Ryan Coogler chciał odejść z branży filmowej po śmierci Chadwicka Bosemana
Reżyser "Czarnej Pantery" Ryan Coogler wyraził ogromny smutek z powodu śmierci Chadwicka Bosemana. Aktor odszedł w sierpniu 2020 r. po walce z rakiem jelita grubego. W wywiadzie dla "Entertainment Weekly" filmowiec powiedział, że śmierć po Bosemana chciał odejść z branży filmowej i nie kręcić więcej filmów z serii "Czarnej Pantery".
"Byłem w momencie, kiedy pomyślałem: 'Odchodzę z tego biznesu'"- powiedział Ryan Coogler. "Nie wiedziałem, czy mógłbym zrobić kolejną serię filmów lub nową część "Czarnej Pantery", ponieważ to za bardzo bolało. Potem pomyślałem: "Człowieku, jak mogłem pozwolić sobie na takie uczucie?"
Ryan Coogler wyjaśnił, że spędził wiele tygodni na przeglądaniu swoich nagrań z Chadwickiem Bosemanem, którego uważał za ważnego współpracownika i mistrza "Czarnej Pantery". Wracając do wspomnień z własnej relacji z aktorem, filmowiec zaczął na nowo odkrywać swoją miłość i pasję do królestwa Wakandy i jego możliwości narracyjnych.
"Myślałem nad wieloma rozmowami, które odbyliśmy, aż do momentu, gdy zdałem sobie sprawę z tego, że odszedł" – kontynuował Coogler. "Zdecydowałem, że bardziej sensowne będzie kontynuowanie [serii]".
Coogler powrócił, aby wyreżyserować film Marvela "Czarna pantera: Wakanda w moim sercu", w którym do obsady powrócili tacy aktorzy jak: Letitia Wright, Lupita Nyong'o, Danai Gurira i Winston Duke.
We wrześniu prezes Marvel Studios, Kevin Feige, wyjaśnił, że jest "zdecydowanie za wcześnie", aby obsadzić kogoś innego w roli T’Challa po śmierci Bosemana: "Świat wciąż trawi utratę Bosemana. A Ryan włożył to w historię".
Drugi zwiastun "Czarnej Pantery: Wakanda w moim sercu" ukazał się w poniedziałek rano. Ujawnił złoczyńcę filmu, czyli Namora (Tenoch Huerta). Film trafi do kin 11 listopada.
Zobacz też:
Jak wygląda przesłuchanie do roli Bonda? Kandydat musi odegrać jedną scenę!
"Na Zachodzie bez zmian" zyskuje na aktualności w kontekście wojny w Ukrainie