Złote Globy przechodzą do sieci. Nowa kategoria zaskoczyła wszystkich
Podcasty wkraczają na czerwony dywan. Organizatorzy Złotych Globów ogłosili zaskakującą decyzję. Od 2026 roku ta jedna z najbardziej prestiżowych statuetek w świecie filmowym trafi również do twórców najpopularniejszych podcastów. To pierwszy taki ruch w historii nagrody i wielki ukłon w stronę historii opowiadanych w sieci, zamiast w kinie czy platformach streamingowych typu Netflix.
Hollywood właśnie zrobiło ukłon w stronę nowoczesnych form opowiadania historii. Organizatorzy Złotych Globów ogłosili dziś przełomową decyzję: od 2026 roku wśród prestiżowych statuetek znajdzie się miejsce dla... najlepszego podcastu roku. To pierwszy raz w historii, kiedy produkcja audio (i wideo) otrzyma szansę konkurowania o jedną z najbardziej rozpoznawalnych nagród przemysłu rozrywkowego.
Gala zaplanowana na 2026 rok ma być świadkiem premiery nowej kategorii, która z pewnością przyciągnie uwagę zarówno fanów technologii, jak i miłośników opowieści. Twórcy 25 najczęściej słuchanych podcastów mijającego roku trafią na listę nominowanych. Spośród nich wyłonionych zostanie sześciu finalistów, a jeden z nich sięgnie po złotą statuetkę. Nagrodzone mogą być zarówno podcasty audio, jak i te w formie wideo. To znaczący krok ku uhonorowaniu twórców, którzy bez scenariuszy filmowych, ekip produkcyjnych i gigantycznych budżetów, zdobywają serca milionów słuchaczy na całym świecie.
Podcasty od dawna królują w sieci, a choć Złote Globy wciąż skupiają się na filmach i serialach, nie mogły już dłużej pomijać medium, do którego ludzie wracają tak chętnie, jak do ulubionych produkcji Netflixa.
"Podcasty wyrosły na niezwykle istotne medium dzielenia się opowieściami i budowania wspólnot przekraczających granice pokoleniowe i geograficzne" - powiedziała Helen Hoehne, przewodnicząca Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej.
Tym samym Złote Globy, które jeszcze niedawno borykały się z kryzysem wizerunkowym, wykonują mocny gest w stronę nowoczesności i inkluzywności. Kto zostanie pierwszym laureatem nowej kategorii? Przekonamy się już za kilka miesięcy, ale jedno jest pewne - mikrofon oficjalnie wszedł do Hollywood.
ZOBACZ TEŻ:
James Foley nie żyje. Reżyser kontynuacji "50 twarzy Greya" miał 71 lat