Michał Żebrowski wyznał prawdę o swojej karierze. To już koniec?
Michał Żebrowski zaskoczył fanów wyznaniem o swojej karierze filmowej. Aktor, który niegdyś królował na dużym ekranie, dziś stawia na rodzinę, rezygnując z nowych projektów kinowych.
Michał Żebrowski, niegdyś jedno z najbardziej rozpoznawalnych nazwisk polskiego kina, od lat oddaje się przede wszystkim roli ojca. Chociaż wciąż regularnie wciela się w postać profesora Andrzeja Falkowicza w serialu "Na dobre i na złe", jego związek z dużym ekranem niemal całkowicie wygasł. Aktor jasno daje do zrozumienia, że rodzina jest dla niego priorytetem, a kino już dawno przestało być obszarem jego zainteresowań.
Na przełomie XX i XXI wieku Michał Żebrowski był prawdziwą ikoną polskiego kina. Jego niezapomniane role w "Panu Tadeuszu", "Ogniem i mieczem" oraz "Wiedźminie" uczyniły go jedną z największych gwiazd tamtego czasu. Widzowie kochali go za charyzmę, talent i niezwykłą ekranową obecność. Niestety, z czasem propozycje filmowe przestały być równie ekscytujące, a sam aktor coraz bardziej skłaniał się ku mniejszym, bardziej osobistym projektom.
W ciągu ostatniej dekady Michał Żebrowski zagrał tylko w kilku filmach. Po roli w "Facet (nie)potrzebny od zaraz" na kolejną produkcję kinową czekał niemal dziesięć lat. W 2023 roku wystąpił w kryminalnej komedii romantycznej "Jak ukradłem 100 milionów", która - jak sam sugeruje - może być jego ostatnim filmowym projektem.
"To już nie jest dla mnie. Kino wymaga czasu i zaangażowania, a ja chcę ten czas poświęcić rodzinie" - powiedział w rozmowie z Dorotą Wellman. W żartobliwym tonie dodał, że mógłby grać w filmach tylko pod warunkiem pracy w godzinach porannych i w pobliżu miejsca zamieszkania.
Michał Żebrowski nie ukrywa, że ojcostwo to dla niego najważniejsza rola. Od chwili, gdy 14 lat temu został ojcem Franciszka, jego życie diametralnie się zmieniło. Obecnie wraz z żoną Aleksandrą wychowują czwórkę dzieci - trzech synów i córkę.
"Gdybym miał taką możliwość, chętnie przeszedłbym na emeryturę i przez 24 godziny na dobę był tylko ojcem" - wyznał w jednym z wywiadów. Żebrowski podkreśla, że pełnoetatowa rola ojca i męża była jego największym marzeniem, na które czekał przez wiele lat.
Żebrowski znalazł miłość swojego życia dopiero w wieku 37 lat, kiedy - jak sam przyznaje - stracił już nadzieję na szczęście. "Byłem przekonany, że to mnie ominie, że jestem skazany na samotność. Kiedy już nawet pogodziłem się z tym, że nie znajdę bratniej duszy, pojawiła się Ola" - wspominał w wywiadzie.
Dziś Aleksandra i dzieci są dla niego najważniejsze. Aktor świadomie rezygnuje z projektów, które mogłyby zabierać mu czas, jaki mógłby spędzić z rodziną. Jak sam mówi, kino nie jest już w stanie przynieść mu takich emocji i satysfakcji, jak bliskość najbliższych.
Żebrowski jasno określił swoje priorytety - chce być obecny w życiu swoich dzieci, póki jeszcze go potrzebują. Z czasem, gdy dorosną i uniezależnią się, być może wróci do większych projektów, ale teraz cieszy się każdą chwilą spędzoną z rodziną.
Dla Michała Żebrowskiego życie zawodowe przestało być celem samym w sobie. To, co kiedyś dawało mu spełnienie, dziś ustąpiło miejsca prawdziwemu szczęściu - rodzinie i spokojowi, który w niej odnajduje.
Zobacz też:
Pamiętacie Łukasza z "M jak miłość"? Zmienił się nie do poznania!
Po scenie z Musiałem nabawiła się kontuzji! Dębska ujawnia incydent z planu
Paweł Wawrzecki miał już tego dość. Z kim spędzi jesień życia?