Reklama

Christopher Nolan obsadził w filmie "Oppenheimer" prawdziwych naukowców

Od dawna wiadomo, że w najnowszym filmie Christophera Nolana zatytułowanym "Oppenheimer" wystąpiła plejada znakomitych aktorów. Teraz okazuje się, że obok nich w tej opartej na faktach produkcji o "ojcu chrzestnym bomby atomowej" zobaczymy też wielu prawdziwych naukowców. Reżyser, który jest znany z tego, że przykłada wagę do najmniejszych nawet szczegółów, zatrudnił ich jako statystów, by nadać swojemu filmowi jak najwięcej realizmu.

Od dawna wiadomo, że w najnowszym filmie Christophera Nolana zatytułowanym "Oppenheimer" wystąpiła plejada znakomitych aktorów. Teraz okazuje się, że obok nich w tej opartej na faktach produkcji o "ojcu chrzestnym bomby atomowej" zobaczymy też wielu prawdziwych naukowców. Reżyser, który jest znany z tego, że przykłada wagę do najmniejszych nawet szczegółów, zatrudnił ich jako statystów, by nadać swojemu filmowi jak najwięcej realizmu.
Cillian Murphy w filmie "Oppenheimer" /UIP /materiały prasowe

"Odwiedziliśmy prawdziwe Los Alamos, a w naszym filmie w roli statystów wystąpiło wielu prawdziwych naukowców. Potrzebowaliśmy wielu statystów, żeby nagrać ich reakcje. Oni naprędce wymyślali kwestie, a my dostawaliśmy coś w rodzaju improwizowanych, bardzo naukowych przemówień. Naprawdę fajnie było tego słuchać" - Christopher Nolan zdradził w rozmowie z "Entertainment Weekly". 

Jak ujawnił, zatrudnienie prawdziwych ekspertów od energii atomowej było strzałem w dziesiątkę. "Na planach, na których korzysta się z tłumu statystów, widać, że jedyne, o czym oni myślą to obiad. Nasi statyści rozmyślali o geopolitycznych konsekwencjach użycia broni jądrowej i dużo o tym wiedzieli. To nam uświadamiało, że musimy być wierni historii, którą opowiadamy i przypominało, co chcemy osiągnąć" - dodał reżyser.

Reklama

Cillian Murphy gwiazdą filmu "Oppenheimer"

W przeciwieństwie do Nolana, występujący w roli Oppenheimera, Cillian Murphy nie przykładał aż tak dużej wagi do znajomości zagadnień fizyki, które są ważnym elementem filmu. "Przygotowując się do roli, dużo czytałem. Interesował mnie jednak człowiek i to, jaki wpływ miał jego wynalazek na innych. Stojąca za tym fizyka to nie dla mnie. Nie mam na tyle zdolności intelektualnych, by to pojąć. Fascynujące są dla mnie pełne sprzeczności charaktery" - stwierdził aktor w rozmowie z "The Guardian". 

Murphy jest pod wrażeniem głównej obsady filmu, którego jest gwiazdą. "Każdego dnia fenomenalni aktorzy, moi bohaterowie, pojawiali się na planie. Każdego dnia musiałem być coraz lepszy, by dorównać tym legendom. Każda z nich była niewiarygodnie przygotowana. Każdy aktor, niezależnie od wielkości roli, jaką grał i jej znaczenia w historii, miał ogromną wiedzę, z której mógł czerpać" - dodał.

Obsada najnowszego filmu Nolana rzeczywiście jest imponująca. W "Oppenheimerze" występują m.in. Matt Damon, Robert Downey Jr., Emily Blunt, Florence Pugh, Gary Oldman, Rami Malek, Kenneth Branagh oraz Josh Hartnett.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Oppenheimer (film) | Christopher Nolan
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy