Reklama

Mickey Rourke broni Johnny'ego Deppa. Ma podobne doświadczenia

Mickey Rourke, który zasłynął rolami w filmach "9 1/2 tygodnia", "Harry Angel", "Ćma barowa" i "Zapaśnik", bardzo emocjonalnie podchodzi do procesu, jaki Johnny Depp wytoczył swojej byłej żonie. "Ponad 20 lat temu postawiono mi bardzo podobne zarzuty" - napisał aktor na Instagramie.

Mickey Rourke, który zasłynął rolami w filmach "9 1/2 tygodnia", "Harry Angel", "Ćma barowa" i "Zapaśnik", bardzo emocjonalnie podchodzi do procesu, jaki Johnny Depp wytoczył swojej byłej żonie. "Ponad 20 lat temu postawiono mi bardzo podobne zarzuty" - napisał aktor na Instagramie.
Mickey Rourke w 2020 roku, fot. Panayotis Tzamaros /NurPhoto /Getty Images

Johnny Depp pozwał Amber Heard o zniesławienie po wywiadzie, jakiego udzieliła. Aktorka powiedziała, że kiedy byli małżeństwem, Depp stosował wobec niej przemoc domową.

Proces ten jest szeroko opisywany w mediach. I - jak na razie - nie przedstawiono w nim przekonujących dowodów ani na to, że któraś ze stron jest ofiarą, ani sprawcą przemocy domowej. Sporo jest za to spekulacji na temat przyjmowania narkotyków przez oboje.

Reklama

Mickey Rourke broni Deppa

Do sytuacji odniósł się w mediach społecznościowych Mickey Rourke, twierdząc, że przypomina mu to jego własne doświadczenia.

"Ponad 20 lat temu postawiono mi bardzo podobne zarzuty" - napisał na Instagramie. "Kiedy trenowałem do meczu bokserskiego na Florydzie, zadzwonił do mnie mój prawnik i powiedział, że muszę natychmiast wracać do Los Angeles. 'Masz na to 48 godzin' - podkreślił".

Rourke chciał wiedzieć, o co chodzi. Prawnik miał udzielać mu mętnych odpowiedzi. W końcu aktor dotarł do LA, gdzie - jak opisuje - wsadzono go na kilka dni do więzienia. Filmowy Harry Angel dopiero na miejscu dowiedział się, że była partnerka oskarżyła go o pobicie i... pogryzienie.

"Nie zrobiłem tego, ale miałem wrażenie, że nawet mój pieprzony prawnik mi nie wierzy" - zwierza się teraz Rourke. I dodaje, że miewał wówczas "zatargi na ulicy" z mężczyznami i "tylko z mężczyznami". Bo wychował się w miejscu, gdzie musiał walczyć o to, by nie ukradziono mu roweru.

Aktor wyznał, że kobiety zawsze traktował z szacunkiem. Bardzo więc zdziwił się, gdy prawnik pokazał mu zdjęcia dziewczyny, która miała być przez niego pobita "od czubka głowy po kostki". Prokurator okręgowy zaproponował w tej sprawie ugodę (Rourke zaznacza, że prokuratorem była kobieta), w myśl której aktor miał odbyć 4000 godzin prac społecznych i uczęszczać przez pół roku na terapię. W przeciwnym razie groziły mu cztery lata. Rourke miał na tę propozycję walnąć ręką w stół i powiedzieć swojemu adwokatowi, że woli już więzienie, bo jest niewinny.

Gwiazdor narzeka, że "wszystkie te kłamstwa" od razu wylądowały w gazetach na całym świecie. "Żyłem w takim wstydzie, że pamiętam tylko widok czubków swoich butów, gdy wychodziłem z domu" - przyznał. Mniej więcej pół roku temu ten sam prawnik zadzwonił jednak do niego z informacją, że zarzuty oskarżającej go kobiety zostały wycofane.

Mickey Rourke twierdzi, że jego była dziewczyna była uzależniona od heroiny i przez to cierpiała na zaburzenia psychiczne. Z tego powodu też ją rzucił, a ona mu tego nigdy nie wybaczyła. Stąd oskarżenia.

Swoje wywody aktor przedstawił w czterech osobnych postach. Pierwszy z nich ilustruje zdjęcie zasmuconego Deppa, a trzy kolejne - fotki wykrzywionej w histerycznym grymasie twarzy Amber Heard. Nietrudno się domyślić, co chce przez to przekazać.

Zobacz też:

Gwiazdy, które straciły dzieci. Kogo nie oszczędził los?

Kina wypełniły się widzami, jak przed pandemią

"Krime Story. Love Story" już na Netfliksie. Wiktoria Gąsiewska w nagich scenach

Lista partnerów i partnerek seksualnych Amber Heard. Kto się na niej znalazł?

"Boscy": Antonio Banderas i Penélope Cruz to duet idealny?

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.


PAP
Dowiedz się więcej na temat: Mickey Rourke | Johnny Depp
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy