To on znalazł ciało Gene'a Hackmana. "Jeden z najgorszych dni w moim życiu"
Gene Hackman, legendarny aktor, zmarł w wieku 95 lat. U jego boku znaleziono ciało żony, Betsy Arakawy, oraz ich psa. Śledztwo wciąż trwa, tymczasem do mediów trafiły wywiady z osobą, która znalazła ciało gwiazdora i jego ukochanej.
Gene Hackman zmarł z przyczyn naturalnych (najprawdopodobniej 18 lutego) - tak stwierdziła na konferencji prasowej lekarka sądowa doktor Heather Jarrell. Aktor cierpiał na chorobę Alzheimera, chorobę serca oraz układu oddechowego, przewlekłe nadciśnienie. Jak mówi Jarrell, to wszystko przyczyniło się do śmierci ikony amerykańskiego kina.
O jego śmierci poinformowano w czwartek 27 lutego. To wtedy szeryf hrabstwa Santa Fe, Adan Mendoza, potwierdził, że Hackman i jego małżonka, Betsy Arakawa, nie żyją. U boku pary znaleziono również zwłoki ich psa.
Od kilku dni głośno jest o nieścisłościach związanych z datą śmierci żony Hackmana. Dotychczas sądzono, że Arakawa zmarła wieczorem 11 lutego. Był to ostatni dzień, kiedy była widziana publicznie. Jednak niedawno ujawniono, że 12 lutego rano miała wykonać telefon do Cloudberry Health, kliniki medycznej.
Trwa śledztwo w sprawie śmierci Gene'a Hackmana i Betsy Arakawy. Mimo że ustalono przyczynę śmierci aktora, kilka wątków nadal pozostaje nieznanych. W jednym z najnowszych wywiadów o tajemniczej śmierci wypowiedział się dozorca Jesse Kesler. To on znalazł ciała aktora i jego żony. Pojawił się na posesji Hackmanów, ponieważ Betsy Arakawa nie kontaktowała się z nim od dwóch tygodni.
"Zaczęliśmy się poważnie martwić. Wiedzieliśmy, że coś się stało" - wyznał Kesler w rozmowie z Fox News. Najpierw zwrócił się do odpowiednich organów. Następnie przeprowadzono tzw. "wellness check", czyli wizytę policyjną w miejscu zamieszkania danej osoby.
"Musieliśmy zaangażować członka rodziny, aby móc ją przeprowadzić. Musieli uzyskać autoryzację od członka rodziny. Nie mogliśmy skontaktować się z żadnym członkiem rodziny. Byliśmy w trakcie kontaktowania się z członkiem rodziny, ale trwało to zbyt długo. W końcu zobaczyłem ochroniarza i wtedy wszedłem razem z nim" - dodał. Co ciekawe, córka, Leslie Hackman, ujawniła, że nikt nie poinformował jej o tej procedurze.
Kesler w wywiadzie dla Daily Mail wyznał, że ma do siebie żal, że nie postanowił wybrać się do domu Hackmanów kilka dni wcześniej.
"Może mógłbym uratować Gene'a albo psa. Szczerze mówiąc, to było okropne. To był jeden z najgorszych dni w moim życiu, a miałem kilka złych dni. Widzieć kogoś takiego... Miałem nadzieję na lepsze zakończenie, że może byli poza miastem i po prostu nikomu nie powiedzieli albo przez przypadek zamknęli się w piwnicy z winem" - mówił.
Gene Hackman był jednym z najwybitniejszych amerykańskich aktorów lat 70. i 80. XX wieku. Do historii kina przeszedł dzięki rolom w takich filmach, jak "Francuski łącznik", "Rozmowa", "Strach na wróble", "Missisipi w ogniu" czy "Bez przebaczenia". Miał na koncie dwa Oscary - za role we "Francuskim łączniku" i "Bez przebaczenia" oraz cztery Złote Globy, dwie nagrody BAFTA i berlińskiego Srebrnego Niedźwiedzia. Ostatnim filmem Hackmana był "Witamy w Mooseport" Donalda Petriego (2004). Wcielił się w rolę byłego prezydenta USA i jednocześnie kandydata na burmistrza niewielkiego miasteczka na wschodnim wybrzeżu USA.
Czytaj więcej: Poznaliśmy przyczynę śmierci Gene'a Hackmana. Zmarł z przyczyn naturalnych