Klapa finansowa nowego "Matriksa" doprowadziła producentów do sądu
Oczekiwania były ogromne, ale finalnie film "Matrix Zmartwychwstania" nie podbił serc widzów. A to przełożyło się na mizerne zyski. Nakręcony za 190 milionów dolarów film zarobił w kinach zaledwie 272 miliony. Teraz studia, które go wyprodukowały i dystrybuowały – Village Roadshow i Warner Bros. – walczyć będą o pieniądze w sądzie. Pierwsza z tych firm zarzuca tej drugiej sabotaż filmu polegający na jednoczesnej premierę w kinach i na platformie streamingowej HBO Max. Druga domaga się od pierwszej wypłaty zaległej kwoty 112,5 miliona dolarów.
Sądową wojnę rozpoczął w ubiegłym tygodniu pozew złożony przez studio Village Roadshow, które współpracuje ze studiem Warner Bros. od dawna. Wspólnie finansowały powstanie i premiery takich filmów jak m.in. "Joker" czy seria rozpoczęta filmem "Ocean’s Eleven: Ryzykowna gra".
Według pozwu, koncern Warnera nie tylko nie skonsultował jednoczesnej premiery filmu "Matrix Zmartwychwstania" w kinach i na HBO Max, ale też nie poinformował o tej decyzji przed jej ogłoszeniem. Zdaniem studia Village Roadshow tą decyzją Warner Bros. celowo osłabił pozycję filmu w kinach na rzecz promocji swojej platformy streamingowej.
"Strategia WB nie tylko pogrążyła film w box-office, ale też dokonała prawdziwej krzywdy na całej serii 'Matrix'. Nie ma wątpliwości, że fatalne dane finansowe filmu 'Matrix Zmartwychwstania' osłabiają wartość serii, ponieważ brak rentowności filmu uniemożliwia studiom inwestowanie w jej kolejne części i ewentualne spin-offy" - czytamy w pozwie. Studio Village Roadshow twierdzi też, że przez słaby wynik finansowy filmu "Matrix Zmartwychwstania" nie może wypłacić Warnerowi zawartej w kontrakcie sumy, co z kolei grozi stratą posiadanych przez studio praw do serii "Matrix".
Tyle tylko, że studio Warner Bros. nic sobie z tego pozwu nie robi i domaga się wypłacenia należnej mu kwoty. A mowa o 112,5 milionach dolarów. Prawnicy studia argumentują, że nigdy nie zapewniało ono o tym, że film Lany Wachowski będzie miał premierę wyłącznie w kinach. Sprawa bliźniaczo przypomina inny głośny proces, w którym Scarlett Johansson pozwała studio Disneya o to, że urządzając jednoczesną premierę filmu "Czarna Wdowa" w kinach i na platformie streamingowej Disney+, pozbawiło ją części zysku, który miała zagwarantowany w postaci procentów od wpływów z biletów w kinach.
Strategia Warner Bros. budziła kontrowersje od momentu jej ogłoszenia. Studio zdecydowało, że wszystkie jego filmy zaplanowane z premierą na 2021 rok miały jednoczesne premiery w kinie i na platformie HBO Max. Skutkowało to m.in. odejściem Christophera Nolana, który swój kolejny film kręci dla studia Universal, a także podobnymi przepychankami prawnymi ze studiem Legendary, które współfinansowało film "Diuna".
Zobacz również:
Młoda polska aktorka nago. Starszy partner zawstydzony
Zbyt realistyczne sceny erotyczne? Mówił o niej cały świat
Rozwiódł się dla niej z żoną. Dlaczego porzucił ją i ich córkę?
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.