"Nieznośny ciężar wielkiego talentu" działa zarówno jako osadzony w "pięknych okolicznościach hiszpańskiej przyrody" świetnie skrojony komediowy film akcji, jak i kinofilska przeprawa przez mitologię i twórczość Nicka Cage'a.
Przez lata człowiek mem. A przecież w latach 80. i 90. XX wieku Nicolas Cage był ikoną. Grał u Martina Scorsese, Davida Lyncha, braci Coen, Normana Jewisona, Briana de Palmy, Joela Schumachera i Johna Woo. Za wybitną rolę w "Zostawić Las Vegas" Mike'a Figgisa dostał Oscara. Z przytupem zaczął XXI wiek rolami u Spike'a Jonzego, Olivera Stone’a i Wernera Herzoga.
Nie byłoby takiego kina akcji Jerry’ego Bruckheimera ("Con Air", "Twierdza", "Skarb narodów"), gdyby nie jego twarz. Twarz zamykająca w sobie umęczenie i erupcję gniewu. "To groteskowe" - mówi teraz, patrząc na własną woskową figurę z "Bez twarzy" Woo. Trzyma ona dwie złote giwery, symbolizujące to, co Nicolas Cage utracił w ostatnich dekadach. W "Nieznośnym ciężarze wielkiego talentu" złote spluwy ożywają, tak jak ożyła w ostatnich pięciu latach jego kariera.
"Mandy" (2018) Panosa Cosmatosa, "Kolor z przestworzy" (2019) Richarda Stanleya i "Świnia" (2020) Michaela Sarnoskiego - te trzy filmy dowiodły, że Nicolas Coppola, który na początku kariery porzucił nazwisko słynnego stryjka, by nikt nie zarzucał mu sukcesu na skróty, nadal jest ambitny i nie stracił swojej wyjątkowej magii. "Będę się świetnie bawił!" - krzyknął w skórzanej kurtce, narzuconej na nagą klatę, po czym wykonał kilka ciosów kung-fu. Tak trzy dekady temu promował w brytyjskim programie Wogan "Dzikość serca" Davida Lyncha i tak właśnie otworzył lata 90. XX wieku.
Niesforny, arogancki i irytujący Nick Cage, w skórzanej kurtce i ADHD pod skórą, powraca w filmie "Nieznośny ciężar wielkiego talentu" Toma Gormicana. Niczym diabełek z kreskówek szepcze na ucho, pragnącemu życiowej stabilizacji i sfrustrowanemu brakiem ambitnych ról Nicolasowi Cage'owi, by nadal pędził przez życie. Jak w "60 sekundach" (2000) Dominika Seny.
Nicolas Cage jest zblazowany i zrezygnowany. Jak Bruce Willis w ostatnim stadium kariery kręci seryjnie filmy na rynek VOD, by spłacić swoje długi. Nie może dogadać się ze zbuntowaną nastoletnią córką Addy (Lili Moo Sheen). Była żona Olivia (Sharon Horgan) nie przestaje z niego kpić. Przyjmuje więc ofertę pojawienia się na urodzinach bajecznie bogatego Hiszpana Javiego (Pedro Pascal).
Ten jest jego psychofanem i aspirującym scenarzystą, który chce namówić gwiazdę Hollywood do swojej produkcji. Cage woli zamiast tego upajać się alkoholem i widokami Majorki. Tyle że Javi jest podejrzany przez CIA o prowadzenie przestępczego imperium oraz porwanie córki wpływowego katalońskiego polityka. Agenci CIA, grani przez przeuroczych Tiffany Haddish i Ike'a Barinholtza (polecam również przezabawny tegoroczny serial "Afterparty" z ich udziałem), angażują więc aktora do niebezpiecznej misji, w której będzie on musiał przypomnieć sobie, jak to jest być twardzielem ze "Skarbu narodów".
Gormican i scenarzysta Kevin Etten świetnie rozumieją, kim dla fanów jest Nicolas Cage i bardzo dobrze w swojej lekkiej, bezpretensjonalnej komedii sensacyjnej mieszają proporcje. Jest to oczywiście jedna wielka meta parodia filmów z Nicolasem Cagem. Mamy tutaj nawiązania do całego spectrum jego twórczości, od arcydzieła komedii romantycznej "Wpływ księżyca" (1987) Jewisona, przez "Mandy", "Zostawić Las Vegas", aż po jego wcielenia z filmów w stylu "Aż nadejdzie noc", gdzie grał agentów CIA.
Poza warstwą parodystyczną jest tutaj o wiele więcej. "Nieznośny ciężar wielkiego talentu" sprawdza się też jako klasyczny "buddy movie". Cage i Pascal mają chemię najsłynniejszych duetów z "Zabójczej broni", "48 godzin" czy "Blues Brothers". Znany z "Narcos" Pascal wzrusza też jako szczery i oddany fan Cage’a, który nie chce nawet swojemu idolowi sprzedać jego własnej figury woskowej.
Nicolas Cage nie pierwszy raz gra podwójną rolę. W "Adaptacji" (2002) duetu Jonze/Kaufman wcielił się bliźniaków. Tutaj pojawia się jego duch, wyjęty z "Dzikości serca" i "Pocałunku śmierci", który wciąż mu przypomina, że to kariera ikony kina akcji jest najważniejsza. Tyle, że Nicolas Cage jej nie chce. Pragnie naprawić błędy rodzinne, co u pięciokrotnie żonatego aktora (m.in. z Patricią Arquette i Lisą Marie Presley) może być odbierane również jako osobista spowiedź. Mimo lekkości kina akcji rozmowa Cage’a z, robiącą mu wyrzuty, nastoletnią córką w przedziwny sposób porusza swoją szczerością. Córka ma pretensje, że wszystko kręci się wokół ojca, z pietyzmem budującego własną mitologię, który krytykuje ją, że nie podoba jej się niemiecka ekspresjonistyczna "Wyspa doktora Caligari" Roberta Wiene'a z 1920 roku. Cage kiedyś przyznał kiedyś, że był to ulubiony film jego taty.
Aktor długo odrzucał pomysł, by zagrać samego siebie. Wygląda na to, że musiał dostać szansę nie tylko na zabawę ikoną zwaną Nicolas Cage, ale również na pokazanie w jej tle choć kawałka prawdziwego Nicolasa Coppoli.
"Nieznośny ciężar wielkiego talentu" działa zarówno jako osadzony w "pięknych okolicznościach hiszpańskiej przyrody" komediowy film akcji, jak i kinofilska przeprawa przez mitologię i twórczość Nicka Cage’a. Bez napinki, oceniania wyższości ról u Scorsesego i braci Coen ponad rolami w takich "dziełach", jak "Pakt krwi", "Piekielna zemsta" czy "Historia zemsty".
Nie przez przypadek tak ważny w tym filmie jest jednoczący rodzinę "Paddington 2". Wszyscy kochają misie i wybaczają im psoty, nieprawdaż? Tak jak my wszyscy wybaczamy Nicolasowi Cage’owi fatalne role, które w tym idealnie rozrywkowym meta filmie odkupuje z nawiązką. "Nicolas Cage jest piep... legendą" - słyszymy z ust nastolatki w pierwszej minucie tego filmu. Do ostatniej sceny o tym nie zapominamy.
8/10
"Nieznośny ciężar wielkiego talentu" (Unbearable Weight of Massive Talent), reż. Tom Gormican, USA 2022, dystrybutor: Monolith Films, premiera kinowa: 22 kwietnia 2022 roku.
Zobacz również:
"Wszystko wszędzie naraz". Śmierć, podatki i multiświat [recenzja]
"Fantastyczne zwierzęta: Tajemnice Dumbledore'a": Prawo (nie najlepszej) serii [recenzja]
"Poskromienie złośnicy": Nuda, nuda w Zakopanem [recenzja]
"Piosenki o miłości": Byłem sobie raz [recenzja]
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.