Reklama

Polska reżyserka wzruszyła Amerykanów. Cała sala płakała na jej filmie

Dokumentalistka Agnieszka Zwiefka zakwalifikowała się ze swoim filmem "Drzewa milczą" na odbywający się w Los Angeles prestiżowy festiwal Slamdance. Jej dokument jako jedyny spoza Ameryki brał udział w konkursie Breakouts i ostatecznie zdobył w nim nagrodę główną. To opowieść o kurdyjskiej rodzinie, która przez Białoruś przedostała się do Polski.

Film "Drzewa milczą" Agnieszki Zwiefki wygrywa na festiwalu Slamdance

Film w reżyserii Agnieszki Zwiefki - "Drzewa milczą" - wygrał w swojej kategorii na prestiżowym festiwalu Slamdance w Los Angeles, zdobywając Breakouts Feature Grand Jury Prize. W tegorocznym wyścigu po nagrody brały udział filmy m.in. z Grecji, Niemiec, Chin, Kanady, Norwegii czy Japonii.

Film jest niezwykłym połączeniem kina dokumentalnego i animacji. Wszystkie fragmenty ukazujące podróż rodziny przez puszczę białowieską, są pokazane w formie animowanych rysunków Runy, która szkicując radziła sobie w ten sposób z traumą.

Główną bohaterką filmu jest Runa, 16-letnia Kurdyjka, która uciekając wraz z rodziną z Iraku, trafia na polsko-białoruską granicę. Jej matka, będąc w zaawansowanej ciąży, umiera w szpitalu wskutek wycieńczenia i warunków, jakie panowały w przygranicznym lesie. Teraz Runa musi dorosnąć w przyspieszonym tempie - to ona zostaje głową rodziny, by zaopiekować się czwórką młodszych braci i ojcem, który nie radzi sobie z narastającymi trudnościami.  

Reklama

Sprawa odbiła się szerokim echem w Polsce i na świecie. Agnieszka Zwiefka spotkała rodzinę świeżo po tragedii w ośrodku dla uchodźców i wywiązała się między nimi szczególna więź, dzięki której powstał film, a rodzina odnalazła spokój i bezpieczny dom w Sopocie, gdzie mieszka do dziś dzięki wsparciu miasta. 

Reżyserka w rozmowie z Arturem Zaborskim dla Interii mówi o odbiorze filmu w Stanach Zjednoczonych, gdzie "Drzewa milczą" rymują się z aktualnymi dyskusjami politycznymi o nielegalnie przebywających w kraju imigrantach.

"Jadąc tutaj, myślałam, że zrobiliśmy europejski film, więc to jest coś zupełnie dziwnego, że tu jesteśmy. [...] Okazuje się, że w epoce Trumpa ten film jest rozumiany tutaj bardzo dobrze [...] i chyba zrobiliśmy amerykański film, bo mieliśmy pokaz w sali na 250 osób i ta sala płakała. To było coś niesamowitego usłyszeć, jak tyle osób płacze na głos na twoim filmie" - mówi Agnieszka Zwiefka.

"Jest to naprawdę niesamowicie ciepłe przyjęcie, ale też zaskakująco ciepłe, bo w mojej wyobraźni kino amerykańskie i europejskie to dwie różne planety" - stwierdza reżyserka dokumentu.

"To na pewno jest jeden z tych czynników, że trafiliśmy w odpowiedni czas historyczny" - dodaje w rozmowie z Arturem Zaborskim dla Interii.

Kim jest Agnieszka Zwiefka?

Agnieszka Zwiefka to jedna z najbardziej cenionych polskich reżyserek kina dokumentalnego. Przez ponad 12 lat współpracowała z TVP jako autorka wielu nagradzanych programów telewizyjnych i krótkich form dokumentalnych. Po ukończeniu doktoratu w 2007 została wykładowczynią na Uniwersytecie Wrocławskim. W 2010 roku założyła firmę produkcyjną Chilli Productions. Od tamtej pory zajmuje się realizacją kreatywnych dokumentów. Jest autorką filmów "Albert Cinema" (2013), "Królowa Ciszy" (2014) czy "Vika!" (2023).

Zobacz też: Oscary 2025: Historyczne zdjęcie nominowanych już jest. Zobacz sam 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy