Reklama

Glenn Close: Najwybitniejsza aktorka bez Oscara

Osiem nominacji do Oscara i ani jednej statuetki Akademii na koncie. Glenn Close nie ma tyle szczęścia, co Meryl Streep; obchodząca 75. urodziny aktorka pozostaje jednak jedną z najwybitniejszych amerykańskich aktorek. Wciąż potrafi też zaskoczyć; niewykluczone więc, że zobaczymy ją jeszcze na scenie Kodak Theater z pozłacaną statuetką.

Osiem nominacji do Oscara i ani jednej statuetki Akademii na koncie. Glenn Close nie ma tyle szczęścia, co Meryl Streep; obchodząca 75. urodziny aktorka pozostaje jednak jedną z najwybitniejszych amerykańskich aktorek. Wciąż potrafi też zaskoczyć; niewykluczone więc, że zobaczymy ją jeszcze na scenie Kodak Theater z pozłacaną statuetką.
Glenn Close /Dimitrios Kambouris/WireImage /Getty Images

Glenn Close uznawana jest za jedną z najbardziej utalentowanych aktorek w Hollywood. Mimo to gwiazda "Fatalnego zauroczenia", która ma na koncie trzy Złote Globy, trzy nagrody Emmy, dwie Satelity oraz statuetki Independent Spirit i Critics Choice nie zdołała wygrać najbardziej prestiżowej nagrody, czyli Oscara. Ośmiokrotnie nominowana Close przyznała niedawno, że jest zmęczona czytaniem kolejnych artykułów poświęconych jej porażce w walce o statuetkę Amerykańskiej Akademii Filmowej.

Reklama

Rozmawiając z "The Associated Press" Close podkreśliła, że brak Oscara na półce z trofeami nie spędza jej snu z powiek. "Jak można czuć się przegranym, gdy znalazłeś się w gronie pięciu nominowanych osób, będąc uhonorowanym za pracę, którą wykonałeś. Czy może być coś lepszego? Szczerze mówiąc, mam wrażenie, że prasa lubi kreować zwycięzców i przegranych. Po każdej gali piszą: 'Kto był najgorzej ubrany?', 'Kto wygłosił najgłupszą przemowę?'. Piep** ich. Trzeba o tym zapomnieć, bo nie o to w tym wszystkim chodzi. Ja nie czuję się przegrana" - skwitowała aktorka.

Glenn Close wygrała jednak "internety" podczas ubiegłorocznych Oscarów.

W trakcie gali pojawił się muzyczny quiz, w trakcie którego gwiazdy musiały odpowiadać, czy usłyszana piosenka otrzymała Oscara, była do tej nagrody nominowana, czy też została pominięta. W jego trakcie Glenn Close zaprezentowała nietypowy taniec. Oscarowe niepowodzenie powetowała sobie... kręcąc pupą do kamery.

Czekając na Oscara

Glenn Glose zaczynała aktorską karierę na Broadwayu w “Love for Love" w roku 1974. W 1980, za rolę w broadwayowskim musicalu “Barnum" była nominowana do nagrody Tony, a trzy statuetki zdobyła za występy w: “The Real Thing", “Śmierć i Dziewczyna" oraz “Sunset Boulevard". Pierwszą kinową rolą Close był występ w filmie "Świat według Garpa" (1982). Aktorka wcieliła się w matkę granego przez Robina Williamsa tytułowego bohatera, mimo że była tylko 4 lata starsza od swego ekranowego partnera. Kinowy debiut przyniósł Close pierwszą nominację do Oscara (dla najlepszej aktorki drugoplanowej).

Kolejna kinowa rola i... kolejna nominacja do Oscara. Występ w "Wielkim chłodzie" Lawrence'a Kasdana - opowieści o grupie przyjaciół z college'u, która po latach spędza wspólny weekend, zaowocował kolejną szansą na statuetkę Akademii (znów dla najlepszej aktorki drugoplanowej). Warto dodać, że reżyser i scenarzysta w jednej osobie napisał rolę Glenn Close specjalnie z myślą o aktorce.

Za trzecią kinową rolę - występie w "Urodzonym sportowcu" Roberta Redforda (1984) - Close otrzymała trzecią z rzędu nominację do Oscara. Aktorka twierdzi jednak, że kolejne wyróżnienie nie byłoby możliwe bez pracy operatora Caleba Deschanela. Close przyznała, że kapelusz, który nosi w filmie, w specyficzny sposób przepuszczał promienie słoneczne, a użyte przez Deschanela tylne światło i rozmazanie postaci otaczających aktorkę wywołały zaskakujący efekt, który zachwycił członków Akademii.

W 1987 roku aktorka otrzymała nominację do Oscara za rolę Alex Forrest - kobiety, która najpierw nawiązuje romans z żonatym Danem Gallagherem (Michael Douglas), a później bezwzględnie dręczy mężczyznę po tym, jak on kończy z nią romans. Film "Fatalne zauroczenie" zapoczątkował niepochlebne powiedzenie "bunny boiler" - niestabilna psychicznie kobieta.

"Moja rola w 'Fatalnym zauroczeniu' odcisnęła pewne piętno na moje widzenie tych spraw. Dzisiaj miałabym inny pogląd na swoją bohaterkę a scenariusz przeczytałabym pod innym kątem. Zdumiewającą rzeczą było to, że przygotowując się do filmu, rozmawiałam z dwoma psychiatrami. Nigdy nie przyszło mi na myśl, że może to być zaburzenie psychiczne. Oczywiście, teraz byłoby inaczej" - Close przyznała w wywiadzie dla CSB News.

Rok później aktorka wystąpiła w ekranizacji "Niebezpiecznych związków" w reżyserii Stephena Fresrsa, wcielając się w podstępną markizę de Merteuil. "Glenn Close skrywa pod maską uprzejmości manipulatorkę. Tak broni wolności kobiety w patriarchacie. Dzisiaj byłaby feministką, ale wtedy musiała dominować - jeśli wolno tak rzec - spod spodu"- pisał na stronach Interii Krzysztof Kłopotowski. Aktorka otrzymała za tę rolę kolejną nominację do Oscara.

W 1996 roku Glenn Close zagrała jedną ze swych najbardziej ikonicznych ról - w hicie Disneya "101 dalmatyńczyków" wcieliła się w kolorową projektantkę Cruellę de Vil. Rola przyniosła aktorce nominację do Złotego Globu w kategorii "najlepsza aktorka w komedii/musicalu"; Close przegrała jednak rywalizację z Madonną, która triumfowała za tytułową rolę w musicalu "Evita". W 2000 roku Close wróciła jako Cruella de Vil w "102 dalmatyńczykach".

Glenn Close w przebraniu mężczyzny

Tytułowa rola w filmie "Albert Nobbs" jest - według aktorki - jednym z największych wyzwań w ciągu całej jej dotychczasowej kariery. Close wcieliła się w nim w postać kobiety, żyjącej w przebraniu mężczyzny w XIX-wiecznej Irlandii.

"Dla aktora to ogromne wyzwanie" - stwierdziła aktorka. "Kiedyś grałam już tę postać. Było to na scenie teatralnej, 29 lat temu, czyli właściwie na początku mojej kariery. Także wówczas rola ta była dla mnie wyzwaniem. Jednak w filmie jest jeszcze trudniej, ponieważ kino jest nieprawdopodobnie intymne, wszystko pokazuje z bliska. W teatrze istnieje pewna przestrzeń pomiędzy aktorem a widzami, w kinie jej nie ma. Jak powinna w takim razie wyglądać twarz kogoś, kto stara się być niewidoczny?" - zastanawiała się Close, która za występ w "Albercie Nobbsie" otrzymała ostatnią, jak na razie, nominację do Oscara.

Glenn Close mogliśmy oglądać w "Strażnikach Galaktyki" - opowieści o grupie superherosów, których zadaniem jest strzec porządku w kosmosie. W filmie Jamesa Gunna Glenn Close pojawiła się jako Nova Prime - dowódca Nova Corps, xandariańskich oddziałów pilnujących prawa i porządku w całej galaktyce.

"Przypomina mi to ["Strażnicy Galaktyki" - przyp. red.] oryginalne 'Gwiezdne wojny', które miały tak genialną obsadę. Oczywiście ważny jest w tym wszystkim aspekt dystansu - chodzi o to, żeby nie brać tego wszystkiego tak bardzo na poważnie. Bo w tej opowieści nie tylko zapoznasz się z tym wspaniałym światem, ale również jego bohaterowie cię rozśmieszą. Czujesz do nich sympatię, a ludzie to kochają" - mówi aktorka.

Między Oscarem a Złotą Maliną

Jedną z ostatnich ról Glenn Close pozostaje występ w produkcji Netfliksa "Elegia dla bidoków", za który aktorka otrzymała nominację zarówno do Oscara, jak i... Złotej Maliny.

Glenn Close jest dopiero trzecią osobą w historii, która za tą samą kreację otrzymała nominację do Oscara i Złotej Maliny. Dotychczas ten wyczyn udał się tylko Jamesowi Coco ("Tylko gdy się śmieję", 1981) i Amy Irving ("Yentl", 1983).

Według Jakuba Izdebskiego w "nieznośnej telenoweli" Rona Howarda jest jedna aktorka, która nie zawodzi.

- Glenn Close nie dostała Oscara za wyciszone role w "Albercie Nobbsie" i "Żonie", tutaj stworzyła więc kreację na zupełnie inną melodię - i wyszło wspaniale. Aktorka wciela się w babcię J.D. i matkę Bev, która nie przebiera w słowach, pali fajkę za fajką, ciągle ogląda drugiego "Terminatora" i opowiada dowcipy o Polakach. Kobieta grozi członkom swej rodziny, że skopie im tyłki (i ani przez chwilę nie wątpimy, że za moment to zrobi), ale co chwilę wybrzmiewa także ogrom uczuć, jakimi darzy swą córkę i wnuki - pisał recenzent Interii.

Bez szczęścia w miłości

W 2021 roku Glenn Close była jedną z bohaterek serialu dokumentalnego "The Me You Can’t See", wyprodukowanego przez Oprah Winfrey i księcia Harry’ego, poruszającego tematykę zdrowia psychicznego. Aktorka wspomina w nim swoje traumatyczne dzieciństwo spędzone w sekcie. Jej zdaniem to doświadczenie przyczyniło się do tego, że jej związki z mężczyznami - a była w trzech małżeństwach, rozpadały się.

Kiedy Glenn Close miała siedem lat, jej będący chirurgiem ojciec, William Taliaferro Close, przystąpił do grupy fundamentalistycznych ewangelików Moral Re-Armament (Moralne Dozbrojenie). Z jego inicjatywy rodzina przeprowadziła się z Connecticut do Szwajcarii, gdzie znajdowała się siedziba główna organizacji. Zdaniem Glenn była to po prostu sekta, która próbowała kontrolować każdą sferę życia swoich członków. Uczono ją, że wszystko, co zrobi się dla siebie samego, będzie czymś złym. Nie mogła nawet wyjechać na wakacje.

"To zdumiewające, że coś, przez co przechodzisz na tak wczesnym etapie swojego życia, wciąż może działać na ciebie tak destrukcyjnie. (...) Z powodu uszczerbku - emocjonalnego i psychicznego, którego doświadczyłam przez sektę, nie powodziło mi się w moich związkach i poszukiwaniu partnera na stałe, nad czym ubolewam" - wyznała w programie "The Me You Can’t See".

Close wychodziła za mąż trzykrotnie. Swoje pierwsze małżeństwo z gitarzystą i tekściarzem Cabotem Wade’em, trwające od 1969 do 1971 r., nazywa zaaranżowanym. Doszło do niego, gdy wciąż jeszcze była w sekcie. W 1984 r. powiedziała "tak" biznesmenowi Jamesowi Marlasowi. Rozstali się trzy lata później. Jej ostatnie małżeństwo z milionerem Davidem Evansem Shawem trwało od 2006 do 2015 r.

Close ma jedno dziecko - 34-letnią córkę Annie Starke, też aktorkę. Jej ojcem jest John Starke, producent filmowy, z którym aktorka była w nieformalnym związku.

Zobacz też:

BAFTA 2022: Emma Watson i jej aluzje do kontrowersyjnych wypowiedzi J.K. Rowling

Sandra Bullock odchodzi z show-biznesu! Co będzie robiła?

Filmy o Ukrainie, które pozwolą lepiej zrozumieć sytuację za wschodnią granicą!

Siergiej Łoźnica: Ukraiński reżyser przewiduje klęskę Rosji

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Glenn Close
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy