"Gwiezdne wojny": Kto pomógł Markowi Hamillowi zdobyć rolę?
Rola Luke'a Skywalkera w trylogii "Gwiezdne wojny" przyniosła sławę Markowi Hamillowi, który dzięki niej zapisał się na trwałe w historii kina. Jak się okazuje, aktor zdobył ją m.in. dzięki pomocy Roberta Englunda, odtwórcy roli Freddy'ego Kruegera w cyklu "Koszmar z ulicy Wiązów".
Jak wielu aktorów swego pokolenia, także Robert Englund wziął udział w castingu do "Gwiezdnych wojnach". Choć w jego przypadku stało się to przypadkiem. Gdy aktor wyszedł z przesłuchania do "Czasu apokalipsy" Francisa Forda Coppoli, zapytano go, czy nie chce wziąć udziału w castingu do roli Hana Solo.
"Kiedy wychodziłem, jeden z producentów powiedział mi, że po drugiej stronie korytarza trwa casting do kosmicznego filmu George'a Lucasa. On był moim bohaterem, więc pomyślałem, że co mi szkodzi spróbować. W tamtym czasie chcieli, żeby Hana Solo zagrał ktoś starszy, w typie fajnego wujka, który w święta pozwala ci palić 'maryśkę'. Popatrzyli na mnie przez pięć minut, zrobili parę zdjęć, nie czytałem żadnego tekstu. Tyle pamiętam" - wspomina Englund w rozmowie z "The Guardian".
"Wychodząc, zgarnąłem strony do przesłuchania do roli takiej młodszej postaci, która nazywała się Luke Skywalker. Wróciłem do mojego mieszkania na wzgórzach Hollywood, a przed drzwiami zobaczyłem kowbojki mojego kumpla, Marka Hamilla. Pracował niedaleko stąd i odnosił sukcesy jako aktor telewizyjny pracujący dla stacji CBS. Obejrzeliśmy razem jakiś program, a potem zadzwoniliśmy do swoich agentów, żeby dowiedzieć się, jak poszły nasze przesłuchania. Pamiętam, że powiedziałem mu, że George Lucas pracuje nad kosmicznym filmem. Obaj byliśmy fanami jego 'American Graffiti', więc Mark podczas rozmowy z agentem, uczulił go na to, by załatwił mu przesłuchanie u Lucasa" - wspomina dalej Englund.
Przesłuchanie się odbyło, a Hamill dostał rolę, która - jak się potem okazało - pozwoliła mu zapisać się w historii kina. Englundowi to samo udało się dzięki postaci Freddy'ego Kruegera. Hamill miał niedawno okazję do powrotu do tej roli w serialu "The Mandalorian". Z kolei morderca grany przez Englunda zainspirował twórców czwartego sezonu serialu "Stranger Things" do stworzenia podobnego mu złoczyńcy. Englund, który 6 czerwca obchodzi swoje 75. urodziny, wystąpił w niewielkiej, lecz ważnej roli w tej właśnie odsłonie hitu Netfliksa.
Zobacz też:
Ten film wywołał w Polsce skandal. Teraz okazuje się, że to nie koniec
Erotyczne sceny i śmiałe sesje? Tak zaczynała polska gwiazda
Był u szczytu sławy, gdy zniknął. Kariera zniszczona przez seks
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film