Przez lata uparcie widziano w niej symbol seksu i namiętności. Jej kreacje w "Pociągu do Hollywood" i "Kingsajzie" od lat rozpalają wyobraźnię, a ona sama - na przekór wszystkiemu - wciela się w stłamszoną żonę męża, stawiającego na małżeński obowiązek raz w miesiącu. Znacie Katarzynę Figurę seksowną, dramatyczną, komediową, ale takiej - jeszcze nie. I takiej roli jeszcze nikt przed nią w polskim kinie nie stworzył. Poznajcie Amelię, bohaterkę "Victorii".
Pod drzwiami swojego mieszkania Amelia - Katarzyna Figura - znajduje niewinną różową paczuszkę z kokardką. Gdy otworzy zawiniątko, pod okiem surowo patrzących na nią z portretów Józefa Piłsudskiego i Jana III Sobieskiego, jej życie zmieni się radykalnie.
Seks w dojrzałym wieku?! Orgazm?! Ciało pragnące czułości? W i b r a t o r. "A co to robi w naszym domu?". Czy to w ogóle wypada o takich sprawach rozmawiać? Jak najbardziej. Wręcz - potrzeba, zwłaszcza, gdy robi się to ze smakiem, pomysłem, humorem i wigorem - tak jak w "Victorii", filmie, który premierowo można oglądać na 62. Krakowskim Festiwalu Filmowym (29 maja - 12 czerwca, w kinach i online).
Filmie, który udowadnia, że kino powinno otworzyć się na aktorki, które przekroczyły nie tylko 40-tkę, ale i 50-tkę, 60-tkę i 70-tkę, oferując im nie tylko postacie babć, wypiekających torty i szykujących schabowego na obiad. Udowadniającym również, że najciekawsze rzeczy w polskim kinie dzieją się niekoniecznie w "mainstreamie", a na jego marginesach, wśród debiutantów. A Katarzyna Figura zawsze należała do aktorek odważnych, chętnie wypływających na nowe wody.
Kiedy Elżbieta Jodłowska napisała tragifarsę "Klimakterium i już", nie brakowało sceptyków, wróżących szybkie fiasko widowiska - bo kto oglądać będzie (przepraszam) "stare baby"? Musieli się lekko zdziwić, że grupa aktorek w wieku "senioralnym" stworzyła rozchwytywane nie tylko w Polsce show.
"Klimakterium i już", którego kulisy przedstawił dokument "Tygrysice menopauzy" Henryka Dederko - to nadal jednak wyjątek na naszym rynku. Dla kobiet "w pewnym wieku" ról brak - stają się "niewidzialne". Dlaczego? Pora to zmienić. Tematów, wariantów i aktorek u nas nie brak, czego "Victoria", krótkometrażowa opowieść w reżyserii Karoliny Porcari i według scenariusza napisanego przez nią we współpracy z Krzysztofem Szekalskim, jest najlepszym przykładem. Oby też zwiastunem jakiejś zmiany!
Film z lekkością i klasą, delikatnie i mądrze przypomina, że ciało i jego potrzeby, zmysłowość, towarzyszą nam przez całe życie i w każdym wieku można się czegoś o sobie dowiedzieć, coś w sobie odkryć i otworzyć, przełamać, nie tłamsić. A że reżyserce towarzyszą najwspanialsi z aktorów: Katarzyna Figura, Małgorzata Bogdańska i Piotr Cyrwus - "Victoria" to nie tylko wciągający, zabawny, ale i otwierający umysły i serca seans. Jak to w życiu - tragedia, powaga i komedia obok siebie kroczą w nieustannym tańcu.
"W tym miesiącu już było" - oznajmia Amelii jej mąż, gdy ta delikatnie się do niego przytula w ich wielkim, masywnym łożu małżeńskim, stojącym pod obrazem bitewnym i tuż obok rycerskiej zbroi (jak tu być romantycznym?!). Antoni golonkę je tylko z musztardą. Małżeńskiej iskry w nim za grosz, choć żona zmysłowa (to Katarzyna Figura przecież!), on tego nie widzi, całą swoją energię przelewa w przygotowania do rekonstrukcji średniowiecznej potyczki. W całym mieszkaniu unosi się historyczno-patriotyczny duch. Duch z gatunku tych duszących... A Amelia?
Amelia ma zrobić zakupy i ugotować obiad, wytrzeć pewnie jeszcze kurz (w tych warunkach musi być go naprawdę dużo). I wypchnąć za drzwi sąsiadkę Wiolę, dla której Antoni ma tylko niewybredne określenie, bo ona taka nie-wiecznie-zawstydzona-przepraszam-że-żyję. I Amelia robi, co do niej należy, będąc przykładną, troskliwą, cichą żoną, choćby miała się w tej przykładności całkiem zapaść i zapomnieć.
Zapewne tak by się stało, gdyby nie różowe pudełeczko pod drzwiami. Nie latynoski kochanek, a wibrujące urządzonko. Nie do niej trafić miało - ale na wieczku nazwiska nie było. Żal nie wypróbować, nawet gdy jest się tak stłamszoną przez męża jak ona.
Karolina Porcari pisała scenariusz "Victorii" pod aktorów i trudno wyobrazić sobie lepszą obsadę.
Antoni Piotra Cyrwusa - choć nie jest dobrym mężem i wybiera tradycję zamiast drugiego człowieka, żony - nie jest li tylko "czarnym charakterem", godnym potępienia, raczej ofiarą narzuconych mu ograniczeń. Jest cudownie sztywny i spięty, nawet gdy usiłuje się rozluźnić. Z kolei Małgorzata Bogdańska jest fantastyczną przyjaciółką, nie kusi, po prostu wspiera Amelię w jej drodze, nie oceniając jej.
Wreszcie ona - najważniejsza: Katarzyna Figura, "symbol seksu", a tu - myszka. Kreacja może niewielka - główna, acz w filmie krótkometrażowym, a zarazem chyba jedna z najlepszych i najważniejszych w dorobku aktorki - odważna, szczera, olśniewająca. Wierzymy w jej Amelię i jesteśmy z nią od początku do końca, kibicujemy jej drodze do samoodkrycia i pozwolenia sobie na bycie kobietą, która czuje i przeżywa swoją "Victorię", odzyskuje szczęście.
A TA scena - kiedy w końcu Amelia doznaje satysfakcji i odnajduje nową siebie - w polskim kinie takiej jeszcze nie było. Wszystkie "365 dni" i temu podobne kiczowate ewolucje mogą się przy niej schować, skrajnie skompromitowane i całkowicie erotyzmu pozbawione, nawet gdy zdają się nim buchać.
Niespełna 30-minutowy film Karoliny Porcari wnosi na nasze ekrany nie tylko powiew świeżości i odwagi, których tak często brak wielu pełnometrażowym produkcjom. Robi coś większego!
W świecie, w którym męska seksualność i potrzeby przepracowane i wypowiedziane są na każdy możliwy sposób, reklama tabletek na potencję goni reklamę tabletek na potencję (a dla pań tylko proszki do prania i na ból głowy), film, który oddaje przestrzeń kobiecej intymności, ba, intymności wieku dojrzałego, i robi to z taką wprawą i energią, jest po prostu na wagę złota.
I Katarzyna Figura! Swoją drogą już niedługo będzie można aktorkę oglądać i w innej, niecodziennej, choć może nie aż tak śmiałej kreacji - w "Chrzcinach" Jakuba Skocznia.
Zobacz też:
Ten film wywołał w Polsce skandal. Teraz okazuje się, że to nie koniec
Depp kontra Heard: Dlaczego ława przysięgłych nie może ustalić werdyktu?
Erotyczne sceny i śmiałe sesje? Tak zaczynała polska gwiazda
Był u szczytu sławy, gdy zniknął. Kariera zniszczona przez seks
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.