Reklama

Malowniczy krajobraz czy zabójczy żywioł? Poznaj najciekawsze zimowe produkcje

Śnieg w czasie ferii to coś, za czym tęskni wielu. Kiedy pogoda płata figla, zawsze możemy jednak powrócić do najciekawszych filmów rozgrywających się w zimowej scenerii. Zima, śnieg i mróz są często przedstawiane przez filmowców jako żywioł destrukcyjny, ale czasami także przynoszący nowe otwarcie. Jaki jest twój ulubiony film z zimą w tle?

"Dzień świstaka" (1993): Kultowa komedia

"Dzień światka" jest uznawany za jedną z najinteligentniejszych komedii w historii kina. Produkcja, której premiera odbyła się 4 lutego 1993 roku, doczekała się statusu prawdziwego klasyka. Dzień Świstaka to święto obchodzone 2 lutego w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, którego bohaterem jest świstak. Wierzy się, że jego cień (lub jego brak) zwiastuje, jak długo potrwa zima. 

Dzień Świstaka stał się właśnie punktem wyjścia filmu, który wyreżyserował Harold Ramis, autor m.in. "Pogromców duchów". Główne role zagrali Andie MacDowell i Bill Murray. Ramis naprawdę nie mógł wybrać lepiej. Kreacje hollywoodzkich gwiazd to aktorski majstersztyk.

Reklama

Bill Murray gra w filmie cynicznego prezentera pogody Phila Connorsa, który wybiera się do miasteczka Punxsutawney, by - jak co roku - przeprowadzić nudną relację z tytułowego Dnia Świstaka. Wydawało by się, że nie może go spotkać nic gorszego.

Po zrobieniu relacji nadchodzi śnieżyca, drogi są zablokowane i ekipa musi zostać w hotelu na noc. Następnego dnia Connors budzi się i stwierdza z przerażeniem, że znowu jest ten sam dzień. Bohater szybko zorientuje się, że nie może opuścić nielubianego przez siebie miejsca. Co więcej, każdy kolejny dzień jest powtórzeniem poprzedniego. 

Film jest wspaniałym studium transformacji wewnętrznej – od aroganta i egoisty do pełnego empatii człowieka. Bohater, który początkowo nie potrafi i nie chce zaakceptować nowej sytuacji, z czasem zaczyna rozumieć, że jedynie miłość i bycie z drugim człowiekiem ma sens.

Dzięki filmowi fraza "dzień świstaka" weszła nawet do potocznego języka jako określenie sytuacji, która powtarza się w nieskończoność. 

"Pojutrze" (2004): Apokalipsa nadciąga

"Pojutrze" to widowiskowy film katastroficzny w reżyserii Rolanda Emmericha, twórcy "Dnia Niepodległości".

Główną postacią filmu jest klimatolog Jack Hall, który na konferencji państw uprzemysłowionych ostrzega, że poważne zmiany klimatyczne na Ziemi mogą zajść nie w przeciągu najbliższych 100-1000 lat, ale następują właśnie teraz. Jego alarmujące przypuszczenia okazują się słuszne - globalny wzrost temperatury doprowadza do serii anomalii pogodowych na katastrofalną skalę.

W rolach głównych wystąpili: Dennis Quaid ("Traffic"), Jake Gyllenhaal ("Niebezpieczna kobieta"), Ian Holm ("Obcy - ósmy pasażer Nostromo") i Sela Ward ("Ścigany").

"Spectre" (2015): Dramatyczne pościgi w alpejskim stylu

"Spectre" James Bond stara się odkryć prawdę dotyczącą złowrogiej, globalnej organizacji terrorystycznej SPECTRE (Special Executive for Counter-intelligence, Terrorism, Revenge and Extortion). Kluczem do sekretu jest zaszyfrowana wiadomość na temat przeszłości 007.

"Trwający sto czterdzieści osiem minut film łączy wątki z kilku poprzednich części. Za swojego rodzaju narracyjny punkt węzłowy służy organizacja Spectre (Widmo), która zdaje się stać za większością popełnianych na kuli ziemskiej przestępstw - a na pewno za tymi, z którymi James Bond (Daniel Craig) walczył przez ostatnie lata. Tym razem dochodzi do bezpośredniej konfrontacji. Trafia kosa na kamień. Kiedy Bond wpada na ślad lidera Spectre, Franza Oberhausera (Christoph Waltz), ten w tym samym czasie przygotowuje atak na brytyjski wywiad" - relacjonuje recenzent Interii Piotr Mirski.  

W roli Jamesa Bonda wystąpił Daniel Craig. W filmie partnerują mu Ralph Fiennes, Naomie Harris, Ben Whishaw, Rory Kinnear, a także Christoph Waltz, Léa Seydoux, Dave Bautista, Monica Bellucci oraz Andrew Scott.

Część scen zostało nakręconych w ośrodku narciarskim i imprezowym Sölden (Tyrol, Austria). Malownicza sceneria Tyrolu wprost idealnie nadawała się do nakręcenia dramatycznych scen pojedynków i wyścigów. 

"Turysta": Przypadek, który zmienił wszystko

Tomas i Ebba, zamożne szwedzkie małżeństwo, jadą z dwójką dzieci w Alpy Francuskie na kilka dni na narty. Chcą spędzić sielankowe krótkie zimowe wakacje w jednym z luksusowych hoteli. Pogoda dopisuje, świeci słońce, a ośnieżone stoki narciarskie wyglądają imponująco. Gdy wszyscy jedzą lunch na tarasie restauracji, nagle prosto z gór schodzi na nich lawina. Ebba instynktownie chroni swoje dzieci, Tomas natomiast zabiera telefon i ucieka. Nikomu nic się nie stało, ale po czymś takim trudno żyć tak, jak kiedyś. Tomas i Ebba starają się ocalić związek, ale najpierw muszą przemyśleć, kim są i jakie role pełnią. Sytuacja się komplikuje, gdy na jaw wychodzą skrywane dotąd tajemnice. Czy Tomas i Ebba będą na tyle odważni, aby pokonać własne słabości i uratować ich małżeństwo?        

          

"W 'Turyście', Ostlund płynnie przechodzi od farsy, poprzez mroczne tonacje (doskonałe ujęcia sterylnego kurortu, zmieniającego się w absurdalną narciarską fabrykę), do małżeńskiego dramatu. Poprzez barwne drugoplanowe role Ostlund stawia uniwersalne pytanie zawarte w oryginalnym tytule. Natura jako siła wyższa, zarówno ta związana z przyrodą, nad którą nie panujemy, jak i ta tkwiąca w nas i nakazująca instynktownie ratować swoje życie, realizować siebie i spełniać się poza przyjętymi kulturowo konwencjami" - stwierdziła w recenzji dla Interii Martyna Olszowska. 

"Nienawistna ósemka" (2016): Tarantino w szczycie formy

W filmie Quentina Tarantino zima i zbliżająca się śnieżyca są nie tylko scenerią, ale również przyczynkiem wszystkich zdarzeń opowiedzianych na ekranie. Kilka lat po wojnie secesyjnej ośmioro nieznajomych (w tym dwóch łowców głów) jest zmuszonych do schronienia się w górskiej chacie w obawie przed nadchodzącą burzą śnieżną. 

"Chociaż 'Nienawistna ósemka' jest dogłębnie cyniczna, to z czasem dochodzi w niej do niespodziewanej unii - wymuszonej przez okoliczności, ale przypieczętowanej krwią. To zaskakująco ambiwalentny film: brutalna kpina z amerykańskiego snu o równości połączona z jego cichą afirmacją" - ocenił recenzent Interii Piotr Mirski. 

Zobacz również: 

"Sidła miłości": Madonna, gorący wosk i Złota Malina

Nie tylko Netflix. HBO Max i Canal+ też zaskoczą widzów! Co nowego na ekranach?

Znany polski aktor został kierowcą tira. Samotnie wychowuje córkę

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dzień świstaka | Pojutrze | Spectre | Turysta | Nienawistna ósemka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy