Rafał Zawierucha został zapytany o Patryka Vegę. Aktor nie krył zakłopotania
Rafał Zawierucha ostatnio nie może narzekać na brak pracy. Gra w filmach i serialach, wcielając się w przeróżnych, często skrajnie odmiennych, bohaterów. W ubiegłym roku na ekrany kin wszedł film "Niewidzialna wojna", w którym wcielił się w reżysera obrazu - Patryka Vegę. W jednym z ostatnich wywiadów aktor wrócił pamięcią do kontrowersyjnej produkcji i odpowiedział na pytania dotyczące twórcy filmu. Jedno z nich mocno go zaskoczyło.
- Wybieram role naprawdę pieczołowicie i kilka razy myślę nad tym, co biorę. Kieruję się przede wszystkim zasadą, ile ja jako aktor i jako człowiek mogę wynieść z danej roli i ile ja jako aktor i jako człowiek mogę w tej roli powiedzieć o czymś ważnym, o tym, co jest fundamentem życia i o wartościach, którym jestem wierny - powiedział w rozmowie z Interią Rafał Zawierucha.
Choć grał wcześniej w polskich filmach i serialach, to kariera Rafała Zawieruchy zaczęła się od filmu Quentina Tarantino "Pewnego razu w... Hollywood", w którym zagrał Romana Polańskiego.
"To był szok, to był wielki szok, ale powiedziałem, że dam radę. To była magia, to było przeżycie, którego nie zapomnę, dlatego wszystko sobie opisywałem w moim pamiętniku" - Zawierucha mówił agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Ostatni rok była dla Rafała Zawieruchy bardzo pracowity. Aktor zagrał aż w ośmiu produkcjach! Widzowie mogą oglądać go m.in. w filmach "Miłość na pierwszą stronę", "Zołza", "Niewidzialna wojna" i serialu " "Behawiorysta".
Najwięcej kontrowersji wzbudziła jego rola w autobiograficznym filmie Patryka Vegi "Niewidzialna wojna", w którym zagrał... Patryka Vegę.
- To jest zupełnie inna postać, odległa ode mnie, ktoś kim zupełnie nie jestem. Musiałem znaleźć w sobie pokłady zupełnie inne niż na co dzień. To też było doświadczenie aktorskie, zawodowe i tyle. To jest kolejna produkcja, którą zrobiłem, odłożyłem do szuflady i idę dalej - mówił Rafał Zawieruch w rozmowie z Interią, wyraźnie dystansując się od roli.
Ostatnio Rafał Zawierucha był gościem Karoliny Sobocińskiej w programie "Obgadane". Aktor został zapytany m.in. o swój udział w filmie Patryka Vegi. Jedno z pytań dotyczyło samego reżysera, a konkretnie tego, czy twórca "Niewidzialnej wojny" jest... artystą. Zawierucha nie krył zakłopotania i zawahał się przy odpowiedzi. Do tematu podszedł dość dyplomatycznie.
- Nie wiem, kim jest artysta, kto to jest artysta... Zbigniew Zapasiewicz, który mnie uczył, mówił, że artystą się nie jest, artystą się bywa. A to, czy ktoś jest artystą, oceniają inni - odparł.
- Na pewno [Patryk Vega] ma skrajne emocje i ciemne strony, jak każdy z nas, którzy tworzą. Jeżeli tworzysz sztukę, a film jest sztuką, jeżeli wyrażasz siebie, w jakiś sposób dotykasz emocji, powodujesz rozmowę na tematy ważne, a nie tylko chcesz złapać tanio widza, żeby poszedł na film - to absolutnie każdy z nas może być artystą w oczach innych. Natomiast najbardziej niebezpieczne jest chyba to, kiedy sami o sobie mówimy, że jesteśmy artystą - dodał.
Zobacz również:
Marek Kondrat: Kim była pierwsza żona aktora? Są nagrania z ich ślubu