Reklama

Alec Baldwin wystąpił publicznie po raz pierwszy od tragicznego wydarzenia na planie "Rust"

Była moją przyjaciółką - powiedział w sobotę Alec Baldwin, wypowiadając się publicznie po raz pierwszy od tragicznego wypadku na planie filmu "Rust". Słowa te dotyczyły operatorki zdjęć Halyny Hutchins, którą Baldwin 21 października postrzelił śmiertelnie podczas nagrywania sceny.

Była moją przyjaciółką - powiedział w sobotę Alec Baldwin, wypowiadając się publicznie po raz pierwszy od tragicznego wypadku na planie filmu "Rust". Słowa te dotyczyły operatorki zdjęć Halyny Hutchins, którą Baldwin 21 października postrzelił śmiertelnie podczas nagrywania sceny.
Alec Baldwin /Mark Sagliocco /Getty Images

Alec Baldwin wystąpił w kanale TMZ. Podkreślił, że jest w "stałym kontakcie" z pogrążoną w żałobie rodziną Halyny Hutchins i spotkał się z jej mężem. "Jest w szoku, ma 9-letniego syna. Jesteśmy z nim w stałym kontakcie, ponieważ bardzo martwimy się o rodzinę i dziecko. Z niecierpliwością czekamy, aż wydział szeryfa powie nam, co przyniosło śledztwo".

Reklama

Alec Baldwin: Przypadek jeden na bilion

Według Baldwina prawdopodobieństwo śmiertelnego zdarzenia na planie filmu "Rust", którego był współproducentem, wynosiło "jeden na bilion". "Od czasu do czasu na planach filmowych zdarzają się przypadkowe wypadki, ale nie takie. Byliśmy bardzo, bardzo dobrze naoliwioną ekipą, kręcącą razem film, a potem wydarzyło się to straszne wydarzenie" - mówił.

Podkreślił, że zdecydował się na publiczny występ, aby dziennikarze i fotoreporterzy przestali ciągle go śledzić i nękać.

"Wiem, że podejmowane są ciągłe wysiłki na rzecz ograniczenia użycia broni palnej na planach filmowych - powiedział Baldwin. - "Należy przyjąć jednak pewne nowe rozwiązania. Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, więc inni o tym zdecydują. Jednak jeśli chodzi o ochronę bezpieczeństwa ludzi na planach filmowych, popieram to w pełni i będę w tej kwestii współpracować w każdy możliwy dla mnie sposób".

Baldwin zdradził także, iż nagrywanie filmu "Rust" nie zostanie już wznowione. Przyznał, iż obecnie nie wie, kiedy będzie w stanie ponownie pracować na planie z bronią w ręku.

"Rust": Jeden pocisk zabił operatorkę i ranił reżysera

Jak pisze agencja AP śledczy stanu Nowy Meksyk doszli do wniosku, że w sposobie obchodzenie się z bronią na planie filmu "Rust" panowało "pewne rozprężenie", ale jest jeszcze za wcześnie, aby ustalić, czy zostaną komukolwiek postawione zarzuty karne.

Szeryf hrabstwa Santa Fe Adan Mendoza mówił wcześniej, że podczas przeszukiwania miejsca zdarzenia znaleziono ok 500 sztuk amunicji — naboje ślepe, imitacje nabojów, ale też i ostre. Przeprowadzane są testy, aby potwierdzić, czy pocisk wyjęty z ramienia reżysera Joela Souzy został wystrzelony z tego samego rewolweru Colt, którego używał Baldwin, gdy postrzelił Hutchins. W analizie balistycznej pomaga FBI.

Obecnie śledczy stoją na stanowisku, że z pistoletu Baldwina wystrzelono pojedynczy pocisk, od którego zginęła Hutchins i ranny został Souza.

Zobacz również: 

Horror na Halloween 2021? "Ostatniej nocy w Soho" z Anyą Taylor-Joy!

Winona Ryder: Imię zawdzięcza nazwie miasta urodzenia

Weekend w kinie: Buzek nauczycielką, Taylor-Joy piosenkarką

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Alec Baldwin | Rust (tragedia na planie filmowym)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy