"Elvis": Austin Butler został poddany drastycznemu eksperymentowi
Praca nad biografią Elvisa Presleya okazała się dla odtwórcy głównej roli mocno wyczerpująca - zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Austin Butler, który po zakończeniu zdjęć trafił do szpitala wskutek skrajnego wyczerpania, ujawnił teraz, że reżyser produkcji pokusił się na planie o dość drastyczny eksperyment. Polecił on innym aktorom, by w czasie, kiedy Butler wykonywał jeden z utworów słynnego piosenkarza, głośno go wyśmiewali. Zabieg ten miał pomóc mu zidentyfikować się ze swoim bohaterem. "Tego wieczoru wracałem do domu, mając łzy w oczach" - zdradził aktor.
Choć opinie krytyków o filmowej biografii "Króla Rock and Rolla" są podzielone, recenzenci zgodnie twierdzą, że najwartościowsza w "Elvisie" jest kreacja Austina Butlera. Nieznany dotąd szerszej widowni aktor natychmiast zwrócił na siebie uwagę branży, która już okrzyknęła go wschodzącą gwiazdą kina. "Przenikliwy instynkt melodramatyczny i naturalna charyzma Butlera nadają jego postaci niezbędną surowość. Choć jest bardzo ekspresyjny, ani przez chwilę nie ociera się o karykaturę" - zachwycał się nim Steve Pond z serwisu "The Wrap".
Przygotowania do roli nie należały do najłatwiejszych - aktor miesiącami ćwiczył pod czujnym okiem trenerów dialektu, aby wypracować charakterystyczny, południowy akcent Presleya i udoskonalić brzmienie swojego głosu. Wcielenie się w legendarnego piosenkarza sporo go kosztowało. Po zakończeniu zdjęć Butler trafił do szpitala w wyniku skrajnego wyczerpania. "Następnego dnia obudziłem się nad ranem. Poczułem przeszywający ból i od razu pojechałem do szpitala. Gdy tylko skończyliśmy film, moje ciało dosłownie się zbuntowało" - zdradził w jednym z wywiadów.
Okazuje się, że przeszkód, jakie musiał pokonać Butler podczas pracy nad filmem, było znacznie więcej. W rozmowie z magazynem "V MAN" gwiazdor ujawnił, że reżyser produkcji Baz Luhrmann pokusił się na planie o pewien eksperyment, dzięki któremu odtwórca roli Presleya miał poczuć na własnej skórze ciężar krytyki, z jaką muzyk sam wielokrotnie się mierzył. "Zaprosił innych aktorów do studia i powiedział, żeby usiedli twarzą do mnie. Kiedy śpiewałem, oni mieli otwarcie ze mnie drwić. Gdy więc kręciliśmy później scenę, w której Elvis zostaje wyśmiany przez publiczność, doskonale wiedziałem, jak to jest. Tego wieczoru wracałem do domu mając łzy w oczach" - wyjawił Butler.
W wywiadzie udzielonym wcześniej "Entertainment Weekly" aktor zdradził, że zanim wszedł na plan, konsultował się z Leonardem DiCaprio, który współpracował z Luhrmannem przy dwóch produkcjach - "Romeo i Julia" oraz "Wielki Gatsby". "Leo powiedział mi, że Baz będzie próbował wytrącić mnie z równowagi i wydobędzie ze mnie rzeczy, o które nigdy bym samego siebie nie podejrzewał. Były dni, kiedy kompletnie go nie rozumiałem i zastanawiałem się, dlaczego nie możemy po prostu zrealizować pierwotnego planu, czemu musi wprowadzać nagłe zmiany. Bardzo szybko jednak uświadomił mi, że jak nikt inny potrafi wykorzystać mój potencjał" - podkreślił aktor.
Zobacz też:
Ella Balinska: Córka polskiego hrabiego gwiazdą Netfliksa
Miss Jamajki w Bondzie. Po latach wyznała, że była seksualnie molestowana!
Ewa Krzyżewska: Polska Sophia Loren romansowała z aktorami-gejami
Sylvester Stallone walczy o prawa do serii "Rocky". "Bolesny temat"
"Powodzenia, Leo Grande": Kino, które łamie seksualne tabu [recenzja]
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film