Timothée Chalamet: Na planie drugiej części "Diuny" był wśród swoich
W wywiadzie dla serwisu "GQ" Timothée Chalamet opowiedział o wiadomości, jaką otrzymał od Toma Cruise'a po zakończeniu zdjęć do pierwszej "Diuny". Gwiazdor serii "Mission Impossible" zachęcał go, by w swoich kolejnych filmach korzystał z pomocy kaskaderów. Chalamet odniósł się także do atmosfery na planie drugiej części "Diuny". Skomentował również kontrowersje towarzyszące Armiemu Hammerowi, swojemu ekranowemu partnerowi z filmu "Tamte dni, tamte noce".
"Gdy skończyliśmy pierwszą 'Diunę', Tom Cruise przesłał mi wspaniałego, inspirującego maila" - zdradził Chalamet. "Napisał wprost, że w Starym Hollywood brałbyś lekcje tańca i sztuk walki [przed rozpoczęciem zdjęć], a dziś nikt nie trzyma się tych standardów. Decyzja zależy więc tylko ode mnie. Ten mail był jak okrzyk wojenny".
Chalamet przyznał także, że ostatnie dokonania Cruise'a motywowały go do dalszej pracy. "'Top Gun: Maverick' bardzo mnie inspirował, gdy zeszłego lata kręciliśmy [drugą] 'Diunę'. Część ekipy narzekała, ale dla mnie był to jeden z najlepszych filmów, jakie widziałem w całym swoim życiu".
Aktor, nominowany do Oscara za "Tamte dni, tamte noce", obejrzał "Top Gun: Maverick" aż osiem razy podczas zdjęć do drugiej części "Diuny". Wynajmował lokalne kino dla całej ekipy, płacąc po dwa dolary za bilet.
Chalamet zdradził, że na planie pierwszej "Diuny" czuł się nieco osamotniony. Wszystko z powodu braku jego rówieśników w obsadzie. W większości jego scen towarzyszyli mu Oscar Isaac, Jason Momoa lub Josh Brolin. Aktorzy, których podziwiał, ale też przewyższający go doświadczeniem i inaczej podchodzący do życia oraz kariery.
Dopiero na planie "Części drugiej" mógł spędzić więcej czasu ze swoimi rówieśnikami. Wskazał na Austina Butlera, Florence Pugh i Zendayę, a także Toma Hollanda, jej partnera, który odwiedzał ją na planie filmu.
Chalamet zwrócił uwagę, że jego koledzy z planu nie stracili głowy z powodu sukcesów. "Są 'dobrym' Hollywood. Ich Hollywood ma 'dobrą energię'. [...] Czuję, jakbym tworzył dla siebie społeczność ludzi, którym zależy na słusznych sprawach".
Jego słowa potwierdził w innym wywiadzie Denis Villeneuve, reżyser filmu. "Timothée był jak szczeniak wśród dużych psów. Młody aktor wśród mentorów. W 'Części drugiej' był z przyjaciółmi".
W tym samym wywiadzie Chalamet odnosi się do dziwnego zbiegu okoliczności. Chodziło o film "Do ostatniej kości", w którym młody aktor wcielił się w kanibala. Gdy rozpoczął nad nim pracę, Armie Hammer, jego ekranowy partner z "Tamtych dni, tamtych nocy", został właśnie oskarżony o niepokojące praktyki seksualne. Wśród nich był także kanibalizm.
Chalamet zdradził, że niektórzy oskarżali go o inspirowanie się doświadczeniami kolegi z planu podczas pracy nad "Do ostatniej kości". "Czułem wtedy, że teraz muszę nakręcić ten film" - przyznał gwiazdor "Mojego pięknego syna". "Bo ['Do ostatniej kości'] było oparte na książce".
Odtwórca roli Paula Atrydy wydawał się rozbawiony tym zbiegiem okoliczności. "Znaczy... Jakie było prawdopodobieństwo, że zaczniemy rozwijać tę historię właśnie w tym momencie?" - śmiał się. Gdy poproszono go o podzielenie się swoim zdaniem na temat kontrowersji dotyczących, odpowiedział, że nie wie, co powiedzieć. Po chwili dodał: "Takie rzeczy szybko stają się clickbaitami. 'Zdezorientowany' byłoby dobrym słowem".