Odrzucił rolę i dziś żałuje. Konkurent zgarnął za nią Oscara!
Produkcja "Prawdziwy ból", zwana często "miłosnym listem do Polski", cieszyła się zainteresowaniem na całym świecie. Świadczą o tym liczne wyróżnienia i nominacje, które otrzymała w sezonie nagród. Krytycy szczególnie docenili drugoplanową rolę Kierana Culkina; za poruszającą i wielowymiarową kreację Benjiego Kaplana aktor otrzymał Złotego Globa, nagrodę BAFTA oraz Oscara. To jednak nie on był pierwszym wyborem pomysłodawcy filmu, Jessego Eisenberga. Kto wcześniej otrzymał propozycję?
"Prawdziwy ból" to jeden z najbardziej poruszających filmów ostatnich miesięcy. Produkcja opowiada historię dwóch kuzynów, Davida (Jesse Eisenberg) i Benjiego (Kieran Culkin), którzy razem udają się do Polski, aby oddać hołd swojej zmarłej babci. Ich podróż szybko zamienia się w konfrontację z przeszłością i skomplikowanymi relacjami rodzinnymi. Pełna emocji fabuła nie tylko wzrusza, ale i zmusza do refleksji nad dziedzictwem, tożsamością oraz próbą naprawienia dawnych błędów.
Film zachwycił krytyków i widzów, a kreacja Culkina została nagrodzona Oscarem dla Najlepszego aktora drugoplanowego. Niedawno jednak dowiedzieliśmy się, że pomysłodawca dzieła, Jesse Eisenberg, widział w tej roli kogoś zupełnie innego. Kto jako pierwszy otrzymał propozycję zagrania Benji'ego?
Zanim Kieran Culkin otrzymał propozycję udziału w filmie, Eisenberg zwrócił się do komika - Erica André. Mężczyzna opowiedział o otrzymanej propozycji podczas niedawnego występu w podcaście Andrewa Santino "Whiskey Ginger". Mężczyzna uznał projekt za zbyt poważny i dramatyczny, by móc w nim wziąć udział. Dziś, szczególnie po wielu wyróżnieniach dla Culkina, bardzo żałuje swojej decyzji.
"Dwa lata temu Jesse Eisenberg zadzwonił do mnie i zaproponował mi rolę w 'Prawdziwym bólu', za którą Kieran Culkin otrzymał Oscara. Pomyślałem wtedy: 'To wydaje się naprawdę smutno i nie w moim stylu'. Przeczytałem scenariusz. Stwierdziłem, że pomysł, by pojechać do Polski na sześć tygodni i nakręcić film, w którym po prostu paplamy o Holokauście, nie wydaje się przyjemny" - opowiadał.
Dziś, szczególnie po wielu wyróżnieniach, które trafiły w ręce Culkina, komik bardzo żałuje swojej decyzji:
"Odpowiedziałem mu, że doceniam ofertę i na pewno film będzie świetny, ale to nie coś, czego teraz szukam. Ten [...] wygrał Oscara za rolę, którą ja odrzuciłem. A to nie tak, że ciągle dostaję propozycje ról. Nie jestem Leonardo [DiCaprio]".
Zobacz też: Nowa ekranizacja "Lalki" jest potrzebna. Inne realia, inna wrażliwość