Krystyna Tkacz i Grzegorz Warchoł: Ich małżeństwo rozpadło się tuż po ślubie!
Krystyna Tkacz, czyli niezapomniana Michalikowa ze "Zmienników" i Kotkowa z "Alternatywy 4", świętowała niedawno 50-lecie ukończenia krakowskiej szkoły teatralnej, z której - jak mówi - wyszła z dyplomem w kieszeni i z narzeczonym u boku. Niestety, związek aktorki z Grzegorzem Warchołem nie należał do najszczęśliwszych i rozpadł się wkrótce... po ślubie.
Kiedy w 1972 roku Krystyna Tkacz opuszczała mury krakowskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej, miała głowę pełną marzeń o wspaniałych rolach w znakomitych spektaklach teatralnych, filmach i serialach. Marzyła, by dawać ludziom radość... Przede wszystkim jednak chciała kochać i być kochana!
W czasie studiów aktorka - jak sama dziś wspomina - bardzo dużo chałturzyła.
"Jurek Stuhr założył grupę chałturzącą. Ja i Ewa Dałkowska w niej śpiewałyśmy, występował z nami też wybitny jazzman Jan Jarczyk oraz Grzegorz Warchoł" - mówi.
Grzegorz Warchoł co prawda przerwał studia, ale ze znajomymi z uczelni utrzymywał kontakt. Z Krystyną Tkacz łączyło go coś znacznie poważniejszego niż sympatia, więc gdy po dyplomie aktorka dostała propozycję dołączenia do zespołu poznańskiego Teatru Polskiego, pojechał za nią i poprosił ją, by została jego żoną.
25-letnia Krystyna Tkacz była w Grzegorzu zakochana po uszy. Wydawało się jej, że to najwspanialszy mężczyzna na świecie i że spędzi z nim całe życie. Bez wahania powiedziała "tak", kiedy się jej oświadczył. Dziś twierdzi, że bardzo szybko pożałowała tej decyzji.
"W Poznaniu popełniłam jeden z najpoważniejszych życiowych błędów: wyszłam za mąż" - powiedziała w rozmowie z "Panią", wspominając swój pobyt w stolicy Wielkopolski.
Grzegorz Warchoł cieszył się opinią bardzo zdolnego aktora, a przy tym czarującego, ujmującego człowieka. Niestety, w domu wcale nie był czarujący... Gdy zostawał z żoną sam na sam, zmieniał się w despotę. Kontrolował każdy krok ukochanej, chciał mieć wpływ nawet na to, jakie role przyjmuje Krystyna! Ona jednak nie zamierzała mu się podporządkować, więc pewnego dnia po prostu ją rzucił. Wkrótce potem dowiedziała się, że zdradzał ją na potęgę...
"Umierałam z miłości" - wspomina odtwórczyni roli Irenki w "Barwach szczęścia".
Krystyna Tkacz nie kryje, że gdy Grzegorz Warchoł oznajmił jej, że odchodzi, wpadła w rozpacz.
"Po pewnej ważnej premierze, a byłam jeszcze wtedy formalnie żoną Grzegorza, poszłam do astrologa. Powiedział: 'Pani jest pisany sukces zawodowy! Mąż się nie zmieni. Zdradza i będzie zdradzał. Będą się wokół pani kręcić mężczyźni, jednak miłości po grób nie widzę. Za to życie artystyczne... bujne, bardzo bujne'. Poczułam wtedy ulgę, zebrałam siły i zrobiłam porządek w swoim życiu" - wyznała Krystyna Tkacz na łamach "Twojego Stylu".
Po rozwodzie aktorka rzuciła się w wir pracy i szybko zapomniała o niewiernym mężu. Długo nie potrafiła zaufać żadnemu mężczyźnie, a ci, których wpuszczała do swojego życia, okazywali się niegodni jej uczuć.
"Kolejne związki, w które wchodziłam, nie były dla mnie" - mówi i dodaje, że nigdy nie interesowało ją bycie... podnóżkiem dla faceta.
Grzegorz Warchoł, czyli niezapomniany inżynier Celej z "Czterdziestolatka", ożenił się ponownie. Z drugą żoną doczekał się dwójki dzieci, które poszły w jego ślady - syn Wacław zagrał m.in. Jaśka Cieplaka w "Brzyduli" i Kacpra Wilskiego w "Klanie", a córka Weronika znana jest telewidzom jako Gabriela z "Przyjaciółek" i Miłka z "Pod powierzchnią".
Czytaj więcej:
Brad Pitt dusił własne dziecko? Jest odpowiedź!
Ruszył proces Kevina Spaceya. Aktor twierdzi, że jest niewinny
"Miłość na pierwszą stronę": Ja cię kocham, a ty pstryk [recenzja]