Amber Heard zeznała w sądzie, że Johnny Depp mógł odebrać jej życie
Trwa określana przez media mianem "procesu dekady" sądowa batalia między Johnnym Deppem i jego byłą żoną. Kolejne, transmitowane w telewizji rozprawy ujawniły wiele szokujących szczegółów relacji dawnych ukochanych. Pozwana przez eksmęża o zniesławienie Amber Heard utrzymuje, że gwiazdor "Piratów z Karaibów" notorycznie znęcał się nad nią fizycznie i psychicznie. Aktorka ujawniła właśnie, że jej główną motywacją do złożenia pozwu o rozwód był strach o własne życie. "Przeczuwałam, że pewnego dnia posunie się za daleko" - zeznała pod przysięgą Heard.
Walkę, jaką toczą ze sobą w sądzie Johnny Depp i Amber Heard, odbiorcy z całego świata śledzą od ponad miesiąca. 11 kwietnia ruszył transmitowany w telewizji proces o zniesławienie, który gwiazdor "Piratów z Karaibów" wytoczył byłej żonie w związku z artykułem opublikowanym przed czterema laty na łamach "The Washington Post". Heard opowiedziała w nim o swoich doświadczeniach związanych z przemocą domową, której sprawcą miał być jej eksmąż. Depp domaga się teraz od niej 50 mln dolarów zadośćuczynienia. Co zgoła oczywiste, obie strony dwoją się i troją, by przedstawić oponenta w jak najgorszym świetle. Podczas gdy filmowy Jack Sparrow stara się udowodnić Heard manipulowanie faktami, gwiazda "Aquamana" dawnego ukochanego opisuje jako damskiego boksera, który regularnie znęcał się nad nią będąc pod wpływem alkoholu i narkotyków.
W czasie ostatniej rozprawy aktorka była przesłuchiwana przez prawników Deppa, którzy zarzucili jej, iż kłamała na temat fizycznej przemocy, jaką ponoć stosował wobec niej były mąż. Zaprezentowali oni ławie przysięgłych zdjęcia gwiazdy z jej publicznych wystąpień, które zostały wykonane po tym, jak została rzekomo pobita przez dawnego partnera. Jak relacjonuje agencja Reuters, na wspomnianych fotografiach próżno szukać jakichkolwiek obrażeń u Heard. Ta uparcie twierdzi jednak, że skrzętnie zakrywała siniaki i zadrapania przy pomocy mocno kryjącego makijażu. Zapytana o dowody w postaci opinii lekarzy lub wyników obdukcji gwiazda przyznała, że po żadnym z domniemanych pobić ze strony Deppa nie korzystała z pomocy medyków.
Heard ujawniła natomiast, dlaczego zdecydowała się wnieść pozew o rozwód. Małżeństwo gwiazdorskiej pary zakończyło się w 2016 roku. Wkrótce potem w sieci pojawiły się słynne już zdjęcia posiniaczonej twarzy aktorki, która oskarżyła Deppa o fizyczną przemoc. Jak podkreśliła teraz w sądzie, zdecydowała się na rozstanie, gdy agresja męża zaczęła przybierać na sile.
"W tamtym czasie odejście wydawało mi się najtrudniejszą rzeczą na świecie. Włożyłam w ten związek mnóstwo pracy, poszłam na terapię, czytałam książki na temat życia z osobą uzależnioną. Byłam wewnętrznie skonfliktowana. Po tym, jak rzucił we mnie telefonem, wiedziałam, że szanse na poprawę są niewielkie. To się po prostu rozpadało" - powiedziała aktorka.
I dodała, że na pewnym etapie bała się o własne życie. "Przeczuwałam, że pewnego dnia posunie się za daleko. To napawało mnie przerażeniem. Nie byłam w stanie tak dłużej żyć - w ciągłym napięciu i strachu. Wiedziałam, że jeśli nie odejdę, to może się dla mnie skończyć tragicznie. Bałam się, że dosłownie nie wyjdę z tego żywa. Nie chciałam go opuszczać, bo nadal bardzo go kochałam" - wyznała Heard.