rękę, palce u nóg oraz rozdarte ramię. "Wszystko, co mogło pójść źle, poszło źle" - mówił na premierze.

Zobacz też: Kiedyś gorące nazwisko w Hollywood, dziś skompromitowana gwiazda. Oto najlepsze role Blake Lively

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy