Fani czekają na ślub Zendayi i Toma Hollanda. Stylista w końcu zabrał głos
Ślub Zendayi i Toma Hollanda od miesięcy rozpala wyobraźnię fanów. Teraz stylista aktorki, Law Roach, uchylił rąbka tajemnicy i zdradził, czego możemy się spodziewać po tej ceremonii.
Wielbiciele Zendayi i Toma Hollanda od miesięcy żyją w oczekiwaniu na jedno - ślub tej uwielbianej pary. Jednak najnowsze informacje od osoby z ich najbliższego otoczenia rozwiały wiele nadziei. Stylista aktorki, Law Roach, w rozmowie z serwisem Complex zdradził, że ceremonia, gdy się odbędzie, będzie całkowicie prywatna.
Od momentu, gdy Zendaya i Tom ogłosili zaręczyny, internet zalały domysły, jaką kreację założy gwiazda znana z oszałamiających stylizacji na czerwonym dywanie. Law Roach studzi jednak emocje. "Zendaya i Tom są bardzo prywatni. Nie planują pokazywać sukni światu. Nie będzie sesji dla Vogue’a, nie będzie zdjęć z ceremonii. Nawet goście mają uszanować ich prywatność" - powiedział stylista.
W typowym dla siebie stylu dodał z uśmiechem: "To będzie piękna suknia, której nikt nie zobaczy".
Para od początku związku unikała rozgłosu. Nawet wieść o zaręczynach trafiła do mediów bocznymi drzwiami - podczas gali Złotych Globów 2025 Zendaya zaprezentowała się z imponującym pierścionkiem, co wywołało lawinę spekulacji.
Według osób z bliskiego otoczenia, Tom poprosił Zendayę o rękę w czasie Bożego Narodzenia. Jednak ślub, nawet jeśli jest planowany, odbędzie się na ich warunkach. W tej chwili oboje są pochłonięci karierą. Zendaya pracuje nad sześcioma filmami równocześnie, co, jak przyznał Roach, całkowicie absorbuje jego pracę jako stylisty.
Choć Law Roach jasno mówił o przyszłych planach, jego słowa nie powstrzymały fanów od snucia teorii. "On powiedział to tak, jakby wszystko było już po fakcie" - napisał jeden z użytkowników platformy X. W sieci nie brakuje spekulacji, że ceremonia mogła odbyć się w absolutnej tajemnicy.
Zendaya i Tom nie komentują tych doniesień. Styl życia pary pokazuje jednak, że jeśli zdecydują się na ślub, najpewniej nie dowiemy się o nim z pierwszych stron gazet.