Był zdeterminowany, by osiągnąć sukces. Legenda kina obchodzi 85. urodziny
Al Pacino to niekwestionowana legenda kina. Aktor od ponad pięciu dekad zachwyca widownię swoimi przejmującymi kreacjami, a jego pasja jest inspiracją dla kolejnych pokoleń. Z okazji 85. urodzin amerykańskiego artysty przyglądamy się bliżej jego karierze i życiu.
Al Pacino, a właściwie Alfredo James Pacino, przyszedł na świat 25 kwietnia 1940 w Nowym Jorku. Rodzice jego matki, Rose, przyjechali do Ameryki z Corleone na Sycylii. Jako młody chłopiec marzył o tym, by zostać baseballistą. Dopiero z czasem zaczął przejawiać miłość do występowania i był zdeterminowany, by osiągnąć swój cel. Chcąc zdobyć pieniądze na studia aktorskie, podejmował się wielu zajęć dorywczych. Przez pewien czas pracował m.in. jako posłaniec, kelner, dozorca czy pracownik poczty. W latach 60. zaczął grać w pierwszych spektaklach, a rola w "Does a Tiger Wear a Necktie?" na Broadwayu przyniosła mu pierwszą prestiżową nagrodę Tony. Kolejną otrzymał osiem lat później za kreację w sztuce "Podstawowy trening Pavlo Hummela".
Szansa na sukces na wielkim ekranie pojawiła się dość szybko. Pacino debiutował w epizodycznej roli w filmie "Me, Natalie" (1969), a dwa lata później poruszył publiczność w melodramacie "Panic in Needle Park". Młodemu aktorowi udało się zwrócić uwagę Francisa Forda Coppoli, który zaproponował mu udział w kultowej dziś produkcji "Ojciec Chrzestny" (1972). O angaż do roli Michaela Corleone walczyło wówczas wielu cenionych aktorów, w tym Robert Redford czy Warren Beatty. Coppola zaufał jednak swojej intuicji i po wielu sprzeczkach z producentami udało mu się przekonać ich do młodego gwiazdora. Udział w filmie przyniósł Pacino nominację do Oscara, BAFTA i Złotego Globu oraz otworzył drogę do dalszej kariery. Choć nagroda Akademii wiązała się z wielkim prestiżem, aktor był niepocieszony kategorią, w której go wyróżniono. Zbojkotował ceremonię wręczenia Oscarów, buntując się przeciw decyzji o nominowaniu go do najlepszego aktora drugoplanowego (wcielający się w jego ojca - Don Vito Corleone - Marlon Brando miał mniej czasu ekranowego, mimo to zdobył Oscara za najlepszą rolę pierwszoplanową).
Mimo aż dziewięciu nominacji do Oscara aktorowi udało się zdobyć wyłącznie jedną statuetkę za kreację w filmie "Zapach kobiety" (1992). Pacino wcielił się w postać emerytowanego oficera armii amerykańskiej, podpułkownika Franka Slade'a. Na ekranie udowodnił, że posiada zdumiewające umiejętności taneczne. Zaprezentował je w słynnej scenie tanga z Gabrielle Anwar. Poza wspomnianym wyżej "Ojcem Chrzestnym" Pacino był nominowany również za role w produkcjach: "Serpico" (1973), "Ojciec chrzestny II" (1974), "Pieskie popołudnie" (1975), "...I sprawiedliwość dla wszystkich" (1979), "Dick Tracy" (1990), "Glengarry Glen Ross" (1993) oraz "Irlandczyk" (2019).
Mimo niekwestionowanej sławy i światowej rozpoznawalności Al Pacino w pewnym momencie znalazł się na skraju bankructwa. Moment finansowego kryzysu opisał szczerze i szczegółowo w autobiografii "Sonny Boy", która została wydana w 2024 roku. Tytuł książki nawiązuje do pseudonimu gwiazdora z młodości; wielu znajomych mówiło wówczas do niego "Sonny".
"Byłem spłukany. Miałem 50 milionów dolarów i nagle nie miałem nic. Miałem nieruchomości, ale nie miałem żadnych pieniędzy. W tym biznesie, jeśli otrzymujesz 10 milionów za film, tak naprawdę to nie jest 10 milionów. Swoją dolę bierze prawnik, agent, publicysta i rząd, a wtedy z 10 milionów robi się 4,5 miliona, które trafiają do twojej kieszeni. Mimo to żyjesz ponad stan, bo jesteś na swego rodzaju haju. I tak je tracisz. Sposób, w który tak się dzieje, jest dziwny. Im więcej zarabiasz, tym mniej masz pieniędzy" - czytamy w książce.
Pacino przyznał, że wcześniej wybierał role, które na niego oddziaływały oraz projekty, do których mógł coś wnieść. Jednak gdy tylko zaczęły się jego problemy finansowe, zaraz zgodził się wystąpić w komedii "Jack i Jill" z Adamem Sandlerem. Otrzymał za ten film Złotą Malinę dla najgorszego aktora drugoplanowego.
"'Jack i Jill' był pierwszym filmem, który zrobiłem po utracie majątku. Szczerze mówiąc, zgodziłem się, bo nie miałem wtedy innych propozycji. Adam Sandler mnie chciał i zapłacili mi za to krocie. Więc zagrałem w tym i coś zarobiłem. Kocham Adama, bardzo dobrze mi się z nim pracowało i stał się moim drogim przyjacielem. Przy okazji jest też wspaniałym aktorem i świetnym gościem" - pisał Pacino.
Aktor ma za sobą wiele burzliwych romansów z takimi gwiazdami jak Diane Keaton czy Beverly D'Angelo. Od 2022 roku widywano u jego boku młodszą o 54 lata producentkę filmową Noor Alfallah. Razem wychowują syna Romana, który przyszedł na świat w czerwcu 2023 roku. Jak przyznał niedawno, jedyne obecnie łączy ich wyłącznie przyjaźń.
"Nie, nie jestem w związku. Mam przyjaźń" - powiedział aktor w rozmowie z magazynem PEOPLE. Reprezentant Pacino dodał: "Al i Noor są dobrymi przyjaciółmi od lat i wspólnie zajmują się wychowywaniem Romana".
Ich relacja opiera się na zrozumieniu i wspólnym wychowywaniu dziecka, choć oboje są świadomi, że ich związek to już przeszłość. W mediach społecznościowych często można znaleźć doniesienia o ich spotkaniach, ale, jak twierdzi Pacino, "to przede wszystkim kwestia przyjaźni, nie miłości". Oprócz Romana, Pacino jest ojcem 34-letniej Julie (z aktorką Jan Tarrant) oraz bliźniaków Antona i Olivii (z Beverly D’Angelo), którzy mają po 23 lata. Każde z jego dzieci odegrało ważną rolę w jego życiu, a sam aktor wielokrotnie podkreślał, że ojcostwo było dla niego transformującym doświadczeniem. Mimo że nie zdecydował się na małżeństwo, relacje z dziećmi i partnerkami, z którymi się związał, pokazują, że Pacino zawsze starał się dbać o więzi rodzinne.
We wspomnianej autobiografii aktor wyjawił powody swojej niechęci do małżeństwa, które nazywa "wejściem na pociąg pełen bólu". "Małżeństwo może być dla niektórych dobre, ale ja nigdy nie czułem, że jest odpowiednie dla mnie" - wyznał aktor.
"Uwielbiałem wspólne życie, ale to zależy od tego, z kim dzielisz przestrzeń. Musi być między wami odpowiednia więź, inaczej to tylko naruszenie prywatności" - mówi Pacino, który przez lata miał wielu bliskich przyjaciół, ale nigdy nie zdecydował się na sformalizowanie związku.
Aktor uważa, że przyjaźnie mają kluczowe znaczenie w jego życiu. "Mam przyjaciół wszędzie. Czuję się pod tym względem bardzo szczęśliwy" - dodał.
Zobacz też: Kristen Stewart została reżyserką. Zadebiutuje w Cannes