Val Kilmer opowiedział o zmaganiach z chorobą
U Vala Kilmera, gwiazdora takich produkcji jak „Batman Forever” czy „Top Gun”, sześć lat temu zdiagnozowano raka gardła. Aktor jest poddawany intensywnemu leczeniu - przeszedł radioterapię, chemioterapię, a w 2014 roku także tracheotomię. Ostatni zabieg trwale uszkodził jego głos. O tym, jak wygląda teraz jego życie, postanowił opowiedzieć w filmie "Val".
„Teraz, kiedy trudniej jest mówić, chcę opowiedzieć swoją historię bardziej niż kiedykolwiek” – powiedział w filmie Kilmer. I dodał, że choć jego życie po chorobie nowotworowej nigdy już nie wróci na dawne tory, to nie jest ono tak złe, jak wydaje się osobom postronnym. „Oczywiście, brzmię o wiele gorzej, niż naprawdę się czuję” - stwierdza w dokumencie aktor. Kilmer zdradził, że największym problemem dla niego jest to, że z powodu otworu po tracheotomii nie może jednocześnie jeść i oddychać. „Nie mogę mówić bez zatkania tej dziury gardle. Muszę też podjąć decyzję, czy będę oddychać, czy jeść” - powiedział gwiazdor, który przyjmuje teraz posiłki przez specjalną rurkę do karmienia.
Aktor jednak nie traktuje zmian, jakie przeszły w jego ciele, jako przekleństwa. "Zachowywałem się dziwnie dla niektórych. Niczemu nie zaprzeczam i niczego nie żałuję, ponieważ straciłem i znalazłem takie części swojej osobowości, o których istnieniu nigdy nie wiedziałem" - mówi w filmie.
Film dokumentalny o walce Vala Kilmera z rakiem wyreżyserowali Leo Scott i Ting Poo, a jego producentami są dzieci aktora, 26-letni syn Jack Kilmer i 29-letnia córka Mercedes Kilmer. Film miał uroczystą premierę na festiwalu w Cannes, a publiczność po jego obejrzeniu pochwaliła go owacjami na stojąco. Twórcy produkcji w wywiadzie dla "People" wyjawili, że inspiracją do nakręcenia dokumentu było spotkanie, na którym dowiedzieli się, że przez lata aktor nagrywał kolejne etapy choroby i leczenia.
Chociaż Val Kilmer nie odzyska nigdy swojego głosu, to jednak znowu może nim mówić dzięki osiągnięciom sztucznej inteligencji. Umożliwiła mu to londyńska firma Sonantic, która wykorzystała cyfrowo oczyszczone archiwalne nagrania Kilmera i odtworzyła jego głos. Dzięki stworzonemu przez nich urządzeniu aktor może porozumiewać się z innymi ludźmi, nie jest nawet wykluczone, że w przyszłości będzie mógł znowu grać w filmach. "Chcieliśmy podarować mu coś, co pozwoli mu nadal tworzyć i się rozwijać. Kiedy zaprezentowaliśmy efekty naszej pracy synowi Vala, był niesamowicie poruszony tym, że po raz pierwszy od lat usłyszał głos swojego taty - wyznał współzałożyciel firmy Sonantic John Flynn w rozmowie z "Daily Mail".
Czytaj także: "Matrix": Lilly Wachowski wyjawiła, dlaczego nie zaangażowała się w czwartą część