Reklama

Joanna Kulig: Od "Szansy na sukces" na podbój Hollywood

Miała 16 lat, kiedy wykonaniem piosenki Grzegorza Turnaua "Między ciszą" zachwyciła jurorów "Szansy na sukces". Obchodząca 40. urodziny Joanna Kulig jest dziś najbardziej rozpoznawalną na świecie polską aktorką, która wyrusza właśnie na podbój Hollywood.

Miała 16 lat, kiedy wykonaniem piosenki Grzegorza Turnaua "Między ciszą" zachwyciła jurorów "Szansy na sukces". Obchodząca 40. urodziny Joanna Kulig jest dziś najbardziej rozpoznawalną na świecie polską aktorką, która wyrusza właśnie na podbój Hollywood.
Joanna Kulig /Krzysztof Kuczyk /Agencja FORUM

"Lubię łączyć sztukę filmową, teatralną z koncertami, z takimi przedstawieniami muzycznymi, gdzie można wykorzystać zarówno umiejętności aktorskie, jak i śpiew, muzykalność" - mówi Joanna Kulig. Muzyczną klamrą jej aktorskiej kariery pozostaje piosenka Grzegorza Turnaua "Między ciszą a ciszą".

Joanna Kulig: Szansa na sukces

Joanna Kulig jest absolwentką krakowskiej PWST im. Ludwika Solskiego, specjalizacja wokalno-estradowa. Jest aktorką śpiewającą - słyszeliśmy ją m.in. na płycie "Nawet" Grzegorza Turnaua, którego piosenka "Między ciszą" zapewniła jej 3. miejsce w finale "Szansy na sukces" w 1998 r.; a także w spektaklach muzycznych przygotowywanych przez artystów Piwnicy Pod Baranami.

Reklama

Do "Szansy na sukces" powróciła jeszcze w 2001 roku, kiedy wykonała piosenkę 'Uciekali'' z musicalu "Metro". Rok później aktorka wzięła udział w "Idolu", w którym dotarła do półfinału.

"Disco polo" - reżyserskim debiucie swojego męża, Macieja Bochniaka - aktorka zagrała Ankę, która na scenie przybiera imię Gelsonina i czaruje mężczyzn melodyjnymi piosenkami o miłości. Kulig wykonała m.in. piosenkę "Taka już jestem" z repertuaru zespołu La Strada. Jako Gelsonina nosi ostry makijaż, fantazyjne sukienki z falbanami i ogromne kapelusze. - Kluczem do stworzenia mojej bohaterki była idea, że Gelsonina jest motylem - tłumaczyła aktorka. - To postać operetkowa, barwna, energetyczna i radosna, ale i trochę niedojrzała, dziecinna.

Kulig ma również na koncie występ u boku Ethana Hawke'a i Kristin Scott Thomas w anglojęzycznym filmie Pawła Pawlikowskiego "Kobieta z piątej dzielnicy". W niewielkiej, ale pamiętnej roli pojawiła się też w kolejnym obrazie Pawlikowskiego - głośnej "Idzie", w której zobaczyliśmy ją w roli piosenkarki w nocnym klubie. Aktorka - oczywiście - sama wykonała ekranowe przeboje, w tym "Miłość w Portofino".

Joanna Kulig zachwyciła Natalie Portman

W kolejnym filmie Pawlikowskiego - "Zimnej wojnie" - Kulig zagrała Zulę, polską piosenkarkę, która w latach 50. XX wieku robi karierę w Paryżu. Aktorka brawurowo wykonała zarówno po polsku, jak i francusku standard "Mazowsza" - "Dwa serduszka". Za pierwszym razem była to prosta, wiejska melodia, za drugim - jazzowy numer. "Jej postać, jej muzyczne możliwości, energia i urok zawsze były z tyłu mojej głowy, kiedy tworzyliśmy postać Zuli" - Pawlikowski przyznał, że Joanna Kulig była Zulą już na etapie powstawania scenariusza.

Rola w "Zimnej wojnie" sprawiła, że polska aktorką zaczęto się zachwycać w Hollywood. "Niedawno przeżyłam totalny zachwyt utworami z 'Zimnej wojny'. Nuciłam je jeszcze długo po seansie i teraz poluję na ścieżkę dźwiękową. Nie mogłam uwierzyć, że Joanna Kulig zaśpiewała te wszystkie skomplikowane piosenki sama" - Natalie Portman powiedziała w wywiadzie, którego udzieliła magazynowi "Pani".

"Poznałam Joannę osobiście i podczas rozmowy zdradziła mi, że jest nie tylko aktorką, ale również piosenkarką. Ma wspaniały głos. I ta jej charyzma! Jest chyba pierwszą osobą, która kompletnie mnie przegadała! Od tej dziewczyny nie da oderwać wzroku, to wulkan energii - cały czas gestykuluje, zmienia pozycje, intensywnie mruga, śmieje się niemal do łez. Jej twarz jest taka żywiołowa... Mam nadzieję, że kiedyś spotkamy się na planie" - dodała hollywoodzka gwiazda.

W serialu Netflixa "The Eddy" zagrała z kolei wokalistkę w małym klubie jazzowym “The Eddy", znajdującym się w wielokulturowej dzielnicy współczesnego Paryża. Polska aktorka zaśpiewała w całym serialu kilkanaście wciągających bez reszty utworów (większość w języku angielskim, kilka po francusku), które zostały napisane na potrzeby produkcji przez legendarnego, nagrodzonego sześcioma Emmy producenta muzycznego Glena Ballarda. "Znaczący jest tu nie tylko niepodważalny talent wokalny polskiej aktorki, co umiejętność wykreowania postaci zdecydowanie temperamentnej, wybuchowej, wyrzucającej z siebie coraz bardziej wymyślne wiązanki przekleństw w trzech językach: angielskim, francuskim i polskim" - pisał po premierze serialu recenzent Interii.

Kiedy zachwyciła widzów "Szansy na sukces", śpiewając piosenkę Grzegorza Turnaua "Między ciszą a ciszą", miała zaledwie 16 lat. 22 lata później, promując serial "The Eddy", Netflix opublikował materiał, w którym polska aktorka ponownie mierzy się ze standardem krakowskiego piosenkarza.

Joanna Kulig: Najtrudniejsze role

Kulig przyznawała dwa lata temu, że chciałby wreszcie spróbować sił w roli, w której nie będzie musiała śpiewać. "Chciałabym roli nieśpiewanej. Bo już za dużo było takich ról, w których śpiewam. Przydałoby się coś odjechanego, odmiennego" - mówiła aktorka w lutym 2020 roku w rozmowie z PAP Life.

Za jedną z najtrudniejszych kreacji w karierze aktorka uważa występ w "Sponsoringu" Małgorzaty Szumowskiej, w który wcieliła się w uwodzicielską call girl, odkrywającą przed dziennikarką luksusowego magazynu, graną przez laureatkę Oscara - Juliette Binoche, fascynujący świat płatnej miłości. "Sponsoring jest czymś innym niż prostytucja. (...) Te dziewczyny same sobie wybierają mężczyzn i czerpią z seksu satysfakcję." - mówiła Kulig. "Moja bohaterka też lubi seks i czyni z niego pewien artyzm. Jeśli ktoś jej się nie spodoba, to mówi mu 'wynocha'. Ona traktuje to jak randki, tyle że za pieniądze." - żartowała aktorka, która w początkach kariery uznawana była za nowy symbol seksu i następczynię Katarzyny Figury.

Wszystko z powodu roli w "Milionie dolarów" Janusza Kondratiuka, w którym oglądaliśmy aktorkę w scenie zmysłowego striptizu.

Kulig zdradziła wtedy, że jest świadoma swojego podobieństwa do Figury. "Byłam na castingu do filmu, gdzie miałabym grać jej córkę. Reżyser powiedział 'rzeczywiście podobna', więc coś w tym chyba jest" - mówiła aktorka i przyznała, że od lat podziwia Figurę. "To znakomita aktorka i piękna kobieta. Uwielbiam ją w filmie 'Pociąg do Hollywood'" - dodała

Inne oblicze mogła zaprezentować w filmie "Niewinne" francuskiej reżyserki Anne Fontaine, opowiadającym o zakonnicach, które tuż po zakończeniu II wojny światowej zostały ofiarami żołnierzy wracających z frontu. 

- Anne widziała mnie wcześniej w "Sponsoringu“. Bardzo zależało jej na tym, żeby każda z sióstr miała jakiś znak szczególny. Grałyśmy w habitach i bez makijażu, więc twarze miały szczególne znaczenie. Anne tak dobierała aktorki, żeby jedna miała duże oczy, druga piegi, trzecia niebanalny kształt nosa. Uznała, że ja stworzę z Irene siostrę, która wprowadzi do klasztoru odrobinę radości i życia. Wzięłam udział w castingu, który polegał na wykonaniu wielu trudnych zadań. Anne chciała m.in., żebym klęczała, śpiewała, nagle wyobraziła sobie, że ktoś włamuje się do klasztoru i zareagowała na żołnierzy wdzierających się do kaplicy. Wydawało mi się, że będzie mi trudno zrobić to wiarygodnie. Takie emocje, jak lęk i płacz, nie przychodzą mi łatwo. Anne jednak tak mnie poprowadziła i tak podsyciła moją wyobraźnię, że po policzkach popłynęły mi strumienie łez. Sama byłam tym zaskoczona! - Kulig opowiadał w rozmowie z Interią.

Zaskakującą kreację stworzyła także w filmie "Hansel i Gretel: Łowcy czarownic".

Kulig przyznaje, że widz nie rozpoznałby ją w filmie, w którym partnerowała Jeremy;emu Rennerowi i Gemmie Arterton. - Nie ma opcji! Chyba, że po głosie. Ogólnie jestem nie do rozpoznania - długie, rude włosy, szramy na twarzy, bez oka... Poza tym moja rola jest nieduża, mimo że miałam aż 21 dni zdjęciowych... Sama charakteryzacja zajmowała 4 godziny dziennie - mówiła Interii.

Joanna Kulig: Na podbój Hollywood

Polska aktorka zagra jedną z głównych ról w amerykańskiej komedii romantycznej "She Came To Me", w której pojawi się u boku takich hollywoodzkich gwiazd, jak Anne Hathaway, Marisa Tomei, Tahar Rahim i Matthew Broderick.

She Came To Me" ma być nowoczesną, międzypokoleniową komedią romantyczną, której akcja rozgrywa się w Nowym Jorku. 

Bohaterami filmu będą m.in. kompozytor, który walczy z blokadą twórczą i odkrywa na nowo swoją pasję po przygodzie na jedną noc, para utalentowanych nastolatków, którzy udowadniają rodzicom, że ich miłość może trwać wiecznie i kobieta, która na pozór wydaje się mieć wszystko, ale miłość przychodzi do niej niespodziewanie.

Joannę Kulig zobaczymy niedługo w serialu "Masters of Air" reżyserowanym przez twórcę ostatniego Bonda - Cary'ego Fukunagę. "Moja rola w 'Masters of the Air' nie jest duża - muszę to podkreślić, żeby nikt później nie był później rozczarowany tym, co zobaczy. Zależało mi, by spotkać się na planie z Carym Fukunagą, którego bardzo cenię" - Kulig podkreśliła w rozmowie z PAP Life.

 "Moją bohaterką jest Paulina, która pracuje w polskiej ambasadzie w Londynie. Miała męża pilota, który został zestrzelony, jest osobą mocno straumatyzowaną. W polskiej restauracji poznaje głównego bohatera (majora amerykańskich sił powietrznych, Johna Egana), w którego wciela się Callum Turner. Wdaje się z nim w romans. Ta relacja jest trudna, bo wpisana jest w II wojną światową, gdy ludzie czuli nieustanny lęk przed śmiercią" - opowiada Kulig. Gwiazda podkreśla, że w "Masters of the Air" jest bardzo mało ról kobiecych. W serialu jest tylko jeszcze tylko jedna postać kobieca poza Pauliną, która wnosi coś więcej do fabuły. Kulig będzie bohaterką czwartego odcinka.

Serial "Masters of the Air" powstaje dla platformy Apple. Opowiada o załogach amerykańskich bombowców w czasie II wojny światowej. To dzieło ma być ostatnim rozdziałem trylogii, w skład której wchodzą "Kompania braci" i "Pacyfik".

Joanna Kulig spełnia się jako mama

W 2019 roku Joanna Kulig została mamą. Mężem aktorki i ojcem dziecka jest reżyser Maciej Bochniak ("Disco polo", "Magnezja").

"To jedno z moich największych pragnień. Ale szanuję to, że nie wszystkie kobiety tak mają. Znam pary, które są szczęśliwe bez dzieci i uważam, że nie każdy musi je mieć. Najgorzej jest robić w życiu coś, bo tak wypada" - mówiła w rozmowie z magazynem "Elle".

W maju 2022 aktorka zachwyciła na festiwalu w Cannes. Kulig nie prezentowała jednak na Croisette nowego filmu, tylko była jurorką sekcji Un Certain Regard. Oprócz Polski filmy oceniali także: włoska reżyserka i aktorka Valeria Golino (przewodnicząca), amerykańska reżyserka Debra Granik, francuski piosenkarz, autor tekstów i aktor Benjamin Biolay oraz wenezuelski aktor i producent Edgar Ramirez

"To wielkie przeżycie, być tu w jury. I mam wrażenie, że historia zatoczyła koło. Byliśmy tu w Cannes w 2018 roku z 'Zimną wojną'. I od tego czasu dużo się wydarzyło, i w moim życiu, i na świecie" - mówiła aktorka w rozmowie z RMF..

"To wspaniale wrócić w innej roli. (...) Dużo emocji. A będąc w jury jestem na festiwalu od samego początku do samego końca. Mam możliwość wymiany myśli, spotkań z twórcami. (...) To bardzo interesujące, że mogę to obserwować" - dodała.

"Funkcjonowanie w międzynarodowym świecie wymaga bardzo dobrej logistyki. Jest mnóstwo podróży. (...) Teraz, po trzech latach, mogę powiedzieć, że jestem gotowa. Wiele się nauczyłam przez ten czas. I bardzo się cieszę, że wróciłam do Cannes w innej roli. Jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu" - mówiła w RMF FM Joanna Kulig.

Zobacz też:

"Buzz Astral": Podróż w kosmos z zaciągniętym hamulcem [recenzja]

"Kobieta na dachu": Pomykała superstar [recenzja]

"Po miłość / Pour l'amour": Kobieta w potrzasku [recenzja]

"IO": Z kamerą wśród zwierząt [recenzja]

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Kulig
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy