"Dzieje grzechu": skandal literacki, skandal filmowy. Czy to jeszcze kogoś oburza?
Ta powieść stała się skandalem literackim epoki. Jej ekranizację nazwano "najbardziej wyuzdanym filmem PRL-u". 3 czerwca 2025 roku mija 50 lat od premiery "Dziejów grzechu". Film Waleriana Borowczyka powstał w oparciu o dzieło Stefana Żeromskiego z początku XX wieku.
Drukowana na łamach warszawskiej "Nowej Gazety" - od września 1906 do lutego 1908 roku - powieść Stefana Żeromskiego "Dzieje grzechu" stała się skandalem literackim epoki. Historia młodej dziewczyny z dobrego domu, która pod wpływem miłości łamie wszystkie wpojone jej zasady, doznaje upokorzenia i sięga dna, wzbudziła na początku XX wieku wiele kontrowersji zarówno wśród czytelników, jak i krytyków literackich.
Film Waleriana Borowczyka z 1975 roku był trzecią adaptacją powieści Żeromskiego i to bardzo wierną. Pierwsza powstała w 1911, druga w 1933 roku. Aura obyczajowego skandalu sprawiła, że film Borowczyka obejrzało w Polsce 8 mln widzów, czyniąc z "Dziejów grzechu" jeden z największych kinowych hitów lat 70. XX wieku. 3 czerwca 2025 roku mija 50 lat od premiery tej produkcji.
Był to jedyny pełnometrażowy fabularny film znanego reżysera nakręcony w Polsce. Walerian Borowczyk pracował w Polsce do roku 1959. Był znanym twórcą filmów animowanych - jego "Dom", zrobiony z Janem Lenicą, odniósł wielki sukces, po którym twórca wyjechał do Francji i tam zyskał status "Kafki animacji". W 1968 roku zaczął robić filmy aktorskie. Po realizacji we Francji filmu "Opowieści niemoralne", który zbulwersował widzów odważnymi scenami, wrócił na chwilę do Polski, żeby zekranizować "Dzieje grzechu".
Główną rolę w "Dziejach grzechu" zagrała Grażyna Długołęcka, wówczas studentka łódzkiej filmówki. Jako Ewa Pobratyńska, która zakochuje się w Łukaszu Niepołomskim, żonatym studencie antropologii (Jerzy Zelnik) i rusza za nim w niebezpieczną podróż po Europie z początku XX stulecia, wywołała niemałą sensację.
Podobno Borowczyk chciał, aby tę rolę zagrała znana telewizyjna prezenterka Bogumiła Wander. Ze względu na rozbierane sceny dziennikarka nie wyraziła na to zgody. "Kategorycznie odmówiłam. Aktorka, która zagrała główną rolę, dostała straszliwej nerwicy po zakończeniu zdjęć. Nie wiem, co oni próbowali z nią tam zrobić, ale źle to się skończyło" - wyznała po latach w rozmowie z "Plejadą".
Grażyna Długołęcka bardzo źle wspominała pracę na planie i to, w jaki sposób zachowywał się Borowczyk.
"Schudłam 14 kilogramów. Przeżywałam osobisty psychiczny dramat. [...] To wszystko, co przeżyłam na planie, tkwi we mnie do dziś" - wyznała na łamach "Przeglądu Tygodniowego.
Udział w "Dziejach grzechu" sprawił, że aktorka stała się obiektem społecznego ostracyzmu. Po kilku rolach w Polsce i za granicą porzuciła karierę aktorską.
W obsadzie "Dziejów grzechu" znalazły się także gwiazdy ówczesnego kina: Marek Walczewski, Roman Wilhelmi, Olgierd Łukaszewicz, Jerzy Zelnik oraz Zbigniew Zapasiewicz.
Film zaraz po premierze był entuzjastycznie przyjęty zarówno przez krytyków, jak i publiczność, i to nie tylko w kraju, ale i za granicą. Choć zawierał wiele odważnych, a nawet bulwersujących scen, w 1975 roku został oficjalnie zgłoszony do konkursu festiwalu w Cannes.
W 2023 roku, z okazji 100. rocznicy urodzin Waleriana Borowczyka, podczas festiwalu w Gdyni odbył się pokaz specjalny "Dziejów grzechu" oraz dyskusja. Zastanawiano się, co dzisiaj może wydawać się interesujące w tym filmie? I czy jego wywrotowy, skandalizujący charakter, może wywoływać jeszcze jakiekolwiek poruszenie?
"Borowczyk różnie był opisywany w Polsce, wiadomo, że ten film się cieszył popularnością na Zachodzie, ale aktorka [Grażyna Długołęcka - red.] została poddana karze [...]. Stała się obiektem bezpośrednich wręcz ataków. Kiedy szła ulicą, atakowana była także jej matka, której mówiło się, że 'taką córkę wychowała'. Została też odtrącona przez środowisko. Nie dostawała propozycji ról. (...) Innym aspektem tej historii jest to, że Borowczyk opowiadając o spirali przemocy wobec kobiet, sam mógł jej się dopuścić - tak twierdziła Długołęcka, która po latach w jednym z wywiadów powiedziała, że praca z Borowczykiem stała się dla niej źródłem traumy" - mówiła Agnieszka Szydłowska.
"Chodzi mi po głowie też takie pytanie, czy warto fantazjować o jakiejś uwspółcześnionej wersji tej książki? Byłabym ciekawa, jak ktoś, kto wziąłby to na warsztat, wybrnąłby z pewnej niedopuszczalnej przestarzałości moralnej tej całej koncepcji kobiety ukaranej za namiętność" - dodała Dorota Masłowska .
"Są takie filmy, które w danym momencie historycznym są wywrotowe, a szybko okazują się anachroniczne" - wyznał Kuba Mikurda.
Walerian Borowczyk nazywany jest dzisiaj twórcą "francuskiego kina erotycznego". Na koncie reżysera znajdują się nie tylko "Opowieści niemoralne" i "Dzieje grzechu", ale i piąta część słynnej serii dla dorosłych "Emmannuelle".
W 2007 roku "Dzieje grzechu" nominowano do Złotych Kaczek 50-lecia w kategorii "Najlepsza scena miłosna/erotyczna" - za śmiałą sekwencję z udziałem Grażyny Długołęckiej i Olgierda Łukaszewicza. Cztery lata później Długołęcka otrzymała nominację do Złotych Kaczek jako "najlepsza ekranowa kochanka".