"RRR": Twórcy indyjskiego hitu Netfliksa chcą walczyć o Oscara
140 milionów dolarów zysku w kinach na całym świecie, duża popularność na Netfliksie oraz uznanie zachodnich widzów. Wszystko to sprawiło, że twórcy indyjskiego filmu "RRR" byli przekonani, że ich dzieło będzie murowanym kandydatem do Oscara. I przeżyli szok, gdy Indie zgłosiły do walki o Oscara w kategorii dla najlepszego filmu międzynarodowego inny tytuł. Amerykański dystrybutor filmu "RRR" nie zamierza się poddawać i rusza z kampanią promocyjną, mającą mu zapewnić nominację do Oscara m.in. w głównej kategorii - dla najlepszego filmu.
Choć wszyscy spodziewali się, że Indie wystawią do oscarowego wyścigu historyczne widowisko "RRR", stało się inaczej. O "międzynarodowego" Oscara podczas 95. ceremonii rozdania nagród Akademii zawalczy "Last Film Show", który opowiada o zakochanym w kinie dziewięciolatku. Decyzja ta spotkała się z ogromną krytyką widzów i fanów filmu "RRR", który - ich zdaniem - o wiele bardziej zasłużył na taką nominację.
Rzeczywiście, za nominowaniem "RRR" do Oscara stało dużo argumentów. Przede wszystkim popularność filmu poza granicami Indii, o którą tamtejszym produkcjom zwykle nie jest łatwo. Często miejscowe hity nie potrafią przebić się na pozostałych rynkach, gdzie przepadają z kretesem. W przypadku "RRR" było inaczej, a zachodni widzowie zaskoczeni rozmachem i stylistyką filmu Rajmouliego rozpływali się w zachwytach. Film chwalili nie tylko zwykli widzowie, ale i uznani twórcy filmowi, m.in. Edgar Wright.