Oscary 2023: Triumf "Wszystko wszędzie naraz". Zmiana warty w Hollywood?
Wielkim triumfatorem 95. gali wręczenia Oscarów okazał się film "Wszystko wszędzie naraz" reżyserskiego duetu znanego jako The Daniels - powiedział filmoznawca, wykładowca Wydziału "Artes Liberales" Uniwersytetu Warszawskiego i twórca podcastu SpoilerMaster dr Michał Oleszczyk.
"Ta szalona, familijna komedia sci-fi, rozegrana jednocześnie w alternatywnych odnogach wielogatunkowego multiwersum otrzymała aż siedem statuetek, w tym te za najlepszy film, reżyserię, scenariusz oryginalny i dla trójki aktorów: pierwszoplanowej Michelle Yeoh i drugoplanowych Jamie Lee Curtis i Ke Huy Quana" - wyjaśnił.
Michał Oleszczyk przypomniał, że "urodzona w Malezji Yeoh i urodzony w Wietnamie Południowym Quan należą do bardzo wąskiej grupy aktorów pochodzenia azjatyckiego docenionych przez Akademię". "Yeoh to legenda kina sztuk walki, m.in. 'Przyczajony tygrys, ukryty smok', a Quana cały świat znał dotąd głównie z ról dziecięcych w 'Indianie Jonesie i Świątyni Zagłady' i 'Goonies'" - powiedział.
"Najnowszy oscarowy wieczór można uznać za gigantyczny triumf amerykańskiej firmy producenckiej A24, która w trudnym okresie popandemicznym wypromowała 'Wszystko wszędzie naraz' na frekwencyjny hit - i podpisała także 'Wieloryba', za którego z kolei statuetkę aktorską zgarnął Brendan Fraser, znacząc wspaniały aktorski comeback po latach ról w poślednich filmach akcji" - ocenił, dodając, że "'Wieloryb' zdobył także statuetkę za charakteryzację". "Tym samym wszystkie cztery statuetki aktorskie trafiły jednej nocy do produkcji A24" - podkreślił filmoznawca.
Zwrócił uwagę, że "kiedy w zeszłym roku w głównej kategorii tryumfowała 'CODA' studia AppleTV, wydawało się, że streaming zwyciężył nad salą kinową". "W tym roku jest dokładnie odwrotnie - prawie wszystkie filmy głównej oscarowej stawki miały dystrybucję przede wszystkim kinową. Wyjątkiem jest niemiecka produkcja Netfliksa 'Na Zachodzie bez zmian', która pokonała polskiego 'IO' Jerzego Skolimowskiego w kategorii filmu międzynarodowego, a do tego otrzymało trzy statuetki techniczne za zdjęcia, muzykę i scenografię" - ocenił twórca podcastu SpoilerMaster.
"Ewidentnymi przegranymi wieczoru są 'Fabelmanowie', 'Tár', 'Duchy Inishirin', 'W trójkącie' i 'Elvis', które nie zdobyły ani jednej statuetki - mimo że wiele rankingów do nagród typowało Austina Butlera za 'Elvisa' i Cate Blanchett za 'Tár'" - powiedział dr Oleszczyk.
Zwrócił uwagę, że "triumf 'Wszystkiego wszędzie naraz' świadczy o tym, że Akademia otwarła się na kino niekonwencjonalne, dynamiczne formalnie, mieszające rejestry poważne z dziką zabawą gatunkiem". "Jest to film o tym, jak doświadczamy świata przefiltrowanego przez ciągłe internetowe przebodźcowanie, w nieustannym zalewie zmiennych obrazów" - dodał.
"Skoro Steven Spielberg odchodzi z niczym, a na Oscarach triumfuje film młodych, narwanych reżyserów, którzy - jak sami stwierdzili w mowie dziękczynnej - mają się za jego uczniów, a na dodatek w ich filmie gra dziecięca gwiazda okryta przed laty przez tegoż Spielberga, to możemy chyba mówić o pełnej, symbolicznej i zarazem szeroko uśmiechniętej zmianie kreatywnej warty w Hollywood" - ocenił dr Michał Oleszczyk.