"Bliskie spotkania trzeciego stopnia": Najlepsze sci-fi w historii kina?
45 lat na ekrany kin trafiły "Bliskie spotkania trzeciego stopnia" Stevena Spieberga. Zdaniem pisarza Raya Bradbury'ego to najlepszy film sciene fiction w historii kina.
Grupa ludzi, których zdawałoby się nic nie łączy, nieoczekiwanie porzuca wszystko i wyrusza na spotkanie nieznanego. Wszyscy odebrali tajemniczy sygnał, który kieruje ich ku niesamowitej górze w stanie Wyoming zwanej Diabelską Wieżą. Okazuje się, że miejsce to wybrali przybysze z kosmosu, którzy lądują na naszej planecie z niezwykłą misją. Sekretu strzeże międzynarodowa ekipa naukowców i wojskowych, którzy oczekują pierwszego w dziejach ludzkości "bliskiego spotkania trzeciego stopnia", czyli bezpośredniego kontaktu z przedstawicielami obcej cywilizacji. Niezwykli goście mają dla nas niezwykłą propozycję: chcą zaprosić wybranych przedstawicieli rodzaju ludzkiego na pokład swego statku - tak przedstawiał się zarys fabuły filmu "Bliskie spotkania trzeciego stopnia".