Jessica Chastain: Nie do poznania
Rudowłosa Jessica Chastain należy do najpiękniejszych kobiet Hollywood. W piątek na ekrany polskich kin trafi najnowszy film z jej udziałem pt. "Oczy Tammy Faye". W najnowszej produkcji trudno ją jednak rozpoznać. Co stało się z twarzą 44-letniej aktorki?
W filmie "Oczy Tammy Faye" Chastain wcieliła się w główną bohaterkę, amerykańską prezenterkę, piosenkarkę i tele-ewangelistkę Tammy Faye Bakker. Produkcja ukazuje losy Tammy i jej męża Jima, którzy wspólnie stworzyli największą na świecie religijną sieć radiowo-telewizyjną i nieistniejący już chrześcijański park rozrywki. Po ujawnieniu finansowych oszustw, za które Jim Bakker został skazany na osiem lat więzienia, ich starannie budowane imperium runęło niczym domek z kart.
Tammy słynęła z zamiłowania do luksusowego stylu życia i kiczowatego wizerunku. Jej znakiem rozpoznawczym był przerysowany, ciężki makijaż składający się z pomalowanych ciemnoróżową szminką ust i oczu mocno podkreślonych czarną kredką.
Aby wiarygodnie sportretować swoją bohaterkę, Chaistain musiała być poddawana intensywnej charakteryzacji, która trwała od czterech do siedmiu godzin dziennie. Jak sama wyznała, negatywnie odbiło się to na jej skórze.
"Staram się dobrze odżywiać, na co dzień dbam o pielęgnację i unikam słońca, a mimo to mojej cerze bardzo to zaszkodziło. Musiałam nosić wiele warstw makijażu przez cały dzień. Miałam wrażenie, że skóra mi się od tego rozciągnęła i zwiotczała. Martwiłam się też o swoje krążenie, bo miewałam nagłe uderzenia gorąca. Kiedy wreszcie zdjęłam cały ten makijaż, pomyślałam: 'Wyglądam na 50 lat!'. Podejrzewam, że trwale uszkodziłam sobie skórę. Ale pogodziłam się z tym - wszystko dla sztuki" - powiedziała gwiazda w rozmowie z "The Los Angeles Times".
Długotrwała charakteryzacja sprawiała, że aktorka często była zmęczona jeszcze przed rozpoczęciem pracy. "Nie miałam już energii. A Tammy była niesamowicie energiczną osobą, więc ukazanie tej cechy było kluczowe" - zdradziła Chaistain.
Aktorka podkreśliła ponadto, że charakteryzacja wcale nie ułatwiała jej pracy. "Ludzie myślą, że wejście w rolę staje się dzięki temu prostsze, ale tak nie jest. Nie możesz pozwolić na to, by twoja kreacja ograniczyła się do tego monstrualnego makijażu, by to on stanowił esencję twojego występu. Musisz przebić się przez charakteryzację, która tak naprawdę utrudnia ukazanie emocji" - wyjaśniła Chastain.
Debiut Jessici Chastain przed kamerą miał miejsce w 2004 roku, pojawiła się wtedy w dwóch serialach - "Ostry dyżur" oraz "Veronica Mars".
"Zagrałam psychotyczną 17-latkę, która torturuje swojego ojca za to, że ten wcześniej ją molestował" - tak Chastain z uśmiechem wspomina epizod "Ostrego dyżuru". "Cóż, zawsze mogłam skończyć jako 'zwłoki nr 12'; wielu tak właśnie rozpoczynało przecież swoją przygodę z zawodem aktora. Ja tymczasem zaczęłam z wysokiego 'C'" - żartowała.
Jej pierwszą rolą w filmie fabularnym była postać Carolyn Stoddard w telewizyjnej wersji "Dark Shadows" (2005).
Na początku swojej kariery Chastain postawiła na teatr, ignorując dobre rady tych, którzy dopingowali ją do walki o role w filmach.
Szczęście uśmiechnęło się do niej, kiedy znajomy Ala Pacino przypadkowo zobaczył Chastain w sztuce wystawianej na Off-Broadwayu i zachwycił się nią do tego stopnia, że zgłosił ją na przesłuchanie do roli tytułowej w ekranizacji sztuki "Salome" Oscara Wilde'a. Za przeniesienie jej na ekran odpowiadał nie kto inny, jak właśnie Pacino. Jessica spodobała się mu tak bardzo, że dostała rolę - a wraz nią ogromny zastrzyk pewności siebie. "Świadomość, że Al był zadowolony z efektów naszej współpracy, dodała mi wiary we własne możliwości" - wspominała aktorka.
To właśnie Al Pacino polecił aktorkę swojemu przyjacielowi, Terrence'owi Malickowi, który obsadził ją obok Brada Pitta i Seana Penna w filmie "Drzewo życia". Obraz zdobył Złotą Palmę na festiwalu w Cannes, a nazwisko Chastain trafiło do notesów najważniejszych hollywoodzkich reżyserów.
"Narodziłam się na czerwonym dywanie 'Drzewa życia', trzymając się za ręce z Seanem Pennem i Bradem Pittem. To było jak rytuał przejścia. Wejście po schodach w Cannes było prawdziwym początkiem mojej publicznej kariery" - Chastain powiedziała w jednym z wywiadów.
Kolejne projekty z jej udziałem z 2011 roku, to "Take Shelter", "Koriolan" i "Teksas - pola śmierci" oraz "Służące", gdzie zagrała nietypową jak na lata 60. XX wieku gospodynię domową z amerykańskiego Południa, nie potrafiącą gotować i rozpaczliwie poszukującą służącej. Za tę kreację Jassica Chastain otrzymała swą pierwszą nominację do Oscara. Później jej aktorskie umiejętności mogliśmy podziwiać w takich produkcjach jak: "Interstellar" (2014), "Gra o wszystko" (2017), "Ava" (2020).
Jej ostatnim dużym sukcesem był występ w telewizyjnej adaptacji filmu Ingmara Bergmana "Sceny z życia małżeńskiego" (2021).
Aktorka pojawiła się na festiwalu filmowym w Wenecji, gdzie promowała serial. Kiedy wraz z kolegą z planu, Oscarem Isaacem, szła po czerwonym dywanie, ten zmysłowo pocałował ją w... pachę. To uruchomiło lawinę spekulacji, że są parą. Rudowłosa piękność wytłumaczyła, że ta sytuacja była tylko efektem złego skoordynowania ruchów między nią i Isaacem, a z tym aktorem łączy ją tylko wieloletnia przyjaźń.
Nawet jeśli to zdarzenie było zbiegiem okoliczności, to pokazuje, że między Jessicą i Oscarem są co najmniej serdeczne relacje. "Jesteśmy jak przyjaciółki. Chodziliśmy razem do college'u, więc przyjaźnimy się przez ponad połowę swojego życia" - podkreśla Chastain. Oboje są absolwentami Julliards School w Nowym Jorku. Oboje także są w związkach małżeńskich i mają po dwoje dzieci.
Zobacz również:
Anna Wojton: Gwiazda "Klanu" i "W labiryncie". "Kochała się w niej Polska"
Polska seksbomba porzuciła aktorstwo. Co robi dziś?
Rozenek-Majdan bez cenzury. Gwiazda TVN w erotycznych scenach
Młoda polska aktorka nago na planie. Starszy partner zawstydzony
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.