Nicolas Cage chciał zbudować studio filmowe. Przeszkodził mu Elon Musk
Wygląda na to, że po wielu latach grania w niskobudżetowych produkcjach Nicolas Caga ma szansę wrócić na szczyt. Wszystko za sprawą komedii "Nieznośny ciężar wielkiego talentu", w której słynny aktor zagrał... samego siebie. Promując swój nowy film 58-letni gwiazdor opowiedział o pewnej inwestycji, która przeszła mu koło nosa. "Próbowałem zbudować w Las Vegas studio filmowe, ale wtedy do akcji wkroczył Elon Musk" - zdradził laureat Oscara.
Dziś na ekrany polskich kin trafił wyczekiwany film "Nieznośny ciężar wielkiego talentu" z Nicolasem Cage’em w roli głównej. Dla aktora, który na początkowym etapie kariery grywał u największych mistrzów reżyserii pokroju Davida Lyncha i Martina Scorsesego, produkcja ta może być okazją do powrotu do hollywoodzkiej pierwszej ligi. Ostatnie lata nie były bowiem dla gwiazdora "Zostawić Las Vegas" zbyt łaskawe. Po tym, jak wskutek szeregu błędnych decyzji stracił opiewającą na 150 mln dolarów fortunę, grywał głównie w kiepskich, niskobudżetowych filmach - byle tylko zdobyć pieniądze na spłatę długów. Najnowsza produkcja z jego udziałem zbiera pozytywne recenzje, a krytycy już wieszczą Cage’owi rychły powrót na szczyt.
Cage promował "Nieznośny ciężar wielkiego talentu" goszcząc w programie "Jimmy Kimmel Live!". Był to jego pierwszy od 14 lat występ w telewizyjnym talk show. Gospodarz postanowił poprosić swojego gościa o potwierdzenie lub zdementowanie najpopularniejszych plotek na jego temat, jakie od lat krążą w sieci. Jedna z nich głosi, że aktor przed laty kupił jaskinię. Cage przyznał, że miał taki plan, ale ostatecznie z niego zrezygnował. "Byliśmy wtedy w Północnej Dakocie, w Black Hills. Kręciliśmy jeden z filmów z serii 'Skarb narodów'. Usłyszałem, że na sprzedaż była tam wystawiona jaskinia. Była absolutnie piękna - wiesz, te wszystkie stalaktyty, mleczny kwarc, krystaliczne ściany. Chciałem ją kupić, aby móc chodzić po niej nago i pić sake" - wyjaśnił aktor.
Odnosząc się do innych plotek na swój temat Cage potwierdził, że wiele lat temu miał dwugłowego węża. "Po pewnym czasie poczułem, że to zbyt dziwne, więc oddałem go do zoo. Miał tam naprawdę dobre życie" - zdradził.
Aktor ujawnił też, że od lat jest wielkim fanem Las Vegas, które określił mianem swojego "drugiego domu". "To chyba jedno z najbardziej unikatowych miejsc na Ziemi. Łączy w sobie klimat dużego miasta i małego miasteczka. Możesz tam robić wszystko - iść na striptiz, zagrać w kasynie albo spędzić czas z przyjaciółmi w eleganckich restauracjach" - przyznał gwiazdor. I dodał, że kiedyś chciał tam zbudować własne studio filmowe. Choć był bliski zrealizowania inwestycji, jego plany pokrzyżował najbogatszy człowiek świata. "Próbowałem zbudować w Las Vegas studio filmowe, ale wtedy do akcji wkroczył Elon Musk. Wszystkie pieniądze, jakie miałem dostać na wybudowanie studia, a było to 80 mln dolarów, finalnie miasto włożyło w korporację Tesla, która, jak na ironię, spuściła całą wodę z miasta. Prawie to miałem, prawie się udało" - ujawnił Cage.