Reklama

Joanna Kurowska i Anna Samusionek: Jak zarabiały w trakcie studiów?

Podczas studiów na łódzkiej "Filmówce" Joanna Kurowska nie prosiła rodziców o pieniądze. Jak wspomina w swojej biografii "Każdy dzień jest cudem", zarabiała na siebie, pracując jako krawcowa. Robiła to w duecie z... Anną Samusionek. Kurowską tak bardzo pochłonęło to rzemiosło, że niewiele brakowało, a zostałaby wyrzucona ze studiów.

Podczas studiów na łódzkiej "Filmówce" Joanna Kurowska nie prosiła rodziców o pieniądze. Jak wspomina w swojej biografii "Każdy dzień jest cudem", zarabiała na siebie, pracując jako krawcowa. Robiła to w duecie z... Anną Samusionek. Kurowską tak bardzo pochłonęło to rzemiosło, że niewiele brakowało, a zostałaby wyrzucona ze studiów.
Anna Samusionek w czasach studenckich szyła ubrania /Piotr Liszkiewicz /East News

"Wcześniej chodziłam na kursy do szkoły plastycznej, w której nauczyłam się szyć. Wraz z moją koleżanką Anią Samusionek szyłyśmy ciuchy - byłybyśmy niezłymi plastyczkami. Nasza przyjaźń przetrwała do dziś" - opowiada Joanna Kurowska w wywiadzie-rzece, jaki przeprowadziła z nią Kamila Drecka.

Niedawno wydana książka "Każdy dzień jest cudem" ujawnia, że zajmowanie się krawiectwem w tamtym czasie wymagało nie lada fantazji w zdobywaniu materiałów. Ale tej na szczęście Joannie Kurowskiej nie brakowało.

Reklama

"Kiedy jeździłam do domu [Kurowska pochodzi z Rumi - przyp. red.], kupowałam prześcieradła hurtem w Sopocie, wysyłałam paczką do Łodzi i szyłyśmy z tego ciuchy. Na przykład do trampek doszywałyśmy tkaninę do kolan i już miałyśmy kozaki, jakich nikt nie miał" - wspomina Kurowska.

Kurowska i Samusionek: "Chodziłyśmy świetnie ubrane"

Ale nie tylko to zwracało uwagę otoczenia. Farbowanie prześcieradeł na fantazyjne, a niedostępne wówczas kolory, pozostawiało bowiem bardzo często ślad na jej dłoniach. Nie spędzało jej to jednak snu z powiek, bo płaszcze, które potem szyła z tych prześcieradeł pozwalały jej wyrwać się z pejzażu brudnoszarej Łodzi.

Samusionek i Kurowska sprzedawały swoje dzieła butikom przy ulicy Piotrkowskiej. "Wędrowałyśmy od sklepu do sklepu, a ponieważ ciuchy były kolorowe, nietuzinkowe i pięknie zafoliowane, cieszyły się powodzeniem" - wspomina.

Szycie ubrań tak pochłonęło Kurowską, że bardzo często była nieobecna na uczelnianych zajęciach. W pewnym momencie sytuacja stała się poważna.

"Na pierwszym roku chcieli mnie wyrzucić" - zdradza Kurowska. Od nauki odciągało ją też to, że wpadła w wir imprezowania. Poza tym do chodzenia na uczelnię zniechęcało ją to, że niektóre zajęcia "na kilometr pachniały lipą". Jak twierdzi: "Zwłaszcza te z ruchu scenicznego obrażały moją inteligencję".

Wszystko jednak zakończyło się szczęśliwie. W 1988 roku Kurowska ukończyła studia aktorskie. W opinii niektórych profesorów, między innymi Henryka Talara, była najzdolniejsza na swoim roku.

Joanna Kurowska? Tak naprawdę Katarzyna

W wspomnianej książce można dowiedzieć się również, że tak naprawdę Kurowska ma na imię... Katarzyna, a Joanna to jej pseudonim, którym posługuje się od czasu studiów w szkole aktorskiej. Zaczęła się nim posługiwać, bo była przekonana, że jako Joanna zrobi większą karierę jako aktorka.

Kiedy przyszła świat, jej matka chciała, by miała na imię Joanna. Jednak gdy ojciec poszedł do urzędu stanu cywilnego, to zarejestrował ją jako Katarzynę. "Potem się tłumaczył, że w jego domu był zwyczaj nadawania dziecku imienia patrona z dnia urodzenia. Patronką 25 listopada jest Katarzyna. Zapytałam kiedyś ojca, czy jeśli trafiłoby na dzień Genowefy albo Kunegundy, to też tak by mnie nazwał. A on dalej swoje, że u nich był taki zwyczaj, związany z jakimiś przesądami, że jeśli w ten sposób nadaje się dziecku imię, to ono będzie szczęśliwe" - wyznała wychowana na Kaszubach aktorka współautorce książki, Kamili Dreckiej.

Joanna Kurowska: Dlaczego nie używa prawdziwego imienia?

Gdy Kurowska, wówczas jeszcze Katarzyna, zdała do łódzkiej "Filmówki", postanowiła coś zmienić w swoim życiu. Uznała, że jako Kasia kariery nie zrobi, natomiast jako Joanna tak. Liczyła, że przez inną energię imienia będzie kimś innym. Do przyjęcia pseudonimu poniekąd zmusiła ją też sytuacja na studiach. "Na rok przyjęto niewielką liczbę osób, w grupie było nas ośmioro. Oprócz mnie była jeszcze Katarzyna Węglicka i profesor zasugerował, że w jednej grupie nie może być dwóch dziewczyn o tym samym imieniu. Od razu się zgłosiłam, że mogę być Joanną. Bardzo mi się to spodobało" - opowiedziała Kurowska.

Dzisiaj aktorka myśli o sobie jako o Joannie. Jednak przyjaciółki z dzieciństwa wciąż używają jej prawdziwego imienia. "Gdy dzwoni telefon i słyszę: 'Cześć, Kaśka', wiem, że to ktoś z piaskownicy" - opowiada. O decyzji taty aktorce przypominają też dokumenty. W nich wciąż funkcjonuje jako Katarzyna Barbara Kurowska.

Smutny los kultowej aktorki. Jak dziś wygląda jej życie?

Anna Samusionek: Aktorka niespełniona

Z kolei Anna Samusionek, choć ma na swym koncie ponad 30 ról telewizyjnych i filmowych, wciąż jest na drugim planie. Zapowiadało się, że zrobi wielką karierę. Już za jedną z pierwszych swoich ról otrzymała sporo nagród. Jednak po tym sukcesie nie przyszły kolejne, atrakcyjne propozycje. Inni reżyserzy nie potrafili wykorzystać jej potencjału.

Samusionek zadebiutowała jak 23-latka w spektaklu teatralnym "Upiór" (1994). Rok później zagrała w filmie Barbary Sass "Pokuszenie". Kolejna rola filmowa - w filmie "Darmozjad polski" (1997) - przyniosła jej nagrodę dla najlepszej aktorki drugoplanowej na festiwalu filmowym w Gdyni.

W kolejnych latach można było ją zobaczyć w takich filmach, jak "Tydzień z życia mężczyzny", "Prawo ojca", "Zakochani" czy "Egoiści". Część z nich wymagało od niej otwartego podejścia do kwestii nagości.

"W pracy traktuję swoje ciało jak narzędzie, nie mam ograniczeń. Natomiast sesji typu "Playboy" czy jakichś takich typowo gazetowych, które się robi dla pieniędzy, dla zaspokojenia swojej próżności, tego pewnie już bym nie zrobiła. Kiedy jestem w roli, to nie jestem ja. Kreuję pewną postać" - powiedziała Anna Samusionek w rozmowie z portalem przeambitni.pl.

Telewizyjna widownia kojarzy ją z ról w wielu serialowych produkcjach. Anna Samusionek pojawiała się w takich serialach, jak "Matki, żony i kochanki", "Miasteczko", "Samo Życie", "Plebania", "Oficerowie", "Przepis na życie", "Czas honoru", "Linia życia", "Ojciec Mateusz", "Na dobre i na złe" oraz "Na Wspólnej".

Samusionek wciąż jednak otrzymuje niewiele propozycji grania w filmach kinowych. W ostatnich latach aktorka pojawiła się tylko w rolach drugoplanowych w takich produkcjach, jak "Och, Karol 2", "Labirynt świadomości" i "Smoleńsk".


Zobacz również:

Anna Wojton: Gwiazda "Klanu" i "W labiryncie". "Kochała się w niej Polska"

Polska seksbomba porzuciła aktorstwo. Co robi dziś?

Rozenek-Majdan bez cenzury. Gwiazda TVN w erotycznych scenach

Młoda polska aktorka nago na planie. Starszy partner zawstydzony

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Anna Samusionek | Joanna Kurowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy