Reklama

Nie żyje David Brenner. Laureat Oscara miał 59 lat

Montażysta David Brenner, laureat Oscara za "Urodzonego 4 lipca", zmarł w wieku 59 lat. Nie podano do publicznej wiadomości przyczyny śmierci mężczyzny.

Montażysta David Brenner, laureat Oscara za "Urodzonego 4 lipca", zmarł w wieku 59 lat. Nie podano do publicznej wiadomości przyczyny śmierci mężczyzny.
David Brenner (1962-2022) /Alberto E. Rodriguez /Getty Images

Kinowym debiutem Brennera był film Olivera Stone'a "Rozmowy radiowe" (1988). Ich kolejna współpraca - "Urodzony 4 lipca" z Tomem Cruise'em, przyniosła Brennerowi Oscara za najlepszy montaż (wspólnie z Johnem Hutshingiem).

"Utalentowany artysta, życzliwy człowiek"

W sumie Brenner pracował przy dziewięciu filmach Stone'a - montował m.in. "Pluton", The Doors", "Wall Street" oraz "World Trade Center".

Montażysta był też stałym współpracownikiem Zacka Snydera, odpowiadał za montaż "Człowieka ze stali", "Batman v Superman: Świt sprawiedliwości" i "Ligi sprawiedliwości".

Reklama

Zack Snyder przyznał w oświadczeniu, że "jest zdruzgotany stratą drogiego przyjaciela i współpracownika Davida Brennera". "Był utalentowanym artystą i najbardziej życzliwym człowiekiem, jakiego znałem" - napisał Snyder.

Pracował nad kolejnymi częściami "Avatara"

Brenner pracował obecnie nad montażem drugiej części "Avatara". Film Jamesa Camerona a trafić na ekrany kin 16 grudnia 2022. Miał także odpowiadać za montaż trzeciego filmu cyklu, którego premiera zaplanowana jest na grudzień 2024.

"Ci, którzy mieli tyle szczęścia, że znali Davida, wiedzą, że to nie jego montażowe umiejętności były najbardziej imponujące (a były niezwykłe), ale ogromne pokłady współczucia dla innych oraz miłość i poświęcenie, jakie okazywał swojej rodzinie" - napisał producent "Avatara", Jon Landau.

Reżyser James Cameron przyznał, że ze śmiercią Brennera "straciliśmy drogiego członka rodzinny 'Avatara'". "Będzie nam brakowało jego talentu, współczucia i przyjaźni" - napisał Cameron na Twitterze.

Brenner miał także na koncie współpracę z Rolandem Emmerichem, montując m.in. "Dzień niepodległości", Patriotę", "Pojutrze" i 2012". Reżyser nazwał go w pożegnalnym wpisie na Facebooku "kochanym mężem i ojcem oraz drogim i bardzo utalentowanym przyjacielem".

Z kolei Rob Marshall, który pracował z Brennerem przy "Piratach z Karaibów: Na nieznanych wodach", nazwał montażystę "wyjątkowym artystą i życzliwym, spokojnym człowiekiem". "Mieliśmy niezwykłe szczęście mogąc pracować z człowiekiem o tak pięknej duszy".

Czytaj więcej:

Co w weekend obejrzeć w kinie? Sprawdźcie!

Rossy de Palma: Ożywione arcydzieło Picassa

Brad Pitt złożył pozew przeciwko Angelinie Jolie

"Sponsoring": Wnikliwy portret kobiecej seksualności

Więcej newsów o filmach,. gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy